Stra-Mou-Ccioni jak Zeman

redakcja

Autor:redakcja

02 kwietnia 2012, 16:38 • 3 min czytania

– Prezydent Moratti prosił nas, byśmy zafundowali mu widowisko – powiedział tuż po meczu z Genoą Andrea Stramaccioni. Swoje zadanie wykonał idealnie. Dziewięć bramek, cztery karne, dwie czerwone kartki zadowoliłyby nawet najbardziej wybrednego konesera futbolu. Ten mecz stanowił idealną reklamę Serie A. „Zdenek Stramaccioni” to tylko jeden z wielu nowych przydomków nowego trenera Interu. Odwołuje się rzecz jasna do osoby Zdenka Zemana, trenera będącego gwarantem niezwykłych piłkarskich thrillerów.
Najmłodszy trener „Nerazzurri” od 65 lat wysłał czytelny sygnał, że od tej pory to on rządzi na Giuseppe Meazza. Tak można odczytywać ustawienie Diego Forlana z lewej strony trzyosobowego ataku. Urugwajczyk odmówił w jednym ze spotkań ligowych wejścia na tę pozycję Claudio Ranieriemu, poprzedniemu trenerowi. W ogóle Inter, przypominający w ostatnich miesiącach starego, schorowanego dziadka zagrał z Genoą jakby wypił magiczny napój Panoramiksa i odmłodniał kilkadziesiąt lat, a zgnuśniałe kości powróciły do zamierzchłych czasów swej świetności. W porównaniu z poprzednimi spotkaniami piłkarze zakładający czarno-niebieskie koszulki grali jakby ich mecz puszczono z co najmniej trzykrotnym przyspieszeniem. Czy to tylko efekt nowego bossa, a może długotrwała zmiana przekonamy się w najbliższym czasie. Włoscy dziennikarze zdążyli już znaleźć podobieństwo między Stramaccionim a Cristianem Chivu, twierdząc, że zostali… „rozdzieleni po porodzie”.

Stra-Mou-Ccioni jak Zeman
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Ofensywa zaprezentowała się zdecydowanie na plus, pozostają jednak stare, znane już problemy z obroną. Inter znajduje się na siódmym miejscu od końca w Serie A pod względem straconych bramek, najgorsza jest… Genoa. To tłumaczy, dlaczego obydwie linie defensywne zachowywały się Morze Czerwone przed Mojżeszem – rozstępowały się torując drogę do własnej bramki. Obydwa zespoły nie zrobiły nic, by utrudnić swym rywalom strzelenie bramki. Może to zbyt odważny wniosek, ale i Cracovia mogłaby ukłuć którąkolwiek z tych drużyn.

Reklama

Wpływ na liczbę traconych bramek przez Inter ma słaba forma starzejącego się Estebana Cambiasso oraz sprzedaż Thiago Motty w styczniu. Tego transferu Massimo Moratti być może będzie żałował najbardziej, podobnie jak niegdyś w brodę sobie pluł Florentino Perez, wypychając z Santiago Bernabeu Claudio Makelele.

Jak Stramaccioni poradzi sobie z tymi problemami? Może sięgnąć do Primavery Interu. Kto wie, czy niedługo na boiskach Serie A nie zadebiutują Czech Marek Kysela czy Senegalczyk Ibrahima Mbaye, którzy stanowili fundament drużyny wygrywającej rozgrywki NextGen Series. Zresztą, więcej piłkarzy może niedługo zasilić pierwszą drużynę „Nerazzurri”. Raffele Di Gennaro ma niepowtarzalną szansę zagrać w kolejnym spotkaniu ligowym (Julio Cesar jest zawieszony), chyba że nowy trener wybierze usługi dwa razy starszego Paolo Orlandoniego. W kolejce czekają kolejni młodzi gracze, tacy jak Marko Livaja czy Daniel Bessa, Włoch urodzony w Brazylii. Już dziś niektórzy porównują go do Wesleya Sneijdera. Kto wie, czy nie zastąpi np. debiutującego wczoraj Freddy’ego Guarina, który za zadanie postawił sobie ostrzeliwanie kibiców siedzących na najwyższych rzędach trybun Giuseppe Meazza.

Sam Stramaccioni zachowuje spokój, chce bronić się oraz decyzji Morattiego o powierzeniu mu funkcji na boisku, nie pięknymi słowami o taktyce oraz filozofii. Na razie pozostaje mu myśleć o każdym kolejnym meczu, nie wybiegać za daleko w przyszłość. Zwycięstwa z 16. w tabeli Genoą w żaden sposób nie wolno przeceniać, to był obowiązek piłkarzy Interu oraz „Stra-Mou-ccioniego” czy też „The Stramacci-One”. W Mediolanie nie da się uciec od porównań z Jose Mourinho.

Wygrana wlała jednak trochę nadziei w serca fanów Interu – do trzeciego miejsca, dającego możliwość gry w Lidze Mistrzów dzieli ich tylko i aż siedem punktów, głównie przez fatalną postawę bezpośrednich konkurentów. Ten sezon może jeszcze nie być stracony. Do podium ma ich zaprowadzić bombardier Diego Milito, który wybudził się ze snu zimowego.

فUKASZ GODLEWSKI

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Anglia

Kasa ze sprzedaży Chelsea odblokowana. Abramowicz przekaże ją Ukrainie

Braian Wilma
2
Kasa ze sprzedaży Chelsea odblokowana. Abramowicz przekaże ją Ukrainie
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama