Lukjanovs zastępcą Rudniewa? To jakiś zupełnie inny poziom…

redakcja

Autor:redakcja

13 kwietnia 2012, 12:50 • 2 min czytania

Lech się wyprzedaje, widać gołym okiem, że szuka oszczędności, ale zaczyna być w swoich działaniach dość zabawny. Rudniew po sezonie raczej zawinie się z Poznania, więc Lech utraci swój ostatni złoty ząb. Ok, فotysz ostatnio nie błyszczy, ale nastrzelał w tym sezonie 20 bramek, a przecież dochodzą jego bardzo cenne (przekładające się na złotówki w przypadku sprzedaży) trafienia w europejskich pucharach jeszcze w poprzednim sezonie. Dziś ogłoszono kandydata na jego następcę. Maciej Makuszewski? Może Prezes z Zabrza? Odradzający się w Ruchu Piech? Nie, to… Ivans Lukjanovs.
Zerknijmy sobie w strzelców na 90minut. Tyle samo bramek co „snajper” Lechii mają m.in. Artur Gieraga z Łódzkiego Klubu Sportowego, czy też samobiczujący się duet z Cracovii czyli Marcin Budziński i Mateusz Ł»ytko. Ok, może to ten sezon, może był przydatny dla drużyny. Ale nie! Lukjanovs trafił do Lechii w 2009 i to było jedno z jego nielicznych „trafień”. Potem ustrzelił w 29 meczach dwie bramki. Sezon później identyczny bilans, 29/2. Biedak tak się wystrzelał, że musiał nieco przystopować – w aktualnych rozgrywkach licznik stanął mu na liczbie 1. Chociaż, by pokazać naszą dobrą wolę, wspomnimy jeszcze o golu w meczu III-ligowych rezerw Lechii.

Lukjanovs zastępcą Rudniewa? To jakiś zupełnie inny poziom…
Reklama

Porażające noty na Weszło: 4, 6, 6, 4, 6, 5, 3, 2, 4, 3, 2, 5, 3, 3, 4, 4, 2

Ivans Lukjanovs, nazwisko, którego można używać zamiennie z popularnym wśród dziennikarzy zwrotem „strzelecka indolencja”. Człowiek, który ślizga się po polskich boiskach trzeci sezon i strzelił w sumie ćwierć tego, co Rudniew w ostatnich 10 miesiącach. Teraz ma go zastąpić?

Reklama

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama