„Prawdziwi” Hiszpanie na PNA. Tutaj chyba nie wygrają

redakcja

Autor:redakcja

22 stycznia 2012, 09:39 • 6 min czytania

Seydou Keita, Pape Diakhate i Lass Bangoura to największe gwiazdy La Liga, które zobaczymy na rozpoczynającym się Pucharze Narodów Afryki. Prócz pierwszego nazwiska, dwa pozostałe rzeczywiście nie powalają, a epitet największe, równie dobrze możemy zastąpić słowem jedyne. Zgadza się – żaden inny piłkarz La Liga nie będzie miał możliwości do odwiedzin swoich rodzinnych wiosek, odprawienia modłów przy wspólnym ognisku i – przy okazji – zagrania na czempionacie Czarnego Lądu. Podczas gdy, trenerzy we Francji czy Anglii zastanawiają się jak łatać dziury, taki Diego Simeone czy inny Mourinho mogą nawet nie spoglądać na tę imprezę. Prawda jest taka, że w Hiszpanii kolorowy turniej mało kogo obchodzi.
Jest jednak jedna ekipa, której reprezentacja, blisko w połowie, składa się z zawodników grających w Hiszpanii. Ich procentowy udział w całej kadrze Gwinei Równikowej wynosi 43,47 procent. Co z tego, że żaden z nich nie występuje na co dzień w najwyższej klasie rozgrywkowej. Puchar wielkich nieobecnych? Co wy mówicie, zobaczcie, jakich „wirtuozów” prosto z Hiszpanii będziemy mogli podziwiać. Czy to ważne, że każdy z nich jest naturalizowany…

„Prawdziwi” Hiszpanie na PNA. Tutaj chyba nie wygrają
Reklama

Daniel Vazquez Evuy, czyli po prostu Evuy urodził się w stolicy Hiszpanii. 26-letni obrońca grywa w piłkę w jakże malowniczej, położonej o rzut beretem od Madrytu, Villaviciosa de Odon. Evuy grał kiedyś w takich klubach, jak Rayo Vallecano czy Alcorcon. Co prawda na początku kariery, ale jednak. Teraz pozostała mu już tylko czwarta liga, a i to niekoniecznie, bo jego zespół w siódmej grupie Tercera Division plasuje się niebezpiecznie blisko miejsc spadkowych. Evuy, przez dwa ostatnie lata był podstawowym zawodnikiem drużyny. Były obiekt zainteresowania… Sttutgartu ma w ekipie swojego rodaka, Oscara Moreno, zwanego przez innych Engą. Ten pan nie znalazł jednak uznania w oczach Gilsona Paulo. Aż strach się bać, jaki prezentuje poziom.

Na przeciwległym biegunie tabeli, tyle, że innej grupy Tercera Division znajduje się Langreo. To z kolei zespół Kily’ego Álvareza. 27-latek błąkał się kiedyś po Oviedo, a jeszcze nie tak dawno temu był w drugiej drużynie Atletico Madryt. Mało tego, zagrał tam naprawdę sporo spotkań.

Reklama

O szczebel wyżej, w Segunda Division B występuje Armando Sipoto Bohale. 23-letni obrońca wystąpił w tym sezonie w dziesięciu spotkaniach CD Badajoz. Zdążył w nich uzbierać aż sześć żółtych i jedną czerwoną kartkę. Lewy bądź środkowy obrońca ma na koncie pięć występów w reprezentacji.

Nowszym nabytkiem reprezentacji jest Rui Da Gracia. Mający ponad 190 centymetrów wzrostu środkowy obrońca przez jakiś czas grał w kadrze Kastylii. Później w… drugiej reprezentacji Wysp Zielonego Przylądka, z których pochodzi jego rodzina. Na Gwineę zdecydował się dopiero rok temu. Na co dzień jest zawodnikiem trzecioligowego UD Logrones. Co ciekawe, to właśnie on jest jedynym zawodnikiem klubu, który został w ogóle wyceniony przez transfermarkt.de. Gwiazda drużyny? Menedżerowie – miejcie oczy otwarte. Kto wie, może te 150 tysięcy euro lada dzień zamieni się w kilka milionów… Jesteście w błędzie jeśli wyczuwacie sarkazm.

Na wyższym szczeblu, a dokładniej w drugoligowym Alcoyano występuje Bosio. Nie ma jednak co liczyć na grę w La Liga. Jego drużyna od początku broni się przed spadkiem. W tym sezonie zagrał w czterech spotkaniach. Wcześniej występował w przeróżnych klubach, m.in. w Lanzarote, Teruel, a niedawno strzelał sporo bramek dla Villajoyosy. Mierzący niemal dwa metry zawodnik, mylnie umieszczany jest w gronie obrońców. Raul Fabiani to bowiem snajper pełną gębą! Co ciekawe, RF9 (nie mylić z CR7) ma nawet swoją witrynę, z której możemy się dowiedzieć m.in., że nie nuci pod prysznicem, wciąż marzy o grze w Primera Division, a jego idolem był Ronaldo. Bosio był dwukrotnie powoływany do kadry, ale nie zdołał w niej jeszcze zadebiutować.

Skoro jesteśmy przy napastnikach, to czas na największą, choć już nieco podstarzałą gwiazdę hiszpańskiej kolonii. A mianowicie urodzonego w Sewilli, Rodolfo Bodipo. 34-latek nastrzelał w swojej karierze naprawdę sporo bramek. Dziesięć lat temu, strzelając kilkanaście goli, walnie przyczynił się do promocji Racingu Santander do La Liga. Co prawda już po awansie, nie był najlepszym strzelcem ekipy, ale przez dwa kolejne sezony, pokazał, że poziom Primera Division, nie jest dla niego nieosiągalny. Radził sobie naprawdę dobrze. Strzelił w sumie piętnaście bramek. Mimo to, po jakimś czasie odszedł do Deportivo Alaves, gdzie szło mu jeszcze lepiej! Zaliczył szesnaście trafień i ponownie awansował do La Liga. Tam, zanotował kolejny dobry sezon, dzięki czemu trafił do Deportivo La Coruna. Przez cztery sezony w Galicji, strzelił tylko osiem bramek. Nie miał już tak mocnej pozycji, poza tym zaczął łapać poważne kontuzje. Z marnym skutkiem był wypożyczany do rumuńskiego Vaslui i Elche. Wrócił do Depor i w tym sezonie zaliczył ledwie siedemdziesiąt minut. Jego drużynie pewnie uda się powrócić do Primera Division, ale wątpliwe czy on sam będzie miał możliwość zagrania po raz kolejny na najlepszych boiskach. Wciąż nadzwyczajny jest jednak jego bilans w kadrze – w dziesięciu spotkaniach trafiał do siatki sześciokrotnie.

W połowie tabeli Segunda Division znajduje się za to drużyna Las Palmas. W jej koszulce możemy zobaczyć Randy’ego. Chociaż to trochę zbyt dużo powiedziane. 24-letni wychowanek zespołu, jest nieco lepszy od Bodipo – zagrał „już” osiemdziesiąt minut, ale tym sposobem jest dopiero piątym napastnikiem zespołu. Dwa lata temu był wypożyczony do trzeciej ligi i w 30 meczach strzelił… jedną bramkę. Talent czystej wody. Jego ojciec pochodzi z Gwinei Równikowej, a matka z Wysp Kanaryjskich. W kadrze – patrząc na innych – gra dopiero od roku, a zdołał zanotować w niej już pięć spotkań. O dziwo udało mu się strzelić dwie bramki.

Dwa lata młodszy od Randy’ego jest Ivan Bolado, który ma na koncie tylko jeden występ w kadrze. Bolado urodził się w Santander i wychował w tamtejszym Racingu. Po czterech latach wielkiej wiary w jego możliwości, został sprzedany do Kartaginy. W Hiszpanii kojarzy go wielu, a to za sprawą tej bramki:

Teraz gra głównie na takich boiskach i strzela co najwyżej takie bramki. To znaczy dwie bramki, bo tyle razy do tej pory trafił. Mimo to wciąż jest wart aż 1,4 mln euro:

Z nieco lepszym skutkiem, w Segunda Division występuje Juvenal Edjogo. Dorobek bramkowy gracza Sabadell, jest co prawda identyczny, ale 32-latek na co dzień występuje na lewym skrzydle. Do zespołu ze swojego rodzinnego miasteczka trafił dopiero osiem lat po rozpoczęciu profesjonalnej kariery. Od małego grał w Espanyolu, zresztą, najlepszy okres ma już dawno za sobą, bo za taki można uznać świetną grę w barwach… drugiej ekipy ekipy z Barcelony. A było to w latach 1999-2003. Jest to jednak jeden z najbardziej doświadczonych hiszpańskich zawodników trenera Gilsona Paulo. W kadrze rozegrał dotąd dwanaście spotkań. go

Na sam koniec nie można nie wspomnieć o Danielu Ekedo, choć on akurat nie urodził się w Hiszpanii. Nie oznacza to jednak, że jego pochodzenie, nie jest trochę pogmatwane. 22-letni defensywny pomocnik przyszedł na świat w Nigerii, a jego drugie imię to… Władimir. Jego ekipa, a więc San Roque kręci się wokół miejsc dających awans do Segunda Division. Sam Ekedo nie gra zbyt często. W tym sezonie przebywał na boisku pięciokrotnie.

Czy tacy grajkowie rzeczywiście są skazani na sromotną porażkę? Hm… tak. Cztery lata temu reprezentacja Gwinei Równikowej kobiet zdołała wygrać kobiecy czempionat Czarnego Lądu. Po jakimś czasie wyszło na jaw, że po boiskach biegali mężczyźni. – Nasza reprezentacja ma nie tylko grać atrakcyjnie, ale także wygrać Puchar Narodów Afryki – grzmiał jakiś czas temu prezydent kraju. Ciekawe, do czego posuną się tym razem. Tacy „Hiszpanie” chyba nie wystarczą…

MATEUSZ MICHAفEK

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Ekstraklasa

Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”

redakcja
0
Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”
Ekstraklasa

Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji

redakcja
2
Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama