W ostatni poniedziałek po piętnastu kolejkach w końcu zeszli z boiska pokonani. Chociaż prowadzili od pierwszej minuty po golu Mario Balotellego, to stołeczna Chelsea do siatki trafiła dwa razy i piłkarze Manchesteru City po raz pierwszy w tym sezonie musieli obejść się smakiem – nie zarobili nawet punktu. Londyńczycy pokazali reszcie ligi, że kolosa z błękitnej części Manchesteru można nie tylko celnie trafić, ale i położyć na deski. Teraz za tym ciosem wyprowadzonym przez „The Blues” będą chcieli pójść gracze Arsenalu. Chociaż zadanie czeka ich z gatunku tych ekstremalnych. Przyjeżdżają na Etihad Stadium, twierdzę niezdobytą w lidze od roku. Ostatnim zespołem, który z wschodniego Manchesteru wywiózł komplet punktów był Everton w grudniu 2010 roku.

Ale Arsenal z ostatniej wyprawy na północ Anglii też ma niezłe wspomnienia. „Kanonierzy” poprzednią wizytę w Manchesterze zakończyli wysokim zwycięstwem. Zaaplikowali „Obywatelom” trzy bramki i do Londynu wrócili z kompletem punktów. Do siatki trafiali wtedy Alex Song, Nicklas Bendtner i Samir Nasri. Dwóch z nich już nie nosi barw Arsenalu. Bendtner na wypożyczeniu biega w koszulce „Czarnych Kotów” z Sunderlandu, a Nasri jest dzisiaj po drugiej stronie barykady i przywdziewa błękitny trykot MC. Chociaż jego występ przeciwko byłemu klubowi stoi pod sporym znakiem zapytania. Francuz dostał szanse od Roberto Manciniego w niedawnym spotkaniu Carling Cup przeciwko Arsenalowi na Emirates Stadium, które „City” skromnie wygrali, ale wyraźnie nie wytrzymał presji i gwizdów kibiców, bo nic wielkiego w tamtym meczu nie pokazał. – Uważam, że Nasri to wybitny zawodnik. Na pewno stać go na więcej niż to, co teraz prezentuje, ale czasem tak jest, kiedy piłkarz zmieni klub i otoczenie. Przez to, że nie wszedł na boisko w meczu z Chelsea jego pewność siebie może być trochę zachwiana, ale jeśli w niedzielę dostanie szansę gry, to wierzę, że pokaże nam swoje umiejętności, bo to bardzo dobry piłkarz – podkreśla przed meczem Mancini i sugeruje, że Francuz może jednak pojawić się na boisku i zagrać przeciwko byłym kolegom. Chociaż bardzo prawdopodobne, że najwyżej jako zmiennik. Jeśli na murawie się zamelduje, to może być wyjątkowo zdeterminowany, żeby udowodnić, iż do Manchesteru przeszedł nie tylko dla pieniędzy, ale też dla poziomu sportowego. Będzie chciał zrobić wszystko, żeby trafić do siatki swojego byłego zespołu.
Kurs na gola Nasriego w EXPEKT– 4,00
Kurs na gola Nasriego w BETCLIC– 3,20
Ale o gole na Etihad Stadium będą raczej rywalizować inni. Na murawie stadionu w Manchesterze od pierwszej minuty może zameldować się aż czterech zawodników, zajmujących obecnie miejsce w pierwszej dziesiątce najlepszych strzelców ligi. Snajperskie trio „City” – Sergio Aguero, Edin Dżeko i Mario Balotelli kontra osamotniony na szpicy „Kanonierów” – Robin van Persie. Ta rywalizacja powinna być najbardziej emocjonująca. Łatwiejsze zadanie, przynajmniej w teorii, powinni mieć napastnicy MC. Obrona Arsenalu to jeden wielki eksperyment. Arsene Wenger od początku sezonu ma problemy z zestawianiem linii defensywnej swojego zespołu, a w ostatnim czasie posypali mu się wszyscy boczni obrońcy. Z konieczności zagrają tam zapewne, nominalni środkowi defensorzy – Thomas Vermaelen i Johan Djourou. To stwarza szanse dla będących w gazie egzekutorów w błękitnych koszulkach, którzy za wszelką cenę będą chcieli zapobiec temu żeby seria spotkań bez porażki, nie zamieniła się w serię meczów bez zwycięstwa.
Kurs na gola Aguero w EXPEKT– 2,40 (gol Dżeko – 2,45, gol Balotellego – 2,65)
Kurs na gola Aguero w BETCLIC– 2,25 (gol Dżeko – 2,25 , gol Balotellego – 2,25)
Przed Robinem van Persiem stoi znacznie trudniejsze zadanie. W pierwszej linii będzie osamotniony, a naprzeciw siebie będzie miał dwie potężne wieże defensywy „City” – Joleona Lescotta i Vincenta Kompany’ego. W defensywie gospodarzy zabraknie tylko kontuzjowanego Aleksandara Kolarova i pauzującego za kartki Gaela Clichy’ego. Chociaż patrząc na występ tego drugiego w niedawnym meczu przeciwko Chelsea, to jego brak może być tylko z korzyścią dla „The Citizens”. – To będzie dla nas prawdziwy sprawdzian, ale nie pierwszy raz zmierzymy się z drużyną wielkiego formatu. Nikt nie spodziewał się przecież, że jesteśmy w stanie pokonać Chelsea na ich stadionie, a to zrobiliśmy – przypomina van Persie i dodaje: – Mamy dobrą passę, wszyscy są pewni siebie i mają duże pokłady wiary we własne umiejętności. Nie widzę przeszkód, żebyśmy nie mogli znów wszystkich zaskoczyć – powiedział snajper „Kanonierów”. Jeśli będzie uderzał tak, jak w meczu z Evertonem, to my też tych przeszkód nie widzimy:
Ten mecz może być dla Holendra ważny jeszcze z jednego powodu. Van Persie we wszystkich spotkaniach ligowych w 2011 roku strzelił już 33 bramki. Do rekordu Alana Shearera (36 goli w 1995 roku) brakuje mu tylko trzech trafień, a „Kanonierzy” do rozegrania przed Sylwestrem mają jeszcze trzy spotkania. Holender może więc zacząć pościg za legendą Newcastle United już dziś.
Kurs na gola van Persiego w EXPEKT– 3,00
Kurs na gola van Persiego w BETCLIC– 2,30
Brytyjscy eksperci przewidują, że kluczem do sukcesu Arsenalu na Etihad Stadium, obok zabójczej skuteczności Robina van Persiego, ma być dodatkowo wyłączenie z gry najbardziej kreatywnego zawodnika „City” – Davida Silvy. Sugerują, że „plastrem” przylepionym do Hiszpana może być Emmanuel Frimpong, który w niedawnym meczu Carling Cup przeciwko MC pokazał się z bardzo dobrej strony. Na miejscu Silvy uważalibyśmy jednak na nogi. Młody pomocnik „Kanonierów” na boisko wychodzi napompowany adrenaliną aż po sam czubek głowy, a swój debiut w Premier League przypieczętował czerwoną kartką.
Obie drużyny mają o co walczyć. „City” w przypadku porażki i zwycięstwa Manchesteru United nad Queens Park Rangers mogą stracić pierwszą lokatę w tabeli na rzecz rywala zza miedzy. Arsenal, jeśli wygra, może przeskoczyć odwiecznych rywali z północnego Londynu – Tottenham. Oczywiście pod warunkiem, że „Koguty” nie poradzą sobie w meczu z Sunderlandem. Faworytem bukmacherów są gospodarze, ale to „Kanonierzy” przyjeżdżają na Etihad Stadium, jako zespół niepokonany od ośmiu kolejek. Aż siedem z tych ostatnich ośmiu meczów zakończyło się zwycięstwem podopiecznych Wengera. Dodatkowo Arsenal w czterech z ostatnich pięciu potyczek ligowych przeciwko „Obywatelom” nie stracił bramki. „City” za to konsekwentnie tracą przynajmniej jednego gola na własnym obiekcie od czterech spotkań, ale mimo tego są… od dwunastu meczów niepokonani.
Kurs na zwycięstwo City w BET-AT-HOME– 1,70 (na zwycięstwo Arsenalu – 4,60)
Kurs na zwycięstwo City w EXPEKT– 1,70 (na zwycięstwo Arsenalu – 5,20)
Kurs na zwycięstwo City w BETCLIC – 1,70 (na zwycięstwo Arsenalu – 4,50)
Nam faworyta wskazać trudno. Ale jednego jesteśmy pewni. Równo z pierwszym gwizdkiem sędziego będziemy mogli „usiąść wygodnie w fotelach, zapiąć pasy i ruszyć…”.