Piękny gol Piszczka, Borussia ograła Schalke i może świętować

redakcja

Autor:redakcja

14 kwietnia 2012, 17:10 • 2 min czytania

Przełączając telewizor z meczu Podbeskidzia ze Śląskiem Wrocław na mecz Schalke z Borussią Dortmund, można było odnieść wrażenie, jakbyśmy przełączyli wyścig kolarski na motocyklowe zawody Grand Prix. To nie jest zupełnie inny poziom. To jest zupełnie inny futbol, który pobudza, a nie usypia jak ten z ekstraklasy. W dodatku mowa o najważniejszym meczu w sezonie dla kibiców obu drużyn. Meczu, w którym zwycięstwo jest bardziej przez nich pożądane niż zdobycie mistrzostwa.
Oba kluby przed tym spotkaniem dzieliło aż dwanaście punktów w tabeli, ale – jak to zwykle bywa w przypadku tych derbów – faworyta była ciężko wskazać, choć po zwycięstwie nad Bayernem, to chyba właśnie w dortmundczykach trzeba było się go upatrywać.

Piękny gol Piszczka, Borussia ograła Schalke i może świętować
Reklama

I właśnie goście mogli prowadzić jeszcze przed upływem pierwszej minuty, ale zmarnowali swoją sytuację, czego nie zrobił w 9. minucie Jefferson Farfan, który świetnym strzałem po długim rogu zza pola karnego, pokonał – zmylonego jeszcze lekkim rykoszetem – Romana Weidenfellera.

Cała polska trójka z Dortmundu rozpoczęła spotkanie w podstawowym składzie, ale to ten teoretycznie najbardziej defensywnie ustawiony, فukasz Piszczek przyćmił trafienie Farfana i doprowadził do wyrównania tym oto soczystym strzałem…

Reklama

Drugą połówkę obie drużyny rozpoczęły dość statycznie, jakby się badając. Ale to gracze Huuba Stevensa byli bliżsi objęcia prowadzenia, marnując dwie sytuacje w okolicach 60. minuty. Na odpowiedź trzeba było czekać tylko kilka minut, kiedy w polu karnym świetnie odnalazł się wprowadzony na drugą połowę Sebastian Kehl i jego zespół prowadził już 2:1.

W końcówce meczu Kubę Błaszczykowskiego zmienił Ivan Perisić. Polak opuszczał boisko z urazem, ale nie wyglądało to raczej na nic poważnego.

Jurgen Klopp powiedział po zwycięstwie z Bayernem, że będzie co świętować dopiero jak wygrają z Schalke. Więc niech teraz świętują, tytuł już został wysłany do nich pocztą, jeśli paczka po drodze nie zginie, nikt jej nie ukradnie ani nic złego się nie stanie, to przesyłka powinna dotrzeć nawet jeszcze na kilka kolejek przed końcem. Ogólnie – to bardzo fajne uczucie, patrzeć sobie na zespół BVB, czy to w meczu z Bayernem, gdzie były gracz Znicza Pruszków zawstydził Robbena, czy to w starciu z Schalke, gdzie ich zespół pieczętuje chyba mistrzostwo, a gola strzelają nie byli napastnicy Realu, Raul i Huntelaar, a były snajper Zagłębia Lubin.

TK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama