W piątek pisaliśmy, że wszelkie informacje o transferze Grzegorza Sandomierskiego są wyssane z palca – a to dlatego, że zgodnie z przepisami tak naprawdę trzeci bramkarz reprezentacji Polski może zagrać w tym sezonie tylko w Genku albo w Jagiellonii Białystok. On sam chyba nie był tego do końca świadom, czekając aż nowy klub załatwi mu menedżer („załatwię, załatwię”).
Teraz wszystko potoczyło się bardzo szybko – 22-letni bramkarz wiosną prawdopodobnie będzie występował w Jagiellonii Białystok. Sprawa nie jest w stu procentach dograna, ale we wtorek chłopak powinien przylecieć do kraju i dzień później dołączyć do zespołu. Kiedy przed chwilą do niego zadzwoniliśmy, początkowo zaprzeczał, ale… w końcu pękł. – No dobra, ale to miała być tajemnica… Jest temat Jagiellonii, chociaż ktoś mi też powiedział, że zgodnie z przepisami być może mógłbym przejść do zespołu, w którym kontuzjowanych byłoby dwóch innych bramkarzy. Odpowiedź w tej sprawie powinienem mieć w poniedziałek… Ale tak, Jagiellonia jest opcją – powiedział.
Dla trzech stron takie rozwiązanie będzie korzystne. Dla Sandomierskiego – będzie grał aż do Euro 2012. Dla Jagiellonii – wreszcie (znowu) będzie miała bramkarza. I dla Genku – zainwestowane pieniądze nie będą kapcaniały na ławce rezerwowych.