Reklama

Krok do tyłu, za rok dwa do przodu. Szczęsny ma zostać następcą Buffona

redakcja

Autor:redakcja

10 czerwca 2017, 10:04 • 4 min czytania 41 komentarzy

Wojciech Szczęsny ma grać w Juventusie. Mówiło się o tym już od kilku miesięcy i podpisanie kontraktu wydaje się kwestią czasu. Wybór interesujący, z jednej strony Juve jest w TOP 4 na świecie, co dla Szczęsnego oznacza gwarancję trofeów, na co mógłby liczyć tylko w Realu, Barcie, Bayernie i Starej Damie właśnie. Ciekawe perspektywy dla Juve rysują się też na arenie międzynarodowej – przez najbliższe 3-4 lata mistrz Włoch powinien stale kręcić się w okolicach półfinału Ligi Mistrzów. Według “Tutto Sport” Szczęsny dostanie aż 4 mln euro rocznej pensji. Z drugiej – czy nie będzie jedynie grzał ławy?

Krok do tyłu, za rok dwa do przodu. Szczęsny ma zostać następcą Buffona

14 czystych kont, najwięcej w Serie A – to mówi samo za siebie. Nikt nie ma wątpliwości co do wielkiego postępu Wojtka. W zeszłym sezonie bywał jeszcze niepewny, czasem nie szedł z pełnym impetem na piłkę, zdarzały się małe błędy. Ale teraz to już światowy top. – Zaliczył świetny sezon, moim zdaniem był najlepszym bramkarzem w Serie A, poza kilkoma małymi wpadkami zaprezentował naprawdę kapitalny poziom. Duży zaszczyt, że to właśnie jego wskazali na następcę takiej legendy jak Gigi Buffon, pokazuje to jaką wyrobił sobie w Italii markę – mówi Michał Borkowski z Calcio.ovh.

Czy to możliwe, że rozwinął się w tym wieku tak znacznie? Jako że we Włoszech nie tylko na linię defensywną, ale też na bramkarzy patrzy się inaczej, szerzej, tamtejszy trening bramkarski to coś szczególnego.

Wojtek skarżył się, że w Anglii stawiają przede wszystkim na fizykę, motorykę, a we Włoszech to całe abecadło. Bardzo się rozwinął i to nie tylko technicznie. Zarzucano mu brak koncentracji, więc zaczął zakładać sobie cele na mecze ze słabszymi rywalami, na przykład sto procent dokładnych podań – opowiada Piotr Dumanowski, komentator Serie A.

Jeśli ktoś nie zdaje sobie sprawy albo chce przypomnieć sobie, jak Szczęsny wymiatał w bramce Romy w minionym sezonie – zobaczcie. Człowiek-ośmiornica.

Reklama

No dobrze, wątpliwości co do umiejętności Wojtka nie mamy żadnych, ale hasło “Juventus”, a już zwłaszcza “Buffon”, wydają się trochę nie z tego świata. Wygląda na to, że Szczęsny porwie się na wielką rzecz (bo tak trzeba nazwać bycie numerem jeden w Juventusie), ale by to osiągnąć będzie musiał przesiedzieć rok na ławce, co dla Wojtka nie jest zbyt korzystną sprawą. Także w kontekście reprezentacji – Adam Nawałka ma znów postawić na Wojtka i wszystko wskazuje na to, że to bramkarz (jeszcze) Romy zagra z Rumunią. Jak wiemy, Szczęsny nie raz bluzę z numerem jeden tracił. A to kartka, a to kontuzja, a to… transfer? Bo czy wyobrażacie sobie, żeby bramki reprezentacji bronił gość z odciskami na dupie? Tak czy inaczej – cel jest pewnie warty tego, by ten rok przecierpieć.

– Na pewno walka o bycie bramkarzem numer jeden nie wchodzi w grę, ale nie będzie też tak, że Szczęsny przesiedzi cały sezon na trybunach. Skoro taki przeciętniak jak Neto uzbierał 14 meczów, to Polak może liczyć przynajmniej na tyle samo. Wszystko w Coppa Italia plus trochę ligowych, może do tego coś w Champions League. On nie ma być tylko rezerwowym, a docelowo następcą Gigiego, więc siłą rzeczy będą musieli go porządnie przetestować – uspokaja Borkowski.

A Piotr Dumanowski dodaje kluczową, wydaje się, informację: – Ponoć ma obiecaną konkretną liczbę spotkań, Wojtek sprawdzał też, ile meczów zagrał Neto. A 14 spotkań to dobry wynik. Szczęsny idzie do Juventusu jako nowy numer jeden, a nie ktoś, jak Neto, kto przyszedł, żeby popatrzeć sobie na Buffona.

Jest jeszcze jedna, niepoliczalna co do wartości kwestia. Szczęsny będzie mógł się szczycić, że dzielił szatnię z Tottim, a następnie z Buffonem. – Jak byłem u Wojtka w Rzymie, opowiadał, że jako dzieciak siedział na Grochowie i jarał się Tottim i Buffonem – dodaje Dumanowski.

Niewielu na świecie jest piłkarzy, którzy mogą się tym pochwalić, o naszych już nie wspominając. Gigi się starzeje, zapowiada się na to, że jeszcze raz spróbuje wygrać Ligę Mistrzów i po tym sezonie najpewniej skończy z piłką. Wojtek – co trzeba podkreślić – nie ma być jedynie jego zastępcą. Szczęsny ma zostać następcą największej bramkarskiej legendy w historii futbolu.

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Bochniewicz: Chciałbym zagrać w Górniku, ale nie wiem, czy będzie mnie chciał

Szymon Piórek
0
Bochniewicz: Chciałbym zagrać w Górniku, ale nie wiem, czy będzie mnie chciał
Ekstraklasa

Dadok zadowolony z gry dla Stali. “Piłkarze mają tu wszystko, czego mogliby oczekiwać”

Antoni Figlewicz
0
Dadok zadowolony z gry dla Stali. “Piłkarze mają tu wszystko, czego mogliby oczekiwać”

Weszło

Komentarze

41 komentarzy

Loading...