Świerczok po debiucie w Bundeslidze. Było naprawdę nieźle…

redakcja

Autor:redakcja

21 stycznia 2012, 20:50 • 2 min czytania

Spotkanie Kaiserslautern z Werderem ciekawiło nas najbardziej z wszystkich meczów tego weekendu. Bardziej niż derby Sewilli, niż starcie Arsenalu z Manchesterem, czy Angoli z Burkina Faso. Celem naszych obserwacji był oczywiście Jakub Świerczok. Praktycznie wszyscy kompetentni – podkreślmy – znajomi, którzy oglądali występy Świerczoka, zaznaczali, że chłopak ma pojęcie o piłce. Ale mieć pojęcie, a prezentować nie najgorszy poziom w Bundeslidze to jednak inna sprawa.
Świerczok z miejsca został rzucony na głęboką wodę. Po dwóch tygodniach treningów wybiegł w pierwszej jedenastce na Werder Brema. Kawał sprawdzianu, jak na chłopaka, który do niedawna kopał na treningach z Chomiukami, a w meczach ligowych z Kocotami czy innymi Korciukami. Dlatego, mówiąc już zupełnie szczerze, nie spodziewaliśmy się fajerwerków.

Świerczok po debiucie w Bundeslidze. Było naprawdę nieźle…
Reklama

Ale zostaliśmy całkiem pozytywnie zaskoczeni. Przez większą część pierwszej połowy Kuba zapieprzał jak Grzegorz Lato po magazynie Polmosu, widać, że mu się chciało, ale efektu nie było. Kaiserslautern miało inicjatywę, jednak nie wiedziało, jak ją wykorzystać. Przed zejściem do szatni Świerczok efektownie ograł przeciwnika na prawym skrzydle, ale nikt nie zamknął jego podania.

Drugą połowę Polak rozpoczął od dwóch akcji na prawym skrzydle, które dodały mu animuszu do momentu, gdy dostał żółtą kartkę za wślizg na Papastathopoulosa (rewanż za pierwszą połowę, kiedy Grek został upomniany za faul właśnie na Świerczoku). W samej końcówce Kuba obudził się jeszcze na chwilkę i z trudnej pozycji oddał strzał na bramkę Tima Wiese, ale piłka tylko musnęła słupek.

Reklama

Tak właśnie wyglądał ten mecz. Sporo szarpania, nieskładnych akcji, obu drużynom brakowało też szczęścia. Jak ocenić Świerczoka? Komentujący to spotkanie Tomasz Kłos trochę przeszarżował i stwierdził, że debiut był wymarzony. Jeśli mielibyśmy wystawiać notę, dalibyśmy pewnie szóstkę w skali 1-10. Trochę na zachętę. Ale najbardziej budujące jest to, że chłopak, który wyrwał się z prowincji do wielkiego świata, udowodnił, że nie musi czyścić butów bardziej doświadczonym kolegom. Gdyby ktoś poprosił nas o opinię, czy Świerczok zasłużył na występ w następnej kolejce, odpowiedzielibyśmy w jego stylu – TAK.

TĆ

foto: poloniabytom.com.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”

redakcja
0
Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”
Ekstraklasa

Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji

redakcja
2
Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama