Zimowe okienko transferowe. Okres, na który wielu kibiców czeka z wywieszonym jęzorem, wszystko co ważne odkładając na później. Pies załatwia im się przez miesiąc pod łóżkiem, a dziewczyny rozglądają się za kimś innym, ale co z tego – oni nieustannie odświeżają strony zagranicznych serwisów. Co tym razem dostają w zamian? Wieści, że że Crvena Zvezda robi zakupy w Sopocie. Brazylijczyk ucieka do Europy po traumatycznym napadzie, a reprezentant Portugalii kołuje w Boeingu na pasie lotniska w Mołdawii… Choć największych atrakcji przysparzają w tym roku emeryci poszukujący domu spokojnej starości.
CZAS SENTYMENTOW I FERMENT W ANGLII
Kilka brazylijskich telenowel wreszcie możemy spiąć klamrą. Henry wrócił do Arsenalu po podbojach rynku marketingowego USA i chce jeszcze poważnie pokopać. Biada tym, którzy myśleli, że będzie tylko dobrym duchem zespołu, bo na dzień dobry strzelił pięknego gola w Pucharze Anglii. Mimo wszystko, jeszcze bardziej szokuje wznowienie kariery przez Paula Scholesa, który wrócił z wakacji i z miejsca został wpisany do protokołu przed derbami z City. Tu powrót był o tyle ciekawy, że wredny rudzielec nadal uprzykrzał grę przeciwnikom i za nic nie oddawał piłki. Ale kiedy ją w końcu stracił, sprezentował gola rywalom. Starość, nie radość.
Młodszy od niemal dekadę od 37-letniego Scholesa, zapomniany Jose Antonio Reyes znalazł w końcu swoją utopię. Po kilku latach gwałtownego spadania w dół, wrócił do punktu wyjścia i wylądował w Sevilli. Syn marnotrawny odetchnął z ulgą, bo gdyby nie rodzicielska miłość andaluzyjskich działaczy, właśnie czekałby na wizę do lodowatej Rosji. Tam chętkę miały na niego trzy kluby: Lokomotiw, Rubin i Zenit.
A skoro o Rosji mowa, można już wskazać bohatera romantycznego tego okienka. Chłopak nazywa się Even Hovland i do niedawna kopał w norweskim Sogndal. Przed kilkoma dniami zasiadł do rozmów z Anży Machaczkała, które z miejsca zaproponowało mu milion euro za rok gry, ale ten jednak odmówił i wybrał skromną płacę w FK Molde. Podobno tylko dlatego, że wolał przybić piątkę ze swoim idolem z dzieciństwa i zarazem trenerem mistrza Norwegii, Ole Gunnarem Solskjaerem.
Warto zatrzymać się też przy klubie, w którym Ole zapisał się jako legenda, bo brytyjskie media nieustannie sieją ferment wokół Manchesteru United. Najpierw „The Indpendent” poinformował, że Wayne Rooney odejdzie w zimie, a później pozostałe dzienniki podchwyciły z „zaufanego źródła”, że Ferguson zamierza kupić Lamparda. Wartość insynuacji zweryfikował wczorajszy występ Scholesa, który w odróżnieniu od swojego kolejnego starego kumpla z „Czerwonych Diabłów”, jest jeszcze w stanie rywalizować na najwyższym poziomie…
BECKHAM NIE ٻYJE
Tak „L’Equipe” skwitowało wieść, że Anglik zostaje w Stanach. 36-letni weteran o śmierć w Ligue 1 by się nie otarł, ale ponoć i tak nie dałby rady sprostać wymaganiom fizycznym rozgrywek. Krezusi z Kataru, wzbogacający o petrodolary kasę paryżan, pozostali z pustymi rękami i zarzucili sieci na Goetzego i Sneijdera. Nie dajemy im jednak szans na sukces w rozmowach, bo nie idzie im od pierwszych godzin okienka, w których spławił ich Kaka.
Ciekawie i medialnie będzie zatem chyba tylko w przypadku Teveza, którego PSG nie namówiło nawet do negocjacji. Argentyńczyk dał słowo Adriano Gallianiemu, że chce zagrać na San Siro w barwach Milanu, ale pozostała jeszcze jedna przeszkoda – przekonanie działaczy Man City do wypożyczenia „Apacza”. Wygląda na to, że będzie to na razie jedyny hit, bo Reus przejdzie do Dortmundu dopiero latem. W takim układzie pozostaje nam tylko spojrzeć na roszady w dość egzotycznych ligach.
KIERUNEK ZADUPIE
W niektórych zakątkach Europy dominuje ostatnio trend, że warto rozbijać się gdzie popadnie, byle za kilka euro więcej. Już teraz potrafimy wskazać desperata niemal nie do przebicia. Mocniejszy niż wypożyczenie dwóch Chińczyków do FK Suduva z Litwy, o których i tak nie słyszeliście. Pewien Portugalczyk z kadry U-21 imieniem Joao Pereira kilkanaście godzin temu zamienił Beira Mar na Sheriff Tyraspol. Anders Nielsen z duńskiego Aarhus nie może się zatem czuć wyjątkowy, przechodząc do bułgarskiego Lokomotiwu Płowdiw.
W odwrotnym kierunku – z zaściankowych faweli na salony – uciekł prawy obrońca Mariano. Miesiąc temu były już piłkarz Fluminense został napadnięty przez paru zamaskowanych, kiedy odwoził dziewczynę na lotnisko. Stracił samochód i dokumenty, a jego wybranka na tyle bezpiecznie poczuła się w terminalu, że para postanowiła polecieć do Europy na stałe. Piłkarz kosztował 3 bańki i lada dzień zadebiutuje w barwach Bordeaux.
Ale na sam koniec wróćmy raz jeszcze na peryferie, bo tam pojawia się polski wątek: Crvena Zvezda pozyskała niejakiego Jovana Krneta ze swojsko brzmiącego Sopotu Belgrad… A na poważnie – trzymamy kciuki, żeby w przyszłym tygodniu na rynku było choć trochę ciekawiej.
FILIP KAPICA