Czarny koń wyborów prezydenckich we Francji, przyszły wybranek ludu, lider, rewolucjonista, współczesny Che Guevara. Niegdyś zachęcający do wyciągnięcia wszystkich swoich pieniędzy z banków w celu ich likwidacji, dziś gotowy działać na rzecz mieszczaństwa. Eric Cantona kandydatem na prezydenta Francji.
A teraz zejdźmy na ziemię.
Francuz opublikował list, na który nabrała się cała wschodnia półkula, z poważnym BBC i telewizją Sky włącznie. Pora zainterweniować, kiedy niebezpiecznie bzdurną plotkę powielają TVN24, Sport.pl, Radia Zet, TVP czy Wprost. Nie dajcie się zwieść, nie żyjemy w Matrixie. Cantona znów wszystkich wyrolował, choć cel był naprawdę szczytny.
Apel 45-latka został przed kilkoma dniami wydrukowany przez dziennik „Liberation”. Wystarczył wstęp, by wszyscy odebrali go jednoznacznie: – Szanowni państwo, chciałbym prosić o wasz podpis w związku z debatą polityczną, która rozpoczyna się w kraju. Moim celem jest zebranie co najmniej 500 podpisów. Pozwolą mi one wystosować przesłanie proste i jasne, przesłanie prawdy i szacunku – napisał Cantona w liście do merów miast i gmin na terenie całego kraju. – Można zaangażować się w wiele istotnych spraw, ale nie da się zrobić wszystkiego. Z tego powodu wybieram kwestię mieszkań, ponieważ wydaje mi się najpoważniejsza, bo dotyczy 10 milionów osób – czytamy dalej.
Rozpętana ogólnoświatowa podnieta nie opadała do dzisiaj, aż wreszcie Cantona przyznał, o co naprawdę chodziło. Celem było jedynie zwrócenie uwagi na kwestię ciężkiej sytuacji bezdomnych we Francji. Kwestię, którą jego zdaniem kandydaci powinni poruszyć w swoich kampaniach wyborczych. Cały apel został zresztą wystosowany na prośbę fundacji – „Fondation Abbe Pierre”. – Myślę, że nazwisko Erica Cantony gwarantowało rozgłos dla sprawy, o której powinniśmy dyskutować w czasie wyborów – stwierdziła legenda Manchesteru United.
Koniec historii. Cantona nie wystartuje w prezydenckich wyborach. Choć przyznajemy, że prowokacja 10 na 10, bo nabrali się niemal wszyscy. A swoją drogą – co z naszymi mediami nie tak, że plotka dotarła do kraju w momencie, kiedy sam zainteresowany zdążył już wszystko sprostować?
FK