Derby Mediolanu, czyli rozjuszony Milan kontra budzący się Inter

redakcja

Autor:redakcja

15 stycznia 2012, 15:31 • 4 min czytania

Dziś wieczorem stolica europejskiego futbolu z Barcelony, Madrytu, czy, jak kto woli, Manchesteru, przenosi się do północnych Włoch. W blasku jupiterów i strzelających świateł fleszy aparatów staną Rossoneri i Nerazzurri. Gdyby spotkanie to miało odbyć się kilka tygodni temu, faworyt byłby jeden. Teraz, kiedy Inter wybudził się z głębokiego snu i wyszedł zwycięsko z ostatnich pięciu ligowych potyczek, wszystko wróciło do normy – pretendentów do zwycięstwa jest już dwóch.
W ostatnich tygodniach obiekt pożądania mediolańskich ekip raczej nie przypominał futbolówki. No, może odrobinkę. Był nim Carlos Tevez, którego zażarcie kusił i Milan, i Inter. Podczas gdy we Włoszech okrutne żniwo zbiera finansowy kryzys, mediolańskie kluby za usługi Apacza oferowały Manchesterowi City 27 (Inter) i 28 (Milan) milionów euro. W całej tej szopce drugoplanowe role dostali też Alexandre Pato i Silvio Berlusconi. Właściciel Rossonerich zablokował bowiem transfer Brazylijczyka do francuskiego PSG, a to z kolei przystopowało sprowadzenie Teveza. Złośliwi twierdzą, że veto postawiła córka wielkiego Silvio, którą z Pato łączy ponoć silne uczucie. Historia, jakby żywcem wyciągnięta z perypetii bohaterów „Mody na sukces”.

Derby Mediolanu, czyli rozjuszony Milan kontra budzący się Inter
Reklama

Milan będzie prowadził po pierwszej połowie BET-AT-HOME – 2,45
Inter będzie prowadził po pierwszej połowie BET-AT-HOME – 3,70

W sprawę ewentualnego odejścia swojego podopiecznego niespecjalnie angażuje się trener Milanu, Max Allegri. Nie od dziś wiadomo, że obydwaj panowie niespecjalnie przypadają sobie do gustu, chociaż na łamach prasy szkoleniowiec wypowiada się w innym tonie. – Nigdy nie poddawałem jego umiejętności żadnej dyskusji. Mam z nim dobry kontakt, podobnie jak z resztą moich zawodników. Problem Pato nie istnieje. Nie jestem żadnym niszczycielem, tylko trenerem, który musi dokonywać wyborów – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej.

Reklama

Pato zdobędzie bramkę BETCLIC – 2,50

Podczas gdy pod ogromnym znakiem zapytania stoi występ Robinho, szanse Pato na wyjście pierwszym składzie automatycznie rosną. Co ciekawe, ze swoimi dwudziestoma trzema latami byłby najmłodszy spośród wszystkich na boisku. Średnia wieku piłkarzy Milanu, pomimo rzekomego wprowadzenia polityki transferowej mającej na celu odmłodzenie drużyny, nadal przekracza trzydziestkę. Najstarszymi w obydwu ekipach są, nieuchronnie dobijający do czterdziestki, Javier Zanetti i Filippo Inzaghi. O ile Il Capitano zagra na pewno, o tyle możliwość pojawienia się na boisku tego drugiego jest bardzo znikoma.

Abstrahując od futbolowych emerytów, bohaterem ostatniego okna transferowego w wykonaniu Milanu był młodziutki Stephan El Shaarawy. Nad umiejętnościami młodego gracza rozpływali się wszyscy – dziennikarze, piłkarze, trenerzy. Teraz, po pół roku ci sami ludzie otwarcie przyznają, że reprezentant włoskiej młodzieżówki nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Grał mało, a jeśli otrzymywał szanse, to zawodził. Jedna bramka, dająca punkty w pojedynku z Udinese nie zaspokoiła nikogo i teraz, niemal siłą, wypychany jest na półroczne wypożyczenie. W międzyczasie do Mediolanu przyjechał Antonio Nocerino. Twarz może nie tyle anonimowa, co wyzbyta gwiazdorskiego blasku. – Na początku, częściej niż nazywanie transferowym hitem, kibice na mój widok stukali się w czoła. Przypięto mi odpowiednią etykietkę, zanim jeszcze na dobre zadomowiłem się w Milanello. Ja mam jednak twardą skórę i dałem radę – mówił w ostatnim wywiadzie.

Jeśli wierzyć nie do końca rzetelnym źródłom, jego sprowadzenie kosztowało milion euro. Przez pół roku gry w trykocie Rossonerich, status Nocerino z przeciętnego ligowca zmienił się na jednego z czołowych graczy mistrza Włoch. Sześć bramek, w tym pierwszy w życiu hat trick zaaplikowany Parmie. Równa gra i pierwsza jedenastka naszpikowanego gwiazdami Milanu. Dorobek, robiący niesamowite wrażenie, osiągnięty w zasadzie na poczekaniu. Teraz, piłkarz postrzegany wcześniej jako typowy wyrobnik, dorobił się ksywki Nocerinho, z której nie jest jednak do końca zadowolony. – Szanuję Brazylijczyków i ich futbol, ale ja jestem prawdziwym, dumnym Włochem – manifestuje swój patriotyzm.

Antonio Nocerino zdobędzie bramkę BETCLIC – 6,50

W Interze z kolei nareszcie mają powody do zadowolenia. Drużyna mająca przecież ciągle ponadprzeciętny potencjał, po tym jak na początku sezonu zastrzyk usypiający podał jej Gian Piero Gasperini, w żaden sposób nie dawała się wybudzić. Zrezygnowany był nawet sam trener, Claudio Ranieri, który w pewnym momencie musiał tłumaczyć się z braku magicznych mocy pokroju Harry’ego Pottera czy Czarnoksiężnika z Oz. Całą plamę starła jednak ściereczka, którą Ranieri i jego zawodnicy utkali przez pięć ostatnich kolejek. W ostatnim meczu dorzucili na niej jeszcze kolorowy haft, pewnie i radośnie ogrywając Parmę – 5:0. Dwa gole strzelił powracający do wysokiej formy Diego Milito.

Czy podobnym wynikiem zakończą się dzisiejsze derby? Ranieri nie ma chyba nic przeciwko. – Ł»yczę sobię, aby było to spotkanie przede wszystkim przyjemne dla oka kibiców. W końcu wszystko co robimy, jest skierowane do nich – powiedział człowiek, którego drużyny najczęściej wygrywają wynikiem 1:0. Będzie to jego debiut w derbach Mediolanu. Fakty historyczne są zdecydowanie przeciwko niemu, bowiem ostatnim, który wygrał swój pierwszy pojedynek z rywalem z San Siro był Roy Hodgson w 1996 roku.

Milan vs Inter 1×2 w BETCLIC 2,15 – 3,20 – 3,40
Milan vs Inter 1×2 w EXPEKT 2,15 – 3,10 – 3,55
Milan vs Inter 1×2 w BET-AT-HOME 2,05 – 3,20 – 3,40

Najnowsze

Ekstraklasa

Deptuła: „Zainteresowanych Pietuszewskim liczymy w dziesiątkach”

redakcja
0
Deptuła: „Zainteresowanych Pietuszewskim liczymy w dziesiątkach”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama