Everton szaleje na rynku transferowym. Jasne – gigantyczne sumy wydawane przez angielskie kluby są dziś równie zaskakujące co tłumy w Mielnie o tej porze roku, ale jeśli w krótkim czasie, długo przed startem ligi przeprowadzasz 3 z 5 największych transferów w historii klubu, to trzeba mówić o arcymocnym otwarciu. Jeśli na początku lipca wydałeś już prawie 100 milionów na wzmocnienia, to nawet na przyzwyczajonych do takiego przepływu gotówki salonach zwrócisz na siebie uwagę. Jednak sprowadzenie m.in. Keane’a, Pickforda, Klaassena i Ramireza byłoby prawdziwym majstersztykiem dopiero w momencie, w którym udałoby się utrzymać dotychczasową kadrę. A dziś stało się jasne, że największa gwiazda The Toffees, Romelu Lukaku, będzie teraz strzelać dla Manchesteru United.
Zaskoczenie? I tak, i nie. Nie, bo odejście Belga to nie temat, którym angielskie media żyły tylko w ciągu ostatnich dni. Żyły nim przez co najmniej kilka ostatnich miesięcy, a gdyby zebrać na kupkę wszystkie fakty i spekulacje uzyskaliśmy materiał dorównujący długością kilkutomowej encyklopedii. No bo przypomnijmy – w lutym agent Mino Raiola zapewniał, że jego klient na 99,9% przedłuży wygasający w 2019 roku kontrakt z Evertonem. W marcu piłkarz odmówił złożenia autografu pod umową, która w skali klubu była absolutnym sufitem. Cios pod żebro dla zespołu chcącego dorównać potęgom, a zarazem puszczenie oczka właśnie w kierunku ekip z Londynu i Manchesteru.
I tu dochodzimy do momentu, w którym lekkie zaskoczenie występuje. Lukaku trafia pod skrzydła Mourinho. A przecież pamiętamy historię tego zawodnika. Sześć lat temu Chelsea wykupiła go z Anderlechtu. Do Premier League 18-latek nie wszedł z buta, powoli oswajał się z tą ligą. Jednak gdy w drugim sezonie na wypożyczeniu w West Bromwich Albion zapakował 17 bramek i zaliczył 4 asysty wydawało się, że musi dostać szansę w wielkim klubie. Wtedy Belg spotkał na swojej drodze Jose Mourinho. U Portugalczyka na początku drugiej kadencji w Chelsea na środku ataku zagrali: Fernando Torres, Demba Ba, Andre Schuerrle, a Lukaku szanse dostawał tylko z ławki. A w arcyważnym dla Mou meczu o Superpuchar Europy z Bayernem Pepa Guardioli Belg zmarnował karnego, który przesądził o wygranej Bawarczyków. No i skończyło się na wypożyczeniu do Evertonu. I znów Lukaku wymiatał (15 goli, 6 asyst). Później puszczono go na stałe za 35 milionów. Z wypowiedzi obu panów nie da się wyczuć wrogości, a nawet przeciwnie…
Mourinho: – Nastawienie Romelu było jasne. On chciał z nami zostać, jednak przy tym chciał mieć zagwarantowane miejsce w pierwszym składzie. Nie mogłem tego uczynić, ponieważ w tak wielkim klubie jest to po prostu niemożliwe. Zabrakło mu więc motywacji do tego, aby walczyć o swoją pozycję z resztą napastników. Everton wyszedł z bardzo dobrą ofertą. Teraz pozostaje mi tylko życzyć Lukaku powodzenia. To świetny dzieciak. Jest szczęśliwy i na pewno będzie ciężko pracował. Zasłużył na szczęście.
Lukaku: – To ja podjąłem decyzję o odejściu z Chelsea. Wiele osób uważa, że stało się tak za sprawą Jose Mourinho, ale to nie jest prawda. Pewnego dnia przyszedłem do jego biura i powiedziałem, że chcę odejść. On życzył mi powodzenia. Mourinho to człowiek z wielkim charakterem.
Och, jak miło. Gdybyśmy jednak zapomnieli na chwilę o kurtuazji, to chyba wszyscy zgodzilibyśmy się, że gdyby Mourinho był w pełni przekonany do klasy Lukaku, to chyba nie byłoby siły, która pozwoliłaby Belgowi opuścić Stamford Bridge. A już na pewno sam piłkarz, który podobno sam chciał odejść, zostałby przez niego przekonany do pozostania w wielkim klubie w jakieś trzy minuty.
Chyba można powiedzieć, że Mourinho nie docenił piłkarza, który – co możecie zobaczyć na grafice whoscored.com – z roku na roku jest coraz lepszy.
Manchester United potwierdził dziś, że napastnik lada moment przejdzie testy medyczne i dołączy do ekipy z Old Trafford. Ile skasuje za niego Everton? Najczęściej powtarzana kwota to 75 milionów funtów. Tym samym Lukaku ląduje wśród najdrożej kupionych graczy na planecie. Wszystko ku rozpaczy Antonio Conte, dla którego Belg był priorytetem transferowym. Angielskie media spekulowały, że Włoch nawet zagroził odejściem, jeśli władze Chelsea nie powalczą z Czerwonymi Diabłami. Jeszcze dziś rano pisano o wyrównaniu oferty przez The Blues, ale temat nie pożył zbyt długo.
#MUFC is delighted to announce a fee has been agreed with Everton for the transfer of Romelu Lukaku, subject to a medical & personal terms. pic.twitter.com/O7oQJWzYHo
— Manchester United (@ManUtd) 8 July 2017
No i nie ma co kryć – w tym okienku doszło już do kilku kozackich transferów, ale to niekwestionowany numer jeden.