فukasz Mazur: – Niech się święci 1 maja!

redakcja

Autor:redakcja

01 maja 2012, 09:52 • 6 min czytania

Dziś socjalistyczne święto pracy. Albo święto pracy socjalistycznej. Jak kto woli. Ja osobiście, korzystając z okazji tego zacnego święta państwowego chciałbym podziękować naszym kochanym rządzącym za ich trud, wysiłek i wkład w umacnianie polskiej piłki nożnej z Grzegorzem „3 sekundy na setkę” Latą na czele. Dziękuję, za to że jako szanujący się liberałowie podnieśli podatki. Cieszy mnie podniesienie wieku emerytalnego. Dziękuję. Dziękuję po stokroć, bo wiem, że pieniądze na ulicy nie leżą, a te, które są, należy odpowiednio spożytkować. Dziękuję za urzędowe spełnianie naszych futbolowych zachcianek, za utrzymywanie przy życiu naszego futbolowego skansenu oraz za wyrównany poziom ligi. Z łzawymi ślepiami i na kolanach dziękuję, dziękuję, dziękuję.
W Polsce istnieje cały szereg firm formalnie prywatnych czy nawet giełdowych będących w faktycznym zarządzie państwowym. To władza trzyma łapsko na Orlenie, Lotosie, PGE, spółkach węglowych itp. itd. Trzymanie tego łapska ma jeden wymierny skutek: wpływ na obsadzanie stołków i związanych z tym profitach. Oczywiście istnieją również spółki Skarbu Państwa. I każdorazowa władza traktuje firmy z udziałem państwa jak swój łup wyborczy, jak swoją nagrodę, jak swoją własność. Fachowo to się chyba nazywa zawłaszczanie państwa. Mając taką podstawę psychiczną łatwo wykorzystać je jako narzędzie do zdobywania głosów, spełniania swoich zachcianek czy wręcz dziecinnych marzeń. Stąd właśnie bierze się sponsoring piłki nożnej przez quasi państwowe firmy.

فukasz Mazur: – Niech się święci 1 maja!
Reklama

To wszystko oczywiście nieprawda i plotki wrażych rewanżystów, ale przyjrzyjmy się, jak to funkcjonuje. GKS Bełchatów jest sponsorowany przez PGE. Sytuacja dosyć jasna. PGE będąc de facto suwerenem Bełchatowa i okolic w ramach polityki firmowej, zapewnia pracownikom i chleb i igrzyska. Siatkarskie czy piłkarskie. Wielka kasa jest wypompowywana z firmy do prywatnych kieszeni zawodników. Podobnie rzecz ma się w Lubinie. Górnik to z kolei Kompania Węglowa. Bastion PSL. Waldemar Pawlak w podzięce za zorganizowanie Centralnej Barbórki w Domu Muzyki i Tańca oraz godne powitanie, a także żeby dołożyć PO, nakazał obsadzonej przez siebie prezes sponsorować Górnika. W ramach mocnej odpowiedzi Platformy (proszę zobaczyć, kto całkiem niedawno został vice ministrem gospodarki odpowiedzialnym za sektor górniczy) i walcząc o rząd dusz kibicowskich Ruch Chorzów dostał w prezencie Węglokoks. To kolejny sukces Jerzego Buzka wspomagającego czynem społecznym i publicznymi pieniędzmi Niebieskich. Brawo Jurek! Świetnie Ci idzie wydawanie nieswoich! Poprzednio były premier brał czynny udział w pojawieniu się w Chorzowie firmy Tauron (wg Władysława Szypuły „Turon”). To jednak bogata firma więc szybko skusili się na nią „chłopcy schetynowcy” i to katowickie (!) przedsiębiorstwo postanowiło wspierać wrocławski Śląsk. Słyszałem zresztą pyszną anegdotę o tym, co ucieszyłoby najbardziej byłego Marszałka: mistrzostwo dla Śląska i spadek Lechii. Niekoniecznie w tej właśnie kolejności. Ale ja nie o tym przecież, a o Lechii, która jak przystało na ulubiony klub premiera, wspierana jest bezpośrednio przez koncerny Energa i Lotos a pośrednio poprzez PGE. Ale skoro syn dostaje nieoczekiwanie pracę w państwowej firmie, absztyfikant córki wozi się rządową limuzyną, to przecież traktowanie po macoszemu ukochanej drużyny byłoby mocno nie w porządku. Skandalem wręcz byłoby gdyby było inaczej.

O ile sytuacja Bełchatowa i Zagłębia jest klarowna, bo tam kluby są de facto własnością koncernów, to gdzie indziej już tak łatwo nie jest. Śląsk, Lechia i Ruch to prywatne firmy otrzymujące w prezencie publiczne w swej istocie pieniądze. Przyznam, że po ostatnim finale Pucharu Polski zwłaszcza przykład tego ostatniego jest dla mnie bulwersujący. Wiem, moje kochane niebieskie ptysie, że zaraz będziecie pisać o moich względem Ruchu kompleksach. Piszcie. Ja z kolei napiszę, że skandaliczne i niedopuszczalne jest wspieranie państwowymi, POLSKIMI pieniędzmi matołów wieszających durną flagę „Oberschlesien” (Horni Slezsko, jak już) i nie potrafiących uszanować hymnu narodowego. Aż dziw, że nikt o tym głośno nie mówi.

Reklama

Kompania Węglowa wspiera z kolei ze swego budżetu Górnika, czyli własność samorządu, miasta Zabrze. Kasa państwowa do kieszeni samorządowej. Publiczne pieniądze samorządowe to zresztą odrębna bajka, w której najciekawszym wątkiem była – jak wieść gminna niesie – uczciwa wymiana czyli stadion Legii, z doskonałymi warunkami użytkowania za TVN Warszawa. Coś za coś. Gdyby Wojciechowski miał telewizję, radio, a w ostateczności gazetę, Polonia już dawno grałaby na nowym obiekcie. Ale nie. Ten uparł się w tym swoim budownictwie. Stadiony zresztą wszędzie finansowane są – i słusznie, bo są obiektami użyteczności publicznej – z kasy publicznej. Ktoś wyjątkowo wredny mógłby tylko zapytać dlaczego w Krakowie zbudowano dwa obok siebie, Warszawa zbudowała tylko jednej drużynie, a na Śląsku dalej ładuje się wielkie pieniądze w wiecznie modernizowany Stadion Śląski. Ktoś jeszcze bardziej samolubny mógłby spytać, dlaczego w Chorzowie Ruch otrzymuje pożyczkę z rezerwy na wynagrodzenia nauczycieli, w Zabrzu buduje się megalomański stadion. a plajtuje szpital miejski, a biedna فódź wzorem Krakowa chce budować dwa stadiony. Ale któż bogatemu zabroni …

Drobną i niewiele znaczącą kwestią jest to, że rząd mając wpływy i sprawując rzeczywistą kontrolę w poszczególnych państwowych gigantach, powinien też chyba wiedzieć, czego od osób nimi zarządzających oczekiwać. Więc w ramach walki kolejnych rządów z PZPN zadam pytanie: na kogo głosowali w wyborach w swoich OZPN i w PZPN delegaci KGHM Lubin i PGE Bełchatów. Czy są z tego rozliczani? Tak pytam, żeby się broń Boże nie okazało, że na Latę czy inny beton. Bo byłby to nóż w plecy. Lepiej dmuchać na zimne, żeby się potem ministra sportu nie sparzyła …

Cały czas piszę o kasie państwowej czy publicznej nie przypadkiem. Te firmy są bowiem w rzeczywistości państwowe. Ich sponsoringowe wybory podyktowane są w znacznej mierze nie planami marketingowymi lecz doraźną wolą polityczną. I przez tę wolę otwierając lodówkę, paląc w piecu, czy jadąc 150 po tych nielicznych skończonych odcinkach płatnych autostrad wspierasz, drogi czytelniku, polski futbol. Nawet jeśli masz go głęboko w tyle i „kibicujesz” Barcelonie. Widz głosuje nogami. Konsument rękami. Jak się czujesz „kibicu” Realu, realnie wspierając Lechię? Ludziom małostkowym mogłoby się to nie podobać, mogliby coś brzęczeć o marnotrawieniu publicznych pieniędzy, ale dzięki Bogu takich w kraju mamy niewielu. Wodą na młyn podżegaczy byłby związek między podwyżkami podatków a brakiem oszczędności i rozrostem biurokracji. Malkontenci, a tacy się zawsze znajdą, mogliby dopytać o dziurę w budżecie i kwoty wydane przez firmy de facto państwowe na różnego rodzaju sponsoring. Dobrze, że mamy Krakowskie Przedmieście, dopalacze czy Smoleńsk i nikt się takimi przyziemnymi pierdołami nie zajmuje.

Lata temu Platforma obiecywała, że skończy ze sponsoringiem sportu przez przedsiębiorstwa państwowe. Jak dla mnie, obietnicy nie dotrzymała. Na koniec więc pozostaje pytanie. Wzorem inżyniera Mamonia, retoryczne. „I kto za to płaci? Pani płaci, Pan płaci.. Społeczeństwo”. Zjednoczenia, Resorty, Ministerstwa … To się tak naprawdę nie zmieniło. Dziś 1 maja. Do pełni szczęścia brakuje tylko, żeby działacze polityczni i piłkarscy zaśpiewali, a my razem z nimi pieśń ponadczasową. Wstańmy więc i zaintonujmy „Bój to jest nasz ostatni…”

فUKASZ MAZUR

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama