Kilka dni temu informowaliśmy o zaskakującej wycieczce Dariusza Kubickiego, który otrzymał ofertę pracy od Sybira Nowosybirsk. Trener zapewniał, że nie będzie miał problemów z komunikacją i tak dalej. No nie będzie miał, bo prawdopodobnie już powoli pakuje się do powrotu. Na tę chwilę wiele na to wskazuje.
Z klubu zwolniono bowiem trenera Dmitrija Radiukina, który ściągnął Kubickiego jako swoją prawą rękę. W normalnej sytuacji polski szkoleniowiec miałby pewnie szansę pozostać w Rosji, ale po pierwsze – pracował tam niecały tydzień, a po drugie to właśnie Radiukin był pomysłodawcą akcji świątecznego prezentu dla bezrobotnego Kubickiego. Współpracę traktował poważnie, pofatygował się nawet do Warszawy by osobiście porozmawiać ze swoim przyszłym współpracownikiem. Pewnie żaden z nich nie przypuszczał, że nie zdążą nawet rozpocząć okresu przygotowawczego.
Pobyt w Sybirze traktuje jako promocję mojej osoby na rosyjskim rynku, ale zależy mi też na odświeżeniu języka i zobaczeniu, jak trenują Rosjanie. W połączeniu z moim doświadczeniem może wyjść z tego niezła mieszanka – mówił nam Kubicki w ostatnich dniach 2011 roku. Mieszanka iście wybuchowa.