Zabaw z Cahalonem ciąg dalszy. Teraz dołączył jeszcze Suart

redakcja

Autor:redakcja

10 stycznia 2012, 12:45 • 2 min czytania

Powoli przestajemy nadążać za tym, co dzieje się w ekipie Cracovii. Tamir Cahalon nikogo nie pytając o zdanie ucieka bez słowa do Izraela i podejmuje treningi z innym zespołem. „Pasy” rozpoczynają tymczasem przygotowania do rundy wiosennej. Nie ma na nich wracającego po kontuzji kolana Hesdeya Suarta, a Dariusz Pasieka na pytanie „kiedy przyjedzie?”, odpowiada „mam nadzieję, że jak najszybciej.”
O co właściwie chodzi? Uraz Suarta raczej nie uniemożliwia przemieszczania się drogą powietrzną. Chyba nie planował jechać do Krakowa na rowerze. Nawet zakładając, że całą zimę rehabilitował się w Holandii, czy po urlopie nie warto byłoby wezwać faceta do klubu o odpowiedniej porze? Przebadać, poddać opinii własnych lekarzy, którzy mogliby na własne oczy ocenić, jaki jest jego stan i ewentualnie zaproponować dalszą formę rehabilitacji? Tutaj, na miejscu, w jego właściwym miejscu pracy.

Zabaw z Cahalonem ciąg dalszy. Teraz dołączył jeszcze Suart
Reklama

Jeszcze ciekawiej jest jednak w sprawie Cahalona. Już kiedyś o tym pisaliśmy. Spróbujmy więc odtworzyć sytuację chronologicznie:

– Cahalon nie gra. Pasieka na niego nie stawia.
– Menedżer zarzuca, że klub mu nie płaci
– Cracovia wzywa go na spotkanie. Cahalon się nie stawia
– Cahalon bez zgody klubu podejmuje treningi z FC Aszdod
– Nie wraca na pierwsze zajęcia „Pasów”
– Działacze Cracovii zamierzają rozwiązać z nim kontrakt.

Reklama

Na koniec agent zawodnika, Dudu Dahan mówi: – Niedawno działacze Cracovii wysłali mi wiadomość, że chcą rozwiązać kontrakt z Cahlonem, więc czemu dziwią się, że nie było go na treningu? (sport.pl)

Czy tylko nam wydaje się, że to wszystko dzieje się jakoś od dupy strony? Dahan, który chce uchodzić za poważnego agenta, nagle stwierdza: „najlepiej będzie rozwiązać kontrakt. W takim razie zabieram gościa i zawijam do kraju”? A na koniec, łamiąc wszelkie zasady i zapisy kontraktowe, domaga się jeszcze zaległych pieniędzy? Gdzieś w tym wszystkim wyraźnie brakuje logiki. A przynajmniej poszanowania jakichkolwiek dobrych obyczajów.

PM

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama