Przez całą zimę, kiedy tylko można było cokolwiek poprawić lub ewentualnie szukać obiektu zastępczego, stadion Górnika spełniał wymogi licencyjne. Dopiero tuż meczem PZPN uznał, że obiekt jednak wymogów nie spełnia. Zidiocenie piłkarskiej centrali, połączone z irytującym lenistwem, polskie kluby odczuwają coraz boleśniej. Poniżej zapis konferencji prasowej z udziałem prezesa zabrzańskiego klubu. Jak widać, biedny chłop nawet nie wie, o co dokładnie PZPN-owi chodzi…
Podejrzewamy, że „odwołanie” Górnika zostanie rozpatrzone pozytywnie i na całym zamieszaniu zarobią tylko koleje, które wożą tabuny działaczy do związku i ze związku. W sumie – nawet nie wiadomo, po co. Gdyby jednak miało się okazać, że spotkanie z Legią nie może dojść do skutku, to mamy tyleż szczerą, co naiwną nadzieję, że beknie za to ten imbecyl ze związku, który swoich zastrzeżeń nie mógł przedstawić np. 3 stycznia.