PONIEDZIAفEK: Wojciechowski wściekły na kibiców, Surma boi się ŁKS-u, Wolski zaniedbał języki

redakcja

Autor:redakcja

19 marca 2012, 09:51 • 7 min czytania

Jeśli mielibyśmy wybrać tekst dnia, byłby to pewnie wywiad z Łukaszem Surmą w „Przeglądzie Sportowym”. Radzimy też rzucić okiem na noty obiektywnych wysłanników „PS” z meczów ekstraklasy.
GAZETA WYBORCZA

PONIEDZIAفEK: Wojciechowski wściekły na kibiców, Surma boi się ŁKS-u, Wolski zaniedbał języki
Reklama

Wywiad z Rafałem Wolskim.

Naprawdę powiedziałeś kiedyś, że najlepiej czułbyś się w Barcelonie?
– Przecież to klub, o którym powinien marzyć każdy piłkarz. Wiem, jestem za młody, za szczupły, ale kiedyś nabiorę masy. Bo umiejętności i swojej techniki jestem świadomy już teraz. Trzeba mieć jakieś marzenia. Więc i ja je mam z zastrzeżeniem, że gdziekolwiek się przeniosę, chcę grać.

Reklama

(…)

Co jesteś w stanie dać kadrze na Euro?
– Nie tylko walkę, także swoje umiejętności. Trudno odpowiada się na takie pytania, bo trzeba oceniać siebie. Ale załóżmy, że dzwoni do mnie selekcjoner i pyta o to samo, to odpowiadam mu, że dam kadrze przede wszystkim spokój.

19-latek mówi, że w najważniejszej imprezie dla polskiej piłki da drużynie spokój?!
– Nie boję się grać w piłkę. Jeśli ktoś wychodzi i ma jakiekolwiek obawy, czy to wobec siebie, czy związane z przeciwnikiem, najwyraźniej nie jest jeszcze przygotowany do gry, a może nawet do tego, by być piłkarzem. Dostajesz szansę, musisz pokazać wszystko, co potrafisz.

(…)

Piłka to całe twoje życie?
– Nie. Skończyłem szkołę średnią, zdałem maturę, która była moim celem, teraz studiuję na Akademii Wychowania Fizycznego. Jest trudno, mam indywidualny tok studiów, ale skoro poradziłem sobie w szkole średniej, dlaczego nie miałoby być tak i teraz? Trochę żal mi zaniedbanych języków obcych, bo przez całą szkołę skupiłem się tylko na rosyjskim, z niego zresztą zdawałem z całkiem niezłym skutkiem maturę. Zresztą nie marudzę, może w świecie futbolu to wkrótce ten język będzie dominujący.

A Józef Wojciechowski jest zdenerwowany po derbach na kibiców.

Jednak tuż przed meczem zawiedli również kibole w szalikach Polonii. Na sektorze stadionu przy فazienkowskiej ułożyli z kartoników napis „J…ć Legię”. Potem kilkakrotnie wznosili wulgarne okrzyki. – Wiem, że na stadionie atmosfera była straszna, że Tomasz Brzyski omal nie dostał petardą, ale to nie powód, żeby dostosowywać się do dzikusów. Dla mnie jednym z koronnych argumentów, żeby być w Polonii, jest postawa kibiców, którzy stanowili pozytywny wzorzec dla innych klubów. Jeżeli oni się tak spodlili, może być to dla mnie argumentem po zakończeniu sezonu, żeby więcej nie wydawać pieniędzy na Polonię. Nie chciałbym już widzieć takich chamskich demonstracji – powiedział Wojciechowski.

(…)

O ile jednak w sprawie wyniku między szkoleniowcem i właścicielem panuje zgodność, to przy interpretacji tego, jak doszło do straty punktów, są rozbieżności. Zieliński tłumaczy się nieobecnością czterech zawodników: pauzującego za kartki Marcina Baszczyńskiego i kontuzjowanych Bruno Coutinho, فukasza Trałki oraz Roberta Jeża. – Nie podzielam opinii Zielińskiego, bo Polonia była tak konstruowana, żeby mieć dwóch równych zawodników na tę samą pozycję. Wypadł nam Baszczyński, to w jego miejsce pojawił się Kokoszka. Mamy w składzie najlepszego piłkarza ligi izraelskiej Avirama Baruchjana, który wchodzi dopiero na ostatnie minuty. Jeśli ktoś myśli, że bez czterech zawodników jesteśmy osłabieni, to wypacza sens własnych działań – twierdzi Wojciechowski.

Remis z Legią nie osłabia pozycji dotychczasowego trenera. – Nie ma żadnego ultimatum. Cokolwiek by się działo, Jacek dowiezie Polonię do końca sezonu. To będzie jego sukces albo porażka. Czy zadowoli mnie drugie miejsce? Poczekam z odpowiedzią do maja – mówi właściciel „Czarnych Koszul”.

FAKT

Image and video hosting by TinyPic

Image and video hosting by TinyPic

Podsumowanie wydarzeń z weekendu.

POLSKA THE TIMES

Image and video hosting by TinyPic

Tu też wywiad z Wolskim, ale słabszy, więc nie będziemy cytować. Jest też rozmowa z Maciejem Skorżą, ale strasznie przegadana. Jak to ze Skorżą…

Gra Pan jak Mourinho. Jest Pan mocno przywiązany do nazwisk z pierwszej jedenastki…
Moim zdaniem czas na eksperymenty i rotacje jest jesienią, kiedy jeszcze nie ma takiej presji. Wiosną już nie. Wiosną, nawet kosztem efektownej gry, szuka się punktów. Margines błędu jest w tym czasie bardzo niewielki. Nasze ostatnie mecze nie były ładne dla oka, ale niestety, tak też będziemy grali. Nie twierdzę oczywiście, że wszystkie spotkania będą nudne, ale jesteśmy teraz nastawieni na to, aby grać bezpiecznie i zbierać punkty.

(…)

To ile słabych meczów musi Serb zagrać, aby posadził go Pan na ławce rezerwowych? Czy nie jest trochę tak, że czuje się Pan zakładnikiem tej swojej idei z Ljuboją jako centralnym graczem?
Tutaj możemy się spierać. Ostatnio jak jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli, częściej zaglądam do gazet (śmiech) i widzę, jak Danijel jest krytykowany. Nie zgadzam się z tym. Od niego wszyscy oczekujemy pięknych bramek i dryblingów, ale to jest też zawodnik, który absorbuje wielu obrońców, który potrafi utrzymać piłkę pod linią obrony przeciwnika, nawet z dwoma rywalami na plecach. Bardzo dużo nam daje. Jestem przekonany, że trenerzy drużyn, które grają z nami, rozpoczynają odprawy od Ljuboi. Od tego, jak go zneutralizować. Często strzelamy bramki także dzięki temu, że Danijel kogoś wyciąga z linii obrony, że jakaś luka tam powstaje. Ma oczywiście wady, czasem przesadza z zagraniami pietą, podaniami do Radovicia, ale generalnie to dla nas kluczowy zawodnik. Krytykowany jest dlatego, bo przykładamy do niego inną miarę.

(…)

A jeśli się Pan zgodzi, to będzie zawarta w nim klauzula o ewentualnym rozwiązaniu w przypadku propozycji objęcia posady selekcjonera?
Nie, bo po Euro wciąż Smuda będzie selekcjonerem.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Image and video hosting by TinyPic

Zacznijmy od niesłychanie obiektywnych not dla Cracovii. A na następnej stronie zabawny fragment rozmówki z Piotrem Świerczewskim.

Bardzo nudził się pan oglądając mecz Górnika z ŁKS-em?
Nie. To, że ziewałem, nie oznacza, że mecz był słaby. Czasem robię głupie miny pod publiczkę, żeby mi ktoś zdjęcie zrobił. Wynik bezbramkowy nie oznacza, że nic się nie działo.

Oznacza, Świr, oznacza… 🙂

Image and video hosting by TinyPic

Rozmowa z Tomaszem Frankowskim.

Widzi pan drugiego Grosickiego w naszej lidze?
Może mam go pod bokiem w Jagiellonii? Mam na myśli Maćka Makuszewskiego. Dobrze nam się grało przeciwko Lechowi. W końcu Maciek przekłada potencjał z treningów na mecze. Na zajęciach dobrze wyglądał od roku. Ale gdy dostawał po 30, 40 minut gry lub w ogóle nie był wstawiany do składu, to głowa nie funkcjonowała mu, jak należy. Gdy nie czuł zdecydowanego zaufania, przygasał. Był już spakowany, chciał wyjechać do Widzewa i tam próbować od początku. Trener Hajto postanowił go jednak zatrzymać. No i stawiał na niego. Maciek odpłacił mu się dobrymi spotkaniami z Polonią i teraz z Lechem. Może zamiast duetu Frankowski – Grosicki będzie Frankowski – Makuszewski, a klub za jakiś czas na Maćku zarobi?

(…)

Rafał Wolski z Legii – chyba trzeba tonować nastroje? Przynajmniej po takim meczu jak piątkowe derby.
Tonować totalnie. Było wielu młodzieńców, którzy błysnęli i przepadli. Nawet kolega Rafała z Legii – Michał Kucharczyk. Zaczynał z wielką pompą, a teraz – mam nadzieję – w ciszy pracuje nad powrotem do formy. Rafał niech też pracuje, pomoże zdobyć Legii mistrzostwo, później na dobre wygryzie ze składu Danijela Ljuboję i zadebiutuje w reprezentacji Polski. To taki mój prywatny plan dla niego na najbliższe miesiące.

Ljuboja podobnie jak Rudniew również zatracił skuteczność.
Ale przecież on nigdy nie był snajperem. Skoro jednak tytułuje się go napastnikiem, to kibice wymagają goli. A Ljuboja lubi uciekać do boku, chować się gdzieś na lewym skrzydle, dograć. Nie podejmuje walki siłowej ze stoperami. Powiedziałbym, że gra na alibi. Lubi podejść do rzutu wolnego, karnego i te swoje dziesięć, piętnaście goli z pomocą doświadczenia zdobędzie.

Mało ładnych goli pada w naszej lidze. „Nie ma na czym oka zawiesić” – mawia selekcjoner Franciszek Smuda.
Jaka liga, takie gole. Niestety.

Image and video hosting by TinyPic

Ciekawy wywiad z Łukaszem Surmą.

Lechia to drużyna mocnych charakterów?
Pewnie pyta pan dlatego, że Rafał Ulatowski twierdzi, że nie.

Tak powiedział człowiek, który był waszym trenerem.
Kompletnie się z tym nie zgadzam. Powiedział to na podstawie czterech meczów? Niestety, w Polsce myli się mocne charaktery z wyrazistością.

To czym to się różni?
Dziennikarzom się to myli, że jak ktoś krzyczy, nie zgadza się, robi wojnę wokół siebie, to jest… Sam nie wiem kim.

Kozakiem?
Tak, kozakiem. Dla mnie kozakiem jest ten, kto zaciśnie zęby, nawet gdy jest wściekły, i zapieprza.

(…)

A w Koronie jacy są piłkarze?
Jak czytam wypowiedzi, że Korona wygrywa charakterem, to śmiać mi się chce.

Jak pan czyta, że to futbol barbarzyński, futbol łysych głów?
Gdyby fizycznie nie byli dobrze przygotowani, charakter by nic nie dał. Charakterem to może pan wyjść na 10 minut i próbować szczęścia. Ile jest u zawodników Korony przygotowania fizycznego, a ile charakteru? Moim zdaniem więcej tego pierwszego.

(…)

Marcin Mięciel mówi, że jak فKS wyprzedzi Lechię lub Cracovię, to w tych klubach czas gasić światło.
Historia zna takie przypadki. Szczerze? Ja się ŁKS-u boję. Czasami bieda łączy.

Image and video hosting by TinyPic

I noty za, jak stwierdził Jerzy Podbrożny, najgorsze derby Warszawy, jakie pamięta.

Ważne, że piłkarze są zadowoleni i z każdym będzie można strzelić „misia” po treningu.

Najnowsze

Anglia

Guardiola znów to zrobił! Trzynasty półfinał w Anglii

Braian Wilma
2
Guardiola znów to zrobił! Trzynasty półfinał w Anglii
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama