Wczoraj Internet obiegła wiadomość, że podziemny parking na 5 tysięcy miejsc pod Stadionem Narodowym nie może być używany podczas imprez masowych. Postanowiliśmy sprawdzić u źródła, czyli u Rafała Kaplera.
– Garaż jest na około 1850 miejsc, wykorzystywany na co dzień i z reguły jako VIP podczas imprez. Organizator decyduje o tym, co z garażem podczas trwania imprezy. Na otwarciu i ostatnich meczach był używany jako parking VIP – sprecyzował były już prezes zarządu Narodowego Centrum Sportu.
Czyli jednak stadion nie jest aż tak nieudolnie zaplanowany, jak przedstawiły to niektóre media. Pozostaje jednak pytanie – co z policją, która nagle stwierdziła, że mogą mieć bazę w dowolnym miejscu w Warszawie, niekoniecznie na podziemnym parkingu. Jak pamiętamy, to właśnie niemożność skumulowania sił w podziemiach zadecydowała o odwołaniu Superpucharu Polski.
Tu z kolei organem rozstrzygającym okazała się UEFA. Policja przebywająca na terenie stadionu musi być bowiem akredytowana. Europejski związek futbolowy nie zgodził się na przyznanie stróżom prawa więcej niż 170 wejściówek. Ostatecznie to właśnie tylu policjantów będzie ochraniać obiekt, podczas gdy reszta zostanie skupiona gdzieś poza stadionem.
170 policjantów… Dobrze, że „kibice od mocnych wrażeń” olali to Euro, bo awantura z Rosjanami na trybunach wymagałaby chyba zaangażowania nieco większej ilości mundurowych. A swoją drogą – na co zwrócił nam uwagę Rafał Kapler właśnie – to urocze, że UEFA wie lepiej, niż policja ilu funkcjonariuszy wystarczy do ochrony obiektu.
PS Mała ilość policji rozkminiającej kto co był powinna ucieszyć tych dżentelmenów.