Już lada dzień nasza piłka ligowa nie będzie taka sama. Józef Wojciechowski zapowiedział, że zwija manatki i wygląda na to, że jego deklaracje trzeba w końcu zacząć brać na serio. JW deklaruje jednak, że nie zamierza zostawić na Konwiktorskiej spalonej ziemi i nieustannie szuka dla klubu kupca. Zanim jednak go znajdzie – o ile to w ogóle nastąpi – czeka go jednak wyładowanie sporego nadbagażu w postaci… 20 kilku panów, których nazwiska znajdziecie poniżej. Postanowiliśmy mu pomóc i w oparciu o opinie kilku menedżerów, przeliczyć, na jakie pieniądze może liczyć, jeśli udałoby mu się opchnąć całe towarzystwo.
Michał Gliwa – 200 tys. euro
Adrian Lis – kilkanaście tysięcy z ekwiwalentu za wyszkolenie
Sebastian Przyrowski – 200 tys. euro
Tomasz Jodłowiec – 1,2 miliona euro
Adam Kokoszka – 300 tys. euro
Maciej Sadlok – 300 tys. euro
Daniel Kokosiński – koniec kontraktu
Djordje Cotra – 80 tys. euro
Tomasz Brzyski – 80 tys. euro
Radek Mynar – koniec kontraktu
Marcin Baszczyński – za darmo
Jakub Tosik – 200 tys. euro
Aleksandar Todorovski – 200 tys. euro
Robert Jeż – 350 tys. euro
Łukasz Trałka – 250 tys. euro
Łukasz Piątek – 200 tys. euro
Bruno Coutinho – 400 tys. euro
Paweł Wszołek – 600 tys. euro
Aviram Baruchyan – 200 tys. euro
Pavel Sultes – 150 tys. euro
Edgar Cani – 500 tys. euro
Daniel Sikorski – 100 tys. euro
Władimir Dwaliszwili – 700 tys. euro
Łukasz Teodorczyk – 300 tys. euro
Łącznie plus/minus 6 345 000 euro przy wariancie bardzo, ale to bardzo optymistycznym. Bo przy kilku piłkarzach, jak się spodziewamy, Wojciechowski będzie chciał zejść z ceny, żeby jak najszybciej znaleźć potencjalnego frajera nabywcę. Mamy tu na myśli choćby Roberta Jeża i Avirama Baruchyana, którzy kiedyś grać w piłkę potrafili, ale po podpisaniu gigantycznych umów nagle zapomnieli i dziś ich wartość jest niewspółmierna do zarabianych pieniędzy.
No właśnie… Niewykluczone, że kilku innych zawodników będzie się trzymało portfela Wojciechowskiego jak rzep psiego ogona, bo nie ma opcji, żeby ktoś przy zdrowych zmysłach zaproponował im podobną kasę. W tym przypadku chodzi nam np. o Macieja Sadloka i Adama Kokoszkę, którzy mają za sobą słabiutki sezon (a Sadlok wręcz beznadziejny) i najbliższe okienko transferowe powinno być sprawdzianem ich ambicji sportowej.
Ani grosza Wojciechowski nie zarobi za to na Kokosińskim i Mynarzu, których umowy wygasają za miesiąc i na Baszczyńskim, który jest za stary. Niewykluczone, że z dwoma ostatnimi klub rozstanie się polubownie, bo na ich profesjonalizm nigdy nie można było narzekać.
Ponad sześć milionów euro… Napisaliśmy, że to wariant optymistyczny i chyba musimy się zreflektować. To raczej wariant marzeń, bo zdaniem naszych rozmówców, Wojciechowski wybrał najgorszy moment na wycofanie się z futbolu. – W tej chwili kluby mają już przygotowane listy zawodników, z którymi będą negocjować i trudno się spodziewać, żeby nagle wszyscy skusili się na piłkarzy Polonii, którzy do tej pory byli przecież nie do wyjęcia. Nie wydaje mi się, żeby prezes zarobił większe pieniądze na takiej masowej wyprzedaży – twierdzi jeden z bardziej znanych polskich menedżerów.
Trudno się nie zgodzić, w końcu główny problem Polonii nazywa się dziś… Polonia, a drugi – Józef Wojciechowski. Facet wyśrubował pensje do poziomu nieosiągalnego dla większości polskich klubów i dziś sukcesem będzie dla niego stopniowe pozbywanie się każdego kolejnego kontraktu.
TOMASZ ĆWIÄ„KAŁA