Pisaliśmy już o tym, co Józef Wojciechowski powiedział w „Fakcie” na temat wyjazdu Włodzimierza Lubańskiego do Belgii, o którym to prezes podobno nic nie wiedział. Podobno, bo zadzwoniliśmy do Lubańskiego, a ten twierdzi zupełnie coś innego. Wygląda zatem, że panowie mają odmienny pogląd na całą sytuację, a wiemy przecież jak dotychczas kończyli podwładni „JW”, którzy się z nim poróżnili. Zanosi się więc na to, że pan Włodek w pakiecie z przyjacielem Jagiełłą, mogą stracić posady, jeszcze zanim zrobią pierwszy transfer.
Ale po kolei. Najpierw wypowiedź Wojciechowskiego: – Po zakończeniu rozgrywek zostało jeszcze parę dni, bo mieliśmy Radę Nadzorczą. Nagle się dowiedziałem, że go już nie ma. Od ponad tygodnia jest w Belgii. Powiem tylko, że ta sprawa z jego wyjazdem to rzecz absolutnie niespotykana w administracji – dziwi się właściciel Polonii (…). – Ktoś z przyjaciół mi go polecił. Rzeczywiście nie miał na tym polu zbyt dużego doświadczenia. I dziś co do zatrudnienia Lubańskiego w administracji mam mieszane uczucia. Zastanawiam się, jak czuje się w tej roli i czy w ogóle mu to pasuje.
A teraz nasza rozmówka z Lubańskim…
Józef Wojciechowski powiedział, że pan wyjechał sobie do Belgii bez jego wiedzy. To prawda?
Nie, bo myśmy ustalili, że jeśli załatwię pewne sprawy, to mogę wyjechać.
Więc dlaczego tak powiedział?
Nie wiem, trudno mi jest powiedzieć…
Ale pan mówił prezesowi, że wyjeżdża do Belgii?
Tak, informowałem go o tym.
I on się zgodził? Nic nie mówił, że ma pan zostać?
Powiedział, że jeżeli załatwisz taką i taką sprawę, to możesz wyjechać. No, ale ok, nie róbmy z tego problemu.
Chyba nie tak do końca ok, skoro Józef Wojciechowski mówi, że za bardzo mu się to nie podoba.
No trudno, ciężko mi teraz cokolwiek powiedzieć… Umówiliśmy się na to, że mogę wyjechać i wyjechałem.
Prezes stwierdził też, że pan się nie odnajduje w administracji. Co pan na to?
Nie mogę nic powiedzieć, bo to są słowa pana prezesa. Nie będę ich komentował.
Czuje pan, że niedługo może zostać zwolniony? Bo jeśli prezes już tak o panu mówi…
Wie pan, no co ja czuję? Nic w tej chwili nie czuję. Wszystko się okaże jak wrócę. Wtedy będziemy z prezesem rozmawiać na ten temat i zobaczymy jak to wszystko będzie.
O ile, oczywiście, Wojciechowski będzie jeszcze w ogóle chciał z Lubańskim rozmawiać. Może przecież uznać, że nie mają już o czym.
TOMASZ KWAŚNIAK