Grzegorz Lato odwdzięcza się kumplom ze Stanów za wspólne imprezy? Biletami?!

redakcja

Autor:redakcja

27 stycznia 2012, 15:59 • 2 min czytania

Czy kibic reprezentacji Polski mieszkający poza Polską jest w czymkolwiek lepszy od tego mieszkającego w kraju? Dlaczego 2 procent biletów na Euro 2012 zostało zarezerwowane dla „Polonii zagranicznej”. Dlaczego ktoś, kto mieszka poza krajem, nie może ubiegać się o bilet tak samo jak każdy inny kibic? Przecież to już nie te czasy, kiedy wejściówki trzeba było wystać w kolejkach.
38 procent biletów dostaną wszyscy kibice, a dodatkowe 2 procent – ci mieszkający poza Polską. Z jakiej racji są specjalnie traktowani? Niech nam ktoś to wytłumaczy, bo nie pojmujemy. Dlaczego lepiej jest mieszkać w Chicago niż w Skierniewicach?

Grzegorz Lato odwdzięcza się kumplom ze Stanów za wspólne imprezy? Biletami?!
Reklama

No, jedna wytłumaczenie przychodzi nam do głowy – wiadomo. Grzegorz Lato raz po raz lata za ocean w celu napicia się za darmo popularyzacji polskiej piłki wśród Polonusów. I teraz musi się kolegom odwdzięczyć. W gruncie rzeczy, to tylko w USA prezes PZPN jest jeszcze jako tako szanowany i przyjmowany z honorami. Nie tak dawno poleciał nawet do Stanów ze Zdzisiem i Franiem, by pokazać im Niagarę, przy czym jak głosi legenda, Franek sądził, że Niagara ma 189 centymetrów wzrostu, chrapkę na polski paszport i nada się do ataku.

Dobra, zachowajmy trochę powagi. Imprezki imprezkami, koledzy kolegami, ale… żeby dawać w zamian bilety? Co to ma być? Prywata?

Reklama

Mamy nadzieję, że PZPN sprostuje, iż zdecydowana większość z tych 2 procent biletów trafi do ambasad w Anglii, Irlandii czy w Niemczech, a nie do kumpli Grześka, który mają knajpę na Jackowie.


Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama