Nowy dowódca Hamburga

redakcja

Autor:redakcja

15 grudnia 2011, 22:48 • 6 min czytania

Bez cienia wątpliwości jest jednym z odkryć pierwszej połowy sezonu w Bundeslidze, mimo że broni barw najbardziej rozczarowującej drużyny. Szybki, nieszablonowy, doskonale panujący nad piłką, potrafiący jednym podaniem czy rajdem rozerwać całą obronę rywali. Do tego harujący jak wół od pierwszej do ostatniej minuty, biegający do każdej bezpańskiej piłki, nieustępliwy i zaciekle walczący z przeciwnikiem. Typ piłkarza, jakiego w swojej drużynie widziałby każdy trener. Mając zaledwie 19 lat na karku od blisko pół roku gra w pierwszej reprezentacji Turcji. Dość niespodziewanie, w ciągu sześciu miesięcy został liderem HSV i prawdziwym generałem w drugiej linii Rothosen. Na boisku nie uznaje kompromisów i choć czasem daje się ponieść młodzieńczej fantazji, to trzeba przyznać, że talentem i umiejętnościami wykracza daleko poza Hamburg.
Gökhan Töre grę w piłkę rozpoczął za namową swojego dziadka. Z racji, że mieszkali praktycznie drzwi w drzwi, bardzo często grywali wspólnie, najczęściej w parkach Kolonii, w której urodził się młody adept futbolu. Pierwszym klubem na jego ścieżce był SV Adler Dellbrück, jednak zakotwiczył tam zaledwie do siódmego roku życia. W 1999 roku po jego talent sięgnęła akademia piłkarska Bayeru Leverkusen, mogąca pochwalić się opinią najlepszej w całych Niemczech. Tam konsekwentnie zbierał futbolowe szlify i pracował na miano jednego z największych talentów niemieckiej piłki.

Nowy dowódca Hamburga
Reklama

Piłkarskie losy Gökhana Töre niemal nierozerwalnie wiążą się z osobą Franka Arnesena, który- jeśli chodzi o łowców młodych talentów- bez wątpienia zalicza się do światowej czołówki . To właśnie Duńczyk wypatrzył nieokrzesanego młokosa w akademii klubu z Bay Arena. Uchodzący niemal za mistrza w swoim fachu Arnesen, będący na tamten czas na garnuszku nie byle kogo, bo samego Romana Abramowicza, szybko dopiął transfer młodego Turka na Stamford Bridge. Z perspektywy czasu trzeba przyznać, że był to nie lada wyczyn. O Töre mocno zabiegały bowiem dwie hiszpańskie potęgi- Valencia, a przede wszystkim FC Barcelona., jednak za sprawą zabiegów Arnesena, od stycznia 2009 roku Töre biegał już po angielskich boiskach, rozgrywając do końca sezonu 2008/09 cztery spotkania dla młodzieżowej drużyny „The Blues”. Szybka aklimatyzacja i stałe postępy, a także nienaganna etyka pracy w niemal ekspresowym tempie wywindowały go do pierwszej jedenastki młodzieżowego zespołu, z którym osiągnął największy do tej pory sukces w swej przygodzie z piłką. W sezonie 2009/10 Chelsea Londyn, po raz pierwszy od 1961 roku, zwyciężyła w młodzieżowych rozgrywkach FA Cup, a Gökhan Töre był znacząca postacią w każdym meczu mistrzowskiej kampanii. Dobra postawa tureckiego pomocnika umożliwiła mu treningi z pierwszym zespołem Chelsea, co zaowocowało występami w drużynie rezerw londyńskiego klubu. Sezon 2010/11 zakończył z 16 występami i czterema bramkami na tym szczeblu rozgrywek. W tak zwanym międzyczasie, po sześciu latach pracy, Frank Arnesen zrezygnował z posady dyrektora sportowego Chelsea, by wkrótce po tym przenieść swoje talenty do Hamburga. W lipcu bieżącego roku kolejny raz zapukał do drzwi Gökhana Töre.

Kwota transferu młodego pomocnika na Imtech Arena wyniosła 1 mln 300 tys. euro. Całkiem nieźle, jak na zawodnika występującego wyłącznie w rezerwach. W dodatku z miejsca wskoczył do pierwszego składu, jednak o inauguracyjnych meczach sezonu 2011/12 z pewnością chciałby zapomnieć zarówno on sam, jak i wszyscy jego klubowi koledzy. Cała drużyna HSV popadła w niesamowity marazm, a Töre sprawiał wrażenie jakby zagubionego, nie umiejącego znaleźć sobie miejsca w nowym świecie. Punktem zwrotnym dla Turka okazał się mecz ze Stuttgartem, w którym zanotował swoją pierwszą asystę na boiskach Bundesligi. Po rozegraniu 15-stu spotkań, jego licznik kończących podań zatrzymał się na cyfrze 6 (cztery z nich do obejrzenia niżej), co wydaje się być wynikiem niezłym, a przede wszystkim obiecującym. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że mówi o zawodniku, który dopiero stawia pierwsze kroki w poważnym futbolu.

Reklama

Skala talentu Gökhan Töre to nie tylko świetna technika, czy bardzo dobry przegląd pola. Wielu ekspertów zwraca uwagę na jego niesamowite predyspozycje fizyczne, z których Turek czerpie wiele pożytku w czasie gry. Töre bardzo mocno stoi na nogach, przewrócenie go jest niemal niemożliwe. Do tego siła górnej części jego ciała umożliwia mu walkę bark w bark z roślejszymi przeciwnikami, co w połączeniu z wielką łatwością wchodzenia w drybling jaką dysponuje, pozwala nie tylko wychodzić zwycięsko z tych pojedynków, ale też unikać fauli rywali, a co za tym idzie przerywania akcji ofensywnych. Dzięki temu Töre stylem gry przypomina swoich idoli i piłkarskie wzory do naśladowania- Sergio Aguero i Leo Messiego.

Istotnym faktem jest to, że skrzydłowy (bądź rozgrywający), mimo ledwie 19-stu lat na karku jest regularnie powoływany do pierwszej reprezentacji Turcji. Warto zaznaczyć, że narodowych barw zaczął bronić za kadencji Guusa Hiddinka, z którym miał przyjemność poznać się jeszcze w Chelsea. Holenderski szkoleniowiec zaufał młodemu piłkarzowi na tyle, że ten zdążył rozegrać już siedem reprezentacyjnych spotkań. Między innymi biegał po boisku w obu barażowych meczach z Chorwacją oraz konfrontował swoje siły z drużyną narodową Niemiec, w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy. Co ciekawe, pierwszy faks z narodowej federacji odebrał jeszcze jako gracz rezerw Chelsea, co idealnie obrazuje, jak bardzo musiał zauroczyć Hiddinka swoją grą. Holender nie jest tu wyjątkiem. Töre odebrał bowiem nie jeden telefon od niemieckich trenerów, pracujących z młodzieżowymi reprezentacjami (najbardziej „nachalny” był Horst Hrubesch, trener mistrzów Europu U-21 z 2009 roku), ale odpowiedź zawsze była taka sama: nie. Swój wybór tłumaczył jednym prostym argumentem: – Turcja mnie chce, a ja chcę grać dla mojego kraju.

Image and video hosting by TinyPic

Prywatnie, podobnie jak Messi, jest raczej spokojnym i nieprzesadzającym z zabawą gościem. Za czasów gry w Chelsea jego główną rozgrywką była charakterystyczna dla większości piłkarzy konsola PlayStation, w którą godzinami naginał z Salomonem Kalou. Dużym szacunkiem darzy turecką tradycję, mimo iż wychował się w kulturze europejskiej i już w stosunkowo młodym wieku zetknął się z pokusami wielkiego świata, serwowanymi przez Londyn. Na miejsce wakacyjnego wypoczynku najczęściej wybiera turecką miejscowość Samsun, z której pochodzi jego rodzina. Nie jest stałym bywalcem dyskotek i nocnych lokali, stara się raczej odpowiednio rozkładać proporcje między rozrywką a obowiązkami. Normalny, niespecjalnie wyróżniający się człowiek, z olbrzymim piłkarskim potencjałem.

Premierowy sezon Gökhana Töre w seniorskiej piłce zdaje się być dopiero namiastką tego, co ten chłopak ma do zaoferowania. Owszem, zdarzają mu się błędy, czasem zagrywa też w sposób nonszalancki, ale wynika to zapewne z braku doświadczenia i charakterystycznej dla Turków, janczarskiej wręcz odwagi. Nie zmienia to jednak faktu, że jak na debiutanta poczyna sobie całkiem dobrze. Dość powiedzieć, że w tym sezonie notuje aż 80,2 % celnych podań. Dla porównania Marco Reus może pochwalić się wynikiem rzędu 78, a Mario Götze 76,8 punktów procentowych. Nie dziwi więc, że Töre szybko znalazł się w notesach wielu menadżerów i dyrektorów sportowych. Rubin Kazań wystosował nawet oficjalną ofertę, która jednak została natychmiast storpedowana przez Franka Arnesena: – Gökhana Töre jest zawodnikiem naszego klubu, zawodnikiem pierwszego składu. Nie ma dywagacji w zakresie jego sprzedaży. On po prostu nie jest na sprzedaż. Zostaje tutaj. Dość głośno mówiło się także o zainteresowaniu tureckiego Galatasaray. Sam zainteresowany dobrze czuje się na Imtech Arena, przede wszystkim cieszy się szansą, jaką otrzymał w Hamburgu i póki co, nie zajmuje się spekulacjami transferowymi. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że prędzej, czy później ten przebojowy zawodnik wypłynie na znacznie głębszą wodę.

KAROL BOCHENEK

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama