Są różne możliwości, jedne mniej, inne bardziej prawdopodobne. Po pierwsze – może my nie do końca znamy przepisy i w ogóle wszystkie osoby, z którymi rozmawiamy nie do końca przepisy znają. Po drugie – może niektórzy piłkarze mają to do siebie, że rozwiązują kontrakty z klubem, a potem w nim zostają jeszcze trzy czy cztery tygodnie, tak dla zabicia czasu. Wreszcie, po trzecie – może ktoś chce zakpić sobie ze wszystkich wokół i podpisuje dokumenty ze wsteczną datą (czyli sfałszowane).
Chodzi o sprawę dwóch piłkarzy, którzy w ostatnim czasie przeszli z Zawiszy Bydgoszcz do Calisii Kalisz. Jak wiadomo, okno transferowe zamyka się w Polsce z końcem lutego. Później kontrakty mogą podpisywać piłkarze wolni, ale żeby być uważanym za piłkarza wolnego, należy rozwiązać umowę z klubem wcześniej niż przed zamknięciem okna. Najprościej rzecz ujmując – to nie jest tak, że w maju rozwiążesz kontrakt z klubem A i podpiszesz z klubem B. Musisz zaczekać na kolejne okienko.
22 marca na oficjalnej stronie Zawiszy można było znaleźć taki tekst:
Do tego czasu, Klofik występował w meczach rezerw Zawiszy (np. 19 marca). Jakim cudem 22 marca podpisał kontrakt z Calisią, skoro wcześniej był zawodnikiem Zawiszy? Dlaczego Klofik zmienił klub poza oknem transferowym? Mógłby zostać zatwierdzony tylko pod jednym warunkiem – gdyby przedstawił dokument, że z Zawiszą rozstał się jeszcze w lutym, ale to byłoby przecież zbyt grubymi nićmi szyte. Równie dobrze mógłby przedstawić pismo, z którego by wynikało, że umowę rozwiązał dwa lata wcześniej.
Dzisiaj – znowu to samo. Piłkarzem Calisii Kamil Jackiewicz, do tej pory zawodnik Zawiszy Bydgoszcz. Tym razem transfer został sfinalizowany 30 marca…
Ł»eby było ciekawiej, to 15 marca na oficjalnej stronie zawarto wykaz ruchów transferowych. Można przeczytać, kto rozwiązał zimą kontrakty i ani o Klofiku, ani o Jackiewiczu takiej informacji nie zawarto. Wręcz przeciwnie – jest informacja, że Klofik został przeniesiony do rezerw (czyli że wciąż jest zawodnikiem klubu).
W powietrzu czujemy wałek, więc chętnie się tej sprawie przyjrzymy.

