Biel ponoć symbolizuje światłość, choć dziś długo tej tezie zaprzeczali „Los Blancos” z Madrytu. W starciu z Gijon uratował ich ten, któremu pojęcie zamkniętego umysłu zupełnie obce – Cristiano Ronaldo. Podobnie było w przypadku Barcelony, którą przed porażką z Levante uchronił bezcenny Messi. Dla fanów Gran Derbi to dobra wiadomość przed nadchodzącym spektaklem gigantów, choć nie dla rdzennych madryckich socios…
A ból po triumfie odwiecznego rywala jest jeszcze większy, bo Blaugrana wygrała po naciąganym karnym, choć można się przyczepić, że Levante też dostało jedenastkę na upartego. Ręce nam opadają, bo zamiast od stylu gry, teksty o ekipach z La Liga zaczynamy zwykle od oceny kontrowersyjnych decyzji arbitrów. Teraz ponownie nie mamy wyjścia: przerwanie gry po akcji Cuenki raczej nie było konieczne i stanowiło swego rodzaju prezent dla Leo Messiego. Prezent w postaci 41. bramki w rozgrywkach i kolejnych trzech punktów dla jego zespołu.
Promadrycka „Marca” będzie miała trochę roboty z analizami, choć na szczęście do równie spornych sytuacji nie dochodziło w meczu Realu. W tym przypadku odgwizdywanie dość wydumanych fauli na środku boiska nie wpłynęło na wynik i niespodzianki nie było. Bo osiemnasty w rozgrywkach Sporting Gijon i tak był skazany na baty, który mógł jednak uniknąć, gdyby nie Cristiano Ronaldo.
Przed kilkoma dniami zaryzykowaliśmy tezę, która wywołała w komentarzach prawdziwą burzę. Dziś ze spokojem stwierdzamy, że mieliśmy rację – w tej fazie sezonu Real nie potrafi żyć bez Portugalczyka i wręcz dogorywa. Kiedy 27-latek nie błyszczał przez pierwszą połowę, pewne przebłyski miał tylko Higuain. Argentyńczyk nawet otworzył wynik, ale błyskawicznie z nieba trafił do piekła. Przy bramce odgwizdano spalonego, a minutę później Gijon wyszedł na prowadzenie…
Wkrótce „Pipita” doprowadził do remisu już prawidłowo, ale decydujący cios naturalnie zadał CR7. Hiszpańska prasa zdążyła zresztą poinformować, że Florentino Perez i spółka pragną zatrzymać piłkarza w klubie do jego 33 urodzin. Cristiano nie widzi przeciwwskazań:
O ile rychłe porozumienie pomiędzy 27-latkiem i klubem możemy przewidzieć, o tyle nie mamy pojęcia, czego oczekiwać po kolejnym weekendzie i upragnionych Gran Derbi. Mamy więc tylko drobne życzenia: niech arbiter nie ciągnie nikogo za uszy. A, no i niech ktoś ujarzmi na tę okazję chorego Pepe.
FK

