„Przegląd Sportowy” namierzył Janusza Wójcika w jakimś fitness-clubie, co podobno jest aferą – bo Wójcik nie stawia się na rozprawach we Wrocławiu ze względu na zły stan zdrowia. Przy okazji głos zabrał prokurator związkowy PZPN, pan Wojciech Petkowicz (ten, który przyznawał, że sam ustawiał mecze, tylko że w koszykówkę – TUTAJ).
Pan Petkowicz (na zdjęciu drugi od prawej) wypowiedział się tak: – Proszę nie wymagać ode mnie, bym oceniał działania państwowego sądu. Mogę tylko powiedzieć, że gdyby sprawa dotyczyła moich kompetencji, znalazłbym sposób, by oskarżony stawił się na rozprawę. To byłby mój priorytet.
W takim razie proszę opowiedzieć kibicom, jak to PZPN przesłuchiwał Łukasza Piszczka. On się czasem na was nie wypiął, drodzy panowie? Dlaczego wtedy pan Petkowicz nie znalazł sposobu, by oskarżony stawił się na rozprawę? Fajnie by było, gdyby pan WP w ogóle jeszcze dorzucił jakieś informacje, czym generalnie się zajmuje poza moczeniem dupy w basenach podczas związkowych imprez.