W Indiach licytacja antyków – nogi Crespo warte 840 tysięcy dolarów

redakcja

Autor:redakcja

30 stycznia 2012, 22:03 • 3 min czytania

Kiedy nieznane twory z Indii ściągają Crespo i Cannavaro, wiedz, że coś się dzieje. Coś niezwykłego, bo ledwie po naszym pierwszym raporcie znad Gangesu (TUTAJ), mamy kolejne przedziwne wiadomości. Tym razem musimy zaprosić was do lokalu, gdzie bawią się wyższe sfery. Pora zasiąść w domu aukcyjnym, gdzie właśnie zlicytowano podstarzałych gwiazdorów światowej piłki.
Właściwie doprecyzujmy – nie w domu aukcyjnym, a pilnie strzeżonym bunkrze. Za zamkniętymi drzwiami, z dala od uwagi mediów i zwykłych obywateli. Na zewnątrz riksze, a wewnątrz podstarzałe piłkarskie gwiazdy. Ubrane po cywilnemu w garniaki, choć traktowani jak niewolnicy. Każdy z nich ma swoją cenę i każdego można zgarnąć do siebie w jeden wieczór.

W Indiach licytacja antyków – nogi Crespo warte 840 tysięcy dolarów
Reklama

Impreza miała kilka przystanków – najpierw dobieranie trenerów, potem przerwa na muzykę i drinki, i wreszcie gwóźdź programu. Zasady banalne, licytacja zbliżona do handlu starociami. Kiedy ze świecznika zniknęli jeszcze po drodze Azjaci (zapychacze składów) i podobierano sobie trenerów, zrzucono kurtynę. A za nią przy jednym stole zasiedli kolejno: Crespo, Cannavaro, Pires, Okocha i Fowler. Kolejność nieprzypadkowa, bo od najdroższego do najtańszego. Jak oceniano ich wartość? Na chybił trafił i według widzimisię hinduskich ważniaków.

Dla przykładu, Hernan Crespo. Ręce w górę. 100 tysięcy dolarów? W porządku, czekamy na więcej. 200, 300… wreszcie 840 tysięcy dolarów. Sprzedane. Piękny okaz, wytarty, zmarnowany, niedoleczony i szpakowaty. Ale wciąż z możliwościami, żeby nad Gangesem pakować do siatki i ucieszyć możnego biznesmena, który rzucił na niego nieomal bańkę.

Reklama

– To ekscytujący czas dla indyjskiej piłki. Z takimi ludźmi jak Pires czy Okocha ten sport będzie u nas jeszcze popularniejszy. Ważne, że uda nam się pozyskać fanów także przez transmisje telewizyjne. Właśnie dopieszczamy ostatnie detale całego przedsięwzięcia – mówił Bhaswar Goswami, organizator turnieju i wielkich zakupów.

Nic dziwnego, że taka inicjatywa musiała mieć swoich wrogów, bo trudno poukładać to sobie w głowie. Najbardziej buntował się ogólnokrajowy związek piłkarski, który nie pozwolił zawodowcom na start w pucharze. – Nie wydaje mi się, żeby ten projekt się udał bez piłkarzy z I-League i z samymi weteranami mistrzostw świata. Na dłuższą metę, to może zabić całą formułę rozgrywek, ale obecnie na pewno będzie popularyzować sport i może odkryje kilka nowych talentów – twierdzi prezes związku, Kushal Das.

O kształcie ligi już zdążyliśmy was poinformować. Sześć zespołów z Barasatu, Howrah, Haldii, Durgaspuru, Kalkuty i Siliguri i kolejne sześć „wielkiej rywalizacji”. Jedno nad Gangesem już się udało, bo o ile hinduską PLS posądzano ich o podrabianie amerykańskiej MLS, to teraz różnice nie ograniczają się tylko do innych literek w nazwie. Skoro jest już oryginalnie, to pora tylko, żeby wiekowi aktorzy odstawili ładny teatrzyk. I lepiej, żeby kondycja nie zawodziła, bo w innym wypadku… zamiast na aukcji, do wzięcia będą tylko na pchlim targu.

GWIAZDY (kwoty podane w dolarach):
Hernan Crespo (Barasat) – 840 tysięcy
Fabio Cannavaro (Siliguri) – 830 tysięcy
Robert Pires (Howrah) – 800 tysięcy
Jay-Jay Okocha (Durgapur) – 550
Robbie Fowler (Kalkuta) – 530 tysięcy

TRENERZY
Fernando Couto (Howrah) – 240 tysięcy
Teitur Thordarson (Barasat) – 210 tysięcy
Marco Etcheverry (Sliguri) – 200 tysięcy
Peter Reid (Kalkuta) – 200 tysięcy
Samson Siasia (Durgaspor) – 190 tysięcy

* * *

Mogliby coś takiego zorganizować w Polsce.
– Klepczarek! 10 tysięcy złotych! Dorzucamy talon o wartości 500 złotych do wykorzystania na zakupy w Rossmannie!
(cisza)
– Kto daje 10 tysięcy za Klepczarka?
(cisza)
– Legia?
– Nie mamy pieniędzy.
– Wisła?
– Nie, nie, nie mamy kasy.
– Lech?
– Nie w tym roku…
– Kto daje, czekamy!
(cisza)
– Nikt?
Wojciechowski: – A chuj, wezmę ten talon do Rossmanna!

FK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama