Renomę Artura Wichniarka w Bielefeld czy ogólnie w Niemczech najlepiej określa ksywka, którą nadano mu podczas gry w Arminii: „Król Artur”. Ze swojego zadania, czyli strzelania bramek wywiązywał się na tyle dobrze, że aż po dziś dzień jest najlepszym strzelcem na najwyższym poziomie rozgrywkowym w historii„Die Blauen”. Za to jedną z najładniejszych bramek zdobył w Pucharze Niemiec. Dzisiaj przypomnimy tamto trafienie, które nie wątpliwie było cudownej urody.
Chyba trzeba zapytać się samego Artura, bo to on jeden może znać odpowiedź na pytanie o tym, co chciał zrobić w tej akcji. Z ułożenia stopy wnioskujemy, że jednak chodziło o dośrodkowanie niż strzał. A bramka wyszła naprawdę kozacka. Wichniarek dostał piłkę na lewej stronie i wewnętrzną częścią stopy skierował piłkę w przeciwległy słupek. Genialne dośrodkowanie/uderzenie… zagranie.