Do meczu z Rumunią już kilka godzin i choć wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że faworytem są Polacy, to jednak jedyną rzeczą, której życzylibyśmy naszym piłkarzom, byłaby utrata koncentracji. Bo w końcu przyjdzie nam też grać nie z byle kim – z uczestnikiem ostatniego EURO we Francji, a i zespołem nad którym wicelider z Czarnogóry ma raptem punkt przewagi. Najwyższy czas więc przyjrzeć się temu, jaką siłą rażenia dysponuje selekcjoner Christoph Daum.
Między słupkami najpewniej pojawi się Ciprian Tatarusanu, który jest etatowym golkiperem w reprezentacji, ale i konkurencji nie ma zbyt wielkiej. Nic więc dziwnego, że 31-latek rzadko kiedy traci miejsce w składzie, choć klasą piłkarską daleko mu do polskich bramkarzy. Statystyki z tego sezonu zawodnik Fiorentiny ma nie za wesołe. W 35 spotkaniach wpuścił 51 bramek i zachował 12 czystych kont. To bardzo wysoki gracz, ma 198 centymetrów wzrostu, ale przy wszystkich swoich zaletach zbyt często jednak zdarza mu się puścić kompletnego babola. A umówmy się – nieprzewidywalność i skłonność do “pawełków” nie jest najbardziej pożądaną cechą u piłkarzy na tej pozycji. Wystarczy bowiem poczytać opinie włoskich kibiców, a potem wrzucić na YouTube hasło “Tatarusanu fail” i już na samym starcie pojawia się choćby takie wideo.
Generalnie więc między słupkami – szału nie ma.
Defensywą dowodzi za to Vlad Chiriches, który z całego towarzystwa gra w zdecydowanie najlepszym klubie. Latem 2015 roku bowiem Napoli wyłożyło za stopera siedem milionów euro wyciągając go z Tottenhamu. Chiriches nie jest jednak pierwszym wyborem trenera Maurizio Sarriego (w tym sezonie tylko 14 spotkań w Serie A) i częściej zajmuje pozycję na ławce niż na boisku. Skąd taki stan rzeczy? Przy całym wachlarzu zalet tego zawodnika, ma on też w sobie pierwiastek szaleństwa i nieprzewidywalności, który – podobnie jak u Tatarusanu – doprowadza do tego, że zdarza mu się zawalić bramkę. Bardzo dobrze operuje piłką, potrafi rozpocząć akcję, posłać długą piłkę do skrzydłowych, a niebezpieczny jest również w polu karnym rywala (dwa gole w tym sezonie). Zbyt często jednak Chirichesowi przytrafiają się proste błędy. Czasem zbyt efektownie próbuje rozwiązać akcje, czasem zamiast piłkę wykopać – wdaje się jeszcze w drybling z rywalem. To wszystko sprawia, że zamiast grać regularnie w barwach wicemistrza Włoch, dziś myśli głównie o transferze do innego klubu, by zdecydowanie mniej czasu spędzać na ławce. Wśród zainteresowanych – między innymi Galatasaray.
W tej formacji ważnym elementem jest również Cristian Sapunaru, niezwykle doświadczony zawodnik, który odgrywa bardzo ważną rolę w taktyce Christopha Dauma. Nie dość, że skutecznie broni i asekuruje kolegów, to jeszcze potrafi zagrozić bramce przeciwników (aż pięć goli w tym sezonie).
Poza meczem z Polską, kiedy Sapunaru był kontuzjowany, raczej nie opuszczał murawy, a i miało to ewidentny wpływ na wynikiNajwiększą gwiazdą zespołu bezapelacyjnie jest za to Nicolae Stanciu, klubowy kolega Łukasza Teodorczyka. Ten sezon był dla piłkarza pierwszym poza granicami Rumunii i całkiem niezłym zarazem – we wszystkich rozgrywkach uzbierał 12 goli i 10 asyst. Szybki, dobrze dryblujący piłkarz ze sporymi pokładami kreatywności. Uważać jednak na niego trzeba nie tylko w chwili gdy ma piłkę przy nodze, bo generalnie bezpieczniej dla nas byłoby unikać fauli w okolicach “szesnastki”. Stanciu z piłki stojącej potrafi bowiem uderzyć mocno i celnie.
Zwrócić uwagę będzie też trzeba na Claudiu Keseru. Jego nazwisko pewnie niewielu cokolwiek powie, ale w Rumunii to dość ceniony piłkarz. Doświadczony, 30-letni napastnik na co dzień grający w Łudogorcu Razgrad w minionym sezonie wykręcił kapitalne liczby. Łącznie, we wszystkich rozgrywkach – 45 spotkań i aż 30 goli. Fakt faktem liga bułgarska bardzo wymagająca nie jest, ale Keseru grał też choćby we Francji (Nantes, Bastia, Angers). 180 centymetrów wzrostu raczej też nie sprawia, że Claudiu będzie szarżował w pojedynkach powietrznych, ale jeśli polski bramkarz ma dziś nie wyciągać piłki z siatki, to lewa noga tego napastnika powinna zostać jak najszybciej zneutralizowana.