Jeszcze wczoraj Tomasz Hajto grzmiał, że wyjazd Tomasza Frankowskiego w roli trenera na mecz z Portugalią jest dla niego sprawą absurdalną i niedopuszczalną. Na łamach sport.pl mówił: „Kur… mnie bierze, i proszę to dokładnie zacytować, kiedy słyszę, że w profesjonalnym futbolu zawodnik jest powoływany ode mnie z klubu do reprezentacji w roli trenera”. Wygląda jednak na to, że musiał szybko ochłonąć, bo „Franek”, wbrew jego negatywnej opinii, na kadrę pojedzie.
Ktoś w klubie uświadomił „Gianniemu”, że pewnych ustaleń łamać nie należy, więc niech się lepiej pogodzi, że swojego napastnika będzie miał do dyspozycji dopiero od czwartku.
A oto, jak to krótkie zamieszanie wyjaśnia dla Weszło sam Frankowski. – Po pierwsze, jeżdżę na zgrupowania już od dłuższego czasu i jak dotąd moja forma na tym w żaden sposób nie ucierpiała. Po drugie, podjęte są pewne ustalenia – pomiędzy Grzegorzem Lato a prezesem Kuleszą i podpisana umowa z PZPN-em, którą też należy respektować. Rozmawiałem z Tomaszem Hajtą i z tego, co wiem, zgodził się, abym pojechał. Szczególnie, że nie ja jedyny wyjeżdżam. Połowa drużyny ma mecze swoich krajów.
Z czego więc wynikała tak nerwowa relacja nowego trenera „Jagi”? Nie wiedział, że musi się tego spodziewać? – Może właśnie z faktu, że jest w klubie od niedawna – mówi nam „Franek”. – Być może nie dotarła do niego jakaś informacja albo nie zadzwonił ktoś z PZPN-u, a ja tematu nie podejmowałem, bo wydawało mi się dość ewidentne, że skoro jest mecz z Portugalią, to ja w niedzielę jadę na zgrupowanie.
Nasze zdanie w sprawie wyrażaliśmy wczoraj (kliknij TUTAJ aby przeczytać). Krótko mówiąc, nie ma o co kruszyć kopii, tym bardziej, że chodzi o wyjazd zaledwie trzydniowy, na dodatek ostatni przed finałami mistrzostw Europy.
– Poprzedni trenerzy – Michniewicz czy Probierz – nie stawiali sprawy na ostrzu noża. Układ był prosty: jak okaże się, że jestem w słabszej formie, to po prostu usiądę na ławce. Trener Hajto, jak każda jednostka, ma swoje zdanie, które jak widać wyraził na łamach mediów. Sam uważam, że z moją formą nie będzie problemu, bo opuszczę treningi tylko we wtorek i środę. I bardzo bym sobie życzył, by media w przyszłości nie szukały już w tym temacie kolejnych teorii spiskowych – puentuje „Franek”.
PAWEŁ MUZYKA