Tym razem trzeba zgodzić się z Tomaszem Hajtą

redakcja

Autor:redakcja

14 kwietnia 2012, 01:11 • 2 min czytania

Jak się czepiamy, to się czepiamy, ale czasami można też pochwalić kogoś za rozsądną wypowiedź. Tomasz Hajto po meczu z Bełchatowem potrafił docenić gospodarzy, stwierdził także (sport.pl): – Po raz pierwszy w tej rundzie nie miałem obaw co do tego, jakie będą decyzje arbitra. Trzeba stawiać na takich sędziów, bo zmiany są wszędzie nieuniknione. Ł»al natomiast, że niedługo będą kończyć grę w piłkę tacy zawodnicy jak Marcin Ł»ewłakow. Jego mądrość w grze na tej pozycji podwieszonego napastnika, na której wcześniej nie grał, dały gospodarzom ogromna przewagę. Od kogo nasza młodzież będzie się uczyła, gdy tacy zawodnicy zakończą występy? Nie widać następców z takimi umiejętnościami i takim podejściem, jakie mają te dinozaury naszej ekstraklasy.
Pierwsza sprawa – sędzia Musiał. Już pisaliśmy, że to najlepszy arbiter w ekstraklasie. Kiedyś się w końcu pomyli i zacznie się histeria, że facet jest emocjonalnie związany z Wisłą Kraków, ale jak na razie bardzo stara się, by mu zaufać. I chyba na to zasłużył. W jego wypadku największą zagadką jest, czy w ogóle dojedzie na mecz (na debiut nie dojechał, pamiętacie?), ale jeśli już dojeżdża to prowadzi spotkania bardzo dobrze. W Bełchatowie podjął wiele dobrych decyzji, ale najlepszą – i być może najtrudniejszą – była żółta kartka dla Pawłowskiego za symulkę w polu karnym. Niech się chłopaczek uczy grać w piłkę zamiast uczyć się upadać – zrobił z siebie głupka kolejki.

Tym razem trzeba zgodzić się z Tomaszem Hajtą
Reklama

Druga sprawa – Marcin Ł»ewłakow znowu zagrał jako wycofany napastnik lub też ofensywny pomocnik, jak zwał, tak zwał. Już we Wrocławiu na tej pozycji prezentował się bardzo dobrze, teraz ponownie błyszczał (gol, asysta, powinna być jeszcze jedna, ale Popek spieprzył idealną sytuację). Obaj bracia się dobrze starzeją. No i podnieśli średnią IQ polskiej ligi o kilka punktów.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama