Wisła Kraków ogłosiła dziś przyjście do klubu Zorana Arsenicia. Byłego lewego obrońcę NK Osijek “Biała Gwiazda” przyklepała już w zimowym okienku transferowym. Początkowo negocjowała z chorwackim klubem transfer definitywny już zimą, nie udało się, więc Arsenić dołączył do krakowskiego klubu dopiero teraz. Co to za piłkarz? Swego czasu dokładnie go wam przedstawiliśmy, więc uznajemy, że nie ma większego sensu robić tego samego po raz kolejny. Po prostu wkleimy tu nasz tekst sprzed kilku miesięcy.
***
O opinię na jego temat poprosiliśmy Aleksandra Holigę, dziennikarza działu sportowego chorwackiego Telegramu:
– Jego zaletą jest to, że potrafi zagrać na obu stronach defensywy, a także w środku, na każdej z nich praktycznie na takim samym poziomie. Ale to przeciętny zawodnik w każdym aspekcie. Nie potrafię powiedzieć, żeby był w jakimś elemencie szczególnie dobry albo szczególnie słaby. To użyteczny zawodnik, zadaniowiec, który potrafi grać agresywnie, blisko przeciwnika i dobrze się ustawia. Jego statystyki pokazują, że miał w lidze sporo przechwytów, według raportu InStat sześć na mecz, więc na pewno trzeba to traktować jako pozytyw. Jeżeli chodzi o ofensywę, tutaj jest już gorzej – powiedziałbym że jest bardziej lub mniej bezużyteczny. Czyli – przeciętny stoper lub defensywny boczny obrońca, który nikogo nie porwie swoją grą, ale też nie sprawi wielkiego zawodu.
A oto, jak wypada w porównaniu z innymi obrońcami Wisły w sezonie 2016/2017 (statystyki: InStat):
Cóż, żaden „chorwacki Roberto Carlos” czy „Gerard Pique z Osijeka” to nie jest. Jego atuty – mając z tyłu głowy wypowiedzi o chęci rychłej zmiany otoczenia Bobana Jovicia i Richarda Guzmicsa – kończą się na wszechstronności. Sam mówi na łamach glas-slavonije.hr, że znacznie lepiej czuje się na środku, gdzie grał w tym sezonie, niż na boku, gdzie rozegrał większość meczów w poprzednich rozgrywkach chorwackiej 1. HNL: – Gdybym mógł wybierać, chciałbym zagrać na stoperze. Ale nawet w młodzieżowych zespołach NK Osijek grałem na boku, więc to nie jest dla mnie problem.
Arsenić należy do złotego chorwackiego rocznika 1994, jednak jak pisze o nim przytaczany chwilę wcześniej portal glas-slavonije.hr „cały czas atakował gdzieś z drugiego szeregu”. Nigdy nie wymieniano go jednym tchem z największymi talentami w swojej kategorii wiekowej, ale trzeba przyznać, że na swojej pozycji w reprezentacjach młodzieżowych miał niezłych kozaków. By wspomnieć choćby Tina Jedvaja z Bayeru Leverkusen czy Jozo Simunovicia z Celtiku. W konsekwencji nigdy nie załapał się do chorwackiej młodzieżówki. W klubie przebijał się poprzez drugoligowe wypożyczenia, ale od zeszłego sezonu jest ważną postacią defensywy Osijeku.
Pozytywy? Tak jak Holiga podkreślał w rozmowie z nami, że Arsenić naprawdę porządnie broni, tak znajduje to potwierdzenie w tabeli na półmetku sezonu. Osijek ma 3. najlepszą defensywę ligi, jedynie za bezkonkurencyjnym duetem Rijeka – Dinamo Zagrzeb.
Wisła funduje więc swoim kibicom prawdziwy test. Jednego dnia dokonuje zmiany na stołku trenera, obsadzając go bankierem kelnerem bliżej nieznanym nikomu poza najbliższą rodziną przybyszem z Hiszpanii, kolejnego – sprowadza defensora niby zabezpieczającego trzy pozycje i będącego opcją w razie bardzo prawdopodobnego odejścia któregoś z obecnych, ale zdaniem dziennikarza z jego kraju – dość przeciętnego. Pytanie jaką optykę przyjmuje ten dziennikarz? Czy Arsenić jest przeciętny względem chorwackiej ligi, a więc wtedy słabo, czy względem chorwackich talentów, a więc europejskiego topu?