Po zrobieniu dzisiejszego przeglądu prasy mamy pewne obawy, że jak otworzymy lodówkę, to wyskoczy z niej Franciszek Smuda. W prawie każdej gazecie mamy dziś wywiad z selekcjonerem kadry PZPN.
GAZETA WYBORCZA
Tekst o słabości krakowskiej piłki.
Kiedy pod koniec lat 70. XX w. grał w Wiśle, do krakowskiej piłki przylgnęła łatka… archaicznej. – Zachowując oczywiście wszelkie proporcje, graliśmy jak dzisiejsza Barcelona. Prezentowaliśmy ładny dla oka futbol i… najczęściej przegrywaliśmy. Bo wtedy piłka była inna. Było sporo walki i duża liczba dalekich przerzutów – wspomina Iwan.
Ale potem… – O krakowskiej szkole mówiono tylko pozytywnie. Mieliśmy piłkarzy dobrze wyszkolonych technicznie, w dodatku z charakterem. Wszyscy nam zazdrościli – zapewnia Krzysztof Bukalski, wychowanek Wandy, piłkarz Wisły w latach 1998-2001, obecnie trener Garbarni.
(…)
– Kiedy Bogusław Cupiał przejmował Wisłę, mieliśmy w Krakowie najzdolniejszych polskich piłkarzy młodego pokolenia. Trudno krytykować kogoś, kto doprowadził klub do tylu mistrzostw Polski i odnosił sukcesy w europejskich pucharach, ale trzeba powiedzieć sobie jasno, że szkolenie kuleje. Tymczasem za kilkunastokrotnie mniejsze pieniądze można było zbudować klub oparty na wychowankach, zamiast sprowadzać piłkarzy za kilkaset tysięcy złotych rocznie. Z mojej strony nie ma przyzwolenia na takie działanie – przekonuje Iwan.
SUPER EXPRESS
Wywiad z Franciszkiem Smudą.
– Po ogłoszeniu nazwisk piłkarzy na EURO 2012 Tomaszewski stwierdził, że to kadra hańby…
– To jest naprawdę niesmaczne. Jego zachowanie, wypowiedzi… I za to wszystko bierze pieniądze podatników. To nie jest hańba?!
(…)
– Najwięcej kontrowersji wzbudziła nominacja dla Michała Kucharczyka. Czym tak pana przekonał do siebie młody piłkarz Legii?
– W meczu z Grecją wszedł na pół godziny, ale na lewej stronie cały czas szarpał, przepychał się. Jest waleczny, odważny, umie się zastawić i może zagrać na kilku pozycjach. W Lidze Europejskiej miał bardzo dobre mecze. Potem była kontuzja i na koniec sezonu „człapał”, bo brakowało mu sił. Wiem jednak, że ma olbrzymi potencjał. Z nim to jest trochę tak jak z Maćkiem Rybusem. Teraz „Ryba” jest w formie, w Tereku strzela gole. Ale pamiętam, jakie były dyskusje, gdy go pierwszy raz wziąłem do kadry. „Po co Smuda bierze gówniarza?!” I co? Wyszedł z niego dobry piłkarz, a przecież nie wiadomo, jak się jeszcze rozwinie. Po takiej rundzie, jaką miał, może trafić do najlepszych klubów w Rosji. Na przykład do CSKA Moskwa.
RZECZPOSPOLITA
Artykuł o Manchesterze City.
– City to moja miłość na całe życie, nie traktuję tej inwestycji jako zabawki. Sport kochałem od małego – przekonywał szejk, którego majątek szacuje się na 20 mld funtów (dwa razy większy niż Romana Abramowicza, właściciela Chelsea). Jeden z najbardziej lubianych klubów w Anglii zaczął budzić skrajne emocje, ale cel powoli osiąga. Uśpiony gigant – jak nazywał City jego właściciel – w końcu się obudził. Rok temu zdobył Puchar Anglii. W tym sezonie, choć jeszcze bez sukcesów, grał w Lidze Mistrzów, teraz dzieli go jeden mecz od mistrzostwa. A Roberta Manciniego – od dołączenia do ekskluzywnego grona trenerów, którzy w 20-letniej historii Premiership prowadzili drużyny po tytuł. Jest ich tylko pięciu: Alex Ferguson, Arsene Wenger, Jose Mourinho, Carlo Ancelotti i Kenny Dalglish.
FAKT
Tu też rozmowa ze Smudą.
Po co panu to zgrupowanie z rodzinami? Przy żonach i dzieciach nie ma ryzyka, że zawodnicy znowu zaczną imprezować?
– W kadrze nie ma już takiego gościa, żeby pod okiem własnej żony i moim chciał zaszaleć. Teraz tym bardziej nie byłoby żadnego pobłażania. Kadrowicze w domach dostaliby świra, a tutaj mamy do dyspozycji elegancki hotel. Zawodnicy odpoczywają sobie z rodzinami, we wspólnym gronie zjemy kolację. Gwarantuję, że każdego doprowadzimy do takiego stanu, że na Euro będzie gotowy do gry, bo zajęcia są dla wszystkich zróżnicowane.
(…)
A w czym Michał Kucharczyk jest lepszy od Szymona Pawłowskiego?
– Ech, znowu ta polska mentalność. Niektórym wydaje się, że wystarczy strzelić cztery gole w meczu i od razu piłkarz nadaje się do reprezentacji. Szymon to fajny chłopak, ale nie zrobił postępów, jakich od niego wymagaliśmy. A przecież razem z Jackiem Zielińskim powtarzaliśmy mu od dawna, że ma poprawić grę w defensywie. Kucharczyk przekonał mnie do siebie w meczu z Grecją, jest waleczny, potrafi się przepchać i zastawić. Niczego się nie boi, może zagrać na obu stronach pomocy i w ataku. Jestem pewien, że czeka go wielka przyszłość.
PRZEGLĄD SPORTOWY
„PS” też porozmawiał ze Smudą.
Dziś z perspektywy czasu zmieniłby pan coś na liście powołanych na EURO?
Bardzo mocno myślałem nad Arkiem Głowackim, ale ta jego kontuzja zbytnio się jednak przeciągała. Nie mam może żadnego wyrzutu sumienia, ale jest mi go tak po ludzku szkoda. To piłkarz, którego zawsze, kiedy miał o coś ważnego grać, dopadały kłopoty zdrowotne. Albo łeb rozwalił, albo kolano, albo jeszcze coś innego.
(…)
Jest zagrożenie, że w Austrii zabraknie Kamila Glika?
On ma tylko drobny uraz. To taki chłop, że jak go wrzucisz do studni, to wyjdzie z niej bez szwanku.


