Dadełło i miasto Tychy dopięły swego – Miedź i GKS w pierwszej lidze

redakcja

Autor:redakcja

21 maja 2012, 08:11 • 4 min czytania

Krytycy kolejnych małych ekip na piłkarskich salonach mogą odetchnąć z ulgą. Choć Kolejarz Stróże czy Termalica Nieciecza świetnie sobie radzą i nie zamierzają bynajmniej lecieć z I ligi (bliżej im do awansu do Ekstraklasy), z II ligi awans wywalczyły spore miasta z uznanymi ekipami. W sobotę promocję na zaplecze Ekstraklasy zapewniły sobie Miedź Legnica oraz GKS Tychy.
Spełniło się tym samym wielkie marzenie Andrzeja Dadełły, który od kilkunastu miesięcy konsekwentnie realizuje swoją wizję odbudowy wielkiego futbolu w Legnicy. Choć Miedź nigdy nie występowała w Ekstraklasie, ma w swojej historii parę sukcesów – między innymi Puchar Polski dokładnie 20 lat temu, zdobyty jako drużyna II-ligowa. Po chwilowym zachłyśnięciu się trofeum i walką o awans do I ligi, nastały lata bujania się gdzieś w niższych klasach. Z marazmu legnicki futbol wyciągnął dopiero Andrzej Dadełło. O jego niesamowitym przypadku (niektórzy mówią, że ściągając do klubu Mariusza Mowlika i Adriana Woźniczkę z ŁKS-u pytał o możliwość transferu… Jakuba Wawrzyniaka) pisaliśmy już obszernie TUTAJ Cóż wypada dodać teraz, pół roku później? Ł»e jego ludzie odpowiedzialni za pion sportowy mogą się odmeldować i odmaszerować. Zadanie, które postawił przed Mowlikiem i Woźniczką (poza grą obaj panowie zajmują się ściąganiem nowych zawodników) zostało wykonane w stu procentach – Miedź na wiosnę przegrała tylko dwukrotnie i na kolejkę przed końcem wywalczyła awans. Co więcej – Dadełło nie musi martwić się o skład w nadchodzących rozgrywkach. Zakrzewski, Madejski, Grzegorzewski, Mowlik, Woźniczka, Starosta, Bledzewski, Zasada… Pieniądze rzutkiego biznesmena przyciągnęły na II-ligowe boiska mnóstwo znanych nazwisk, a przecież awans do I ligi oznacza nowe możliwości podczas negocjacji…

Dadełło i miasto Tychy dopięły swego – Miedź i GKS w pierwszej lidze
Reklama

W Legnicy pieją na cześć swojego dobroczyńcy. – Niech się nie obrażą kibice Lecha Poznań czy Pogoni Szczecin, które wprowadzałem do wyższych lig, ale muszę przyznać, że ten awans z Miedzią jest najpiękniejszy w mojej karierze trenerskiej. Wspólnie z zawodnikami dedykujemy nasz sukces wszystkim mieszkańcom Legnicy oraz właścicielowi klubu Andrzejowi Dadełło, bo to człowiek i prezes z klasą – komentował tuż po meczu Bogusław Baniak (na zdjęciu), a wtórowali mu chyba wszyscy ludzie związani z 40-letnim klubem. Bogaty sponsor postawił klub na nogi i naprawdę ciężko nie odnieść wrażenia, że to dopiero pierwszy krok pewnej dłuższej drogi. Kto wie, może za rok w Legnicy znów będą świętować?

Jakże różny od Miedzi jest drugi z klubów awansujących do Ekstraklasy. GKS Tychy, w oficjalnych dokumentach kryjący swą tożsamość pod enigmatyczną nazwą Tyski Sport to klub… miejski. Podczas gdy w Kielcach, فodzi i kilku innych miejscowościach trwa wielka dyskusja pod tytułem – „nie marnotrawmy publicznych pieniędzy na drużyny piłkarskie”, w Tychach miasto szaleje jak Józef Wojciechowski. Nie dość, że górnicze miasto postanowiło dokapitalizować GKS oraz zająć się budową stadionu, to jeszcze powołało specjalną spółkę Tyski Sport, która z pieniędzy miasta zarządza całym klubem.

Reklama

Wszystko to dzięki nowemu stadionowi, który powstaje w Tychach. Spółka Tyski Sport, która stała się właścicielem wszystkich sekcji GKS-u ma za zadanie nadzorować również budowę nowego, 15-tysięcznego obiektu spełniającego wymagania 3 kategorii UEFA. Trochę nie wypada, by na takim stadionie grali drugoligowcy, więc spółka nie szczędziła pieniędzy na sekcję piłkarską. Już w zeszłym sezonie było blisko – wówczas GKS do ostatniej kolejki walczył z bydgoskim Zawiszą. Swoją drogą forma sportowa bydgoszczan, cały czas liczących się w walce o Ekstraklasę, pokazuje iż przepaść między II, a I ligą nie jest tak ogromna, jak mogłoby się wydawać. W tym sezonie „Tyscy” pod wodzą trenera Mandrysza dokończyli dzieło rozpoczęte w poprzednich rozgrywkach i – podobnie jak Miedź – na kolejkę przed końcem są już pewni awansu do I ligi.

GKS Tychy swój skład budował inaczej niż Miedź. Z doświadczonych graczy znanych z ekstraklasowych boisk mamy chyba jedynie Krzysztofa Bizackiego, Mariusza Masternaka oraz Marcina Folca. Trzon składu to gracze wynalezieni przez Rafała Góraka oraz Piotra Mandrysza, ale i ci, którzy pozostali z projektu GKS Tychy ’71. W linii pomocy średnia wieku nie przekracza 22 lat, w obronie sporo występów rozegrał 21-letni Paweł Lesik, w ataku coraz śmielej poczyna sobie Remigiusz Malicki, rocznik 1990. Wspierani przez doświadczonych mentorów, mogą sporo namieszać nawet ligę wyżej. A przecież Tyski Sport pewnie nie będzie szczędził pieniędzy na transfery – Stadion Miejski ma być gotowy już w przyszłym roku i naprawdę słabo wyglądałby goszcząc u siebie MKS Kluczbork i Ruch Zdzieszowice…

A tak wyglądała feta tyszan tuż po awansie…

JAKUB OLKIEWICZ

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama