Lubimy styl, w jakim Włosi potrafią utrzymać relacje z meczów Serie A. Te wszystkie studia telewizyjne, w których często nawet nie starają się być poważni, wolne od mentorskiego tonu, znanego z wynurzeń Strejlaua czy Engela w TVP1. Włosi stawiają na show. Zamieszanie, jak na miejskim targowisku, prezenterki ubrane w sposób, który u nas wszyscy uznaliby za nieprzyzwoity, gdzieś w tle reporter w motocyklowym kasku z logo Interu… Ma to wszystko swój klimat, nieprzewidywalność i – w przeciwieństwie do większości spotkań w tym kraju – może się naprawdę podobać.
Dziś, skoro wydarzeniem wieczoru będzie starcie Juventusu z Milanem, lidera z wiceliderem, dwóch głównych pretendentów do mistrzowskiego tytułu, na pierwszym planie musi znaleźć się niejaki Tiziano Crudeli. Dawno chcieliśmy o nim napisać dwa słowa i chyba wreszcie znaleźliśmy moment najbardziej odpowiedni.
Milan – Juventus [bet-at-home.com]: 2.20 – 3.15 – 3.10
Under/ Over 2,5 gola [expekt.com]: Under – 1.74, Over – 2.02
Pierwszy strzeli [betclic.com]: Milan – 1.75, Juventus – 2.30, bez goli – 9.00
Krótko mówiąc, Tomasz Zimoch z meczu Widzewa z Broendby to przy tym facecie ospały chłopięcy chórek. Crudeli, choć wiele lat temu stał się jednym z najbardziej charakterystycznych komentatorów we Włoszech, nawet nie kryje się z tym, że kibicuje Milanowi. Właściwie stało się to jego znakiem rozpoznawczym i głównym atutem. Ł»eby zrozumieć, po prostu trzeba zobaczyć. Crudeli to niepozorny, wąsaty dziadziuś, w którego w czasie spotkań Milanu wstępuje diabeł. Dla jednych wirtuoz mikrofonu, dla innych niezrównoważony fanatyk, który mniej więcej trzydzieści lat temu zrozumiał, że praca przedstawiciela handlowego zdecydowanie nie jest dla niego.
Niejednokrotnie komentował mecze przebrany w koszulkę w czerwono-czarne pasy. Gdy Milan strzelał gola w derbach z Interem, mniej więcej piętnaście razy z rzędy wykrzyczał „kocham cię!” pod adresem zdobywcy bramki, a ostatnio, kiedy jego pupile rozbijali Arsenal w Lidze Mistrzów, biegał po studiu telewizji i wymachiwał mikrofonem. Wcześniej hitem okazały się programy, które prowadził wraz z Elio Corno, z kolei zadeklarowanym kibicem Interu, na zasadzie wyraźnego kontrastu – pojedynku fanatyków dwóch klubów.
Jeden z włoskich dziennikarzy słusznie napisał o nim kiedyś: – Ten facet musi mieć dwa serca. Jedno do normalnego życia, picia podwójnego espresso albo kłótni z innymi starcami na włoskich placykach, a drugie specjalnie po to, by kochać nim Milan.
Crudeli niebawem skończy 70 lat, a werwy ma więcej niż Maciej Iwański z Dariuszem Szpakowskim naraz, w tym i poprzednim wcieleniu. Choć niektórzy zaczynają już mu powoli zarzucać, że z czasem swoje show zaczął robić głównie pod publiczkę. Powtarza to, z czego kiedyś stał się znany.
Dziś wieczorem skomentuje spotkanie Milanu z Juventusem. Gdy dwa lata temu Juve przegrywało u siebie z kretesem 0:3, reagował w taki oto sposób…
– Kibicuję Milanowi, to jasne. Ale staram się być obiektywny przynajmniej na tyle, na ile to w moim przypadku możliwe – odpowiada, zagadnięty o styl swojej pracy. A na potwierdzenie, że po drodze nie stracił tej niepodrabialnej werwy, wideo sprzed tygodnia i komentarz Włocha z wygranego przez Milan meczu z Ceseną.
Ciąg dalszy nastąpi. Być może już dziś wieczorem w WeszłoTV 😉