Stało się jasne, że Dimitrije Injac – po rozegraniu 148 meczów ligowych – odejdzie z Lecha Poznań. Jest tym faktem trochę rozgoryczony. Poniżej krótka rozmowa z przebywającym aktualnie w Serbii zawodnikiem.
– Dima, czy możesz potwierdzić, że już nie zagrasz w Lechu?
– Mogę tylko powiedzieć, że dzisiaj zadzwonił do mnie Piotrek Rutkowski i powiedział, że wobec podpisania kontraktu z Trałką, oferta Lecha nie jest już aktualna.
– Ale podobno taka była umowa dżentelmeńska między wami?
– Nieco inaczej pojmuję umowę dżentelmeńską, ale może to wynika z tego, że nie rozumiem wszystkich niuansów języka polskiego.
– Czy to nie jest tak, że chciałeś za dużo pieniędzy?
– Od samego początku powtarzam, że nie chodzi tylko o pieniądze, bo największe pensje dzisiaj płacą kluby na Wschodzie. Tutaj chodzi o sposób prowadzenia rozmów, o określenie, czy Injac jest zawodnikiem, który sprawdził się w trakcie 5 lat grania, jako zawodnik, jako kolega, jako człowiek i wokół którego przez kolejne 3-4 lata można wychowywać młodych zawodników, czy też Injac jest zawodnikiem w stylu „zrobił swoje i może odejść”, na którym nie można już opierać budowania drużyny.
Czuję w Twoim głosie rozgoryczenie decyzją Lecha?
Tak? Może to tak brzmieć, bo jestem na urlopie i mentalnie byłem przygotowany na rozmowę z początkiem czerwca. A poza tym nigdy nie ukrywałem, że dobrze czułem się w Poznaniu i odpowiadała mi atmosfera kibicowska na Bułgarskiej. Podobało mi się także na wszystkich nowoczesnych stadionach w Polsce, w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, Warszawie czy nawet w Lubinie. Będąc teraz w Serbii, mam porównanie i mogę powiedzieć, że infrastruktura sportowa w Polsce zrobiła nieprawdopodobny skok w związku z Euro 2012.
– Ale może jeszcze zagrasz w Ekstraklasie?
– Niczego nie można wykluczyć.
– Jak oceniasz szanse Lecha w nadchodzącym sezonie?
– Myślę, że będzie to duże wyzwanie dla trenera Rumaka. Odszedł Rudnevs, Stilic, Wojtkowiak, prawdopodobnie Kikut i ja. Cóżâ€¦ To w sumie pięciu zawodników do niedawna grających w pierwszej jedenastce. Jak do tego dodamy możliwy – według mojej opinii – transfer Rafał Murawskiego po EURO 2012 to naprawdę jest o co się martwić. Aaa… zapomniałem jeszcze o Kamińskim… Nie wykluczyłbym, że i na niego znajdzie się dobry nabywca… To perspektywiczny gracz. Fajny chłopak.
– Jakie masz teraz plany?
– Do 30 czerwca wiąże mnie umowa z Lechem. 17 czerwca kończę urlop. Zjawiam się w Poznaniu przygotowany do rozpoczęcia treningów, a gdzie będę grał 1 lipca – zobaczymy. Jako wolny zawodnik nie muszę i nie chcę się spieszyć z podejmowaniem pochopnych decyzji. Jak już mówiłem, nie liczą się tylko pieniądze, ale także jaką rolę widzi dla mnie w zespole trener oraz w jaki sposób klub traktuje swoich zawodników. Ostatnio zaimponowały mi władze Chelsea, które pomimo nieprzedłużenia kontraktu przez Drogbę, powiedziały, że zawsze jest mile widziany z powrotem w Londynie jako zawodnik albo jako działacz. To buduje więź z klubem.
– Czy na koniec chcesz coś powiedzieć poznańskim kibicom?
– A to w taki sposób następuje moje pożegnanie po 5 latach gry na Bułgarskiej? (śmiech) Jestem przekonany, że będę miał szansę jeszcze podziękować im za wsparcie będąc w Poznaniu.