Niemiecko – tureckie targowisko paszportowe

redakcja

Autor:redakcja

03 października 2011, 10:59 • 4 min czytania

Guus Hiddink udzielił właśnie wywiadu niemieckiemu „Bildowi”. Między innymi o prowadzonej przez niego kadrze Turcji, farbowanych lisach i „walce” z niemiecką federacją o reprezentantów kraju. Co z tego? – zapytacie. A no tyle, że ktoś powinien podrzucić ten numer Franciszkowi Smudzie. Może nauczyłby się czegoś pożytecznego – właśnie a propos naturalizowania piłkarzy. Franz, to po niemiecku. Na pewno zrozumiesz.
Cała historia rozgrywa się przy okazji piątkowego meczu Turków z Niemcami w ramach eliminacji do Euro. Poprzednie spotkanie obu tych zespołów obejrzało na Stadionie Olimpijskim w Berlinie 75 tysięcy ludzi. Samych Turków, w większości mieszkających w Niemczech, zgłosiło się po bilety ponad 30 tysięcy.

Niemiecko – tureckie targowisko paszportowe
Reklama

Niedawny spis niemieckiej ludności pokazał, że co dziesiąty obywatel kraju naszych zachodnich sąsiadów ma właśnie tureckie korzenie. Nic w takim razie dziwnego, że odbija się to na rywalizacji w sporcie i przekłada na targowisko przy wydawaniu paszportów. W kadrze Guusa Hiddinka na piątkowy mecz znalazło się sześciu piłkarzy URODZONYCH, wychowanych i wyszkolonych w Niemczech. Na pierwszy rzut oka – stuprocentowych Niemców, tylko z tureckimi nazwiskami. Poniżej krótka wyliczanka:

Omer Toprak – urodzony w Niemczech i tam wychowany piłkarsko. Grał w kadrze U-19 Niemiec. Nagle postanowił reprezentować kraj swoich przodków.

Reklama

Hakan Balta – urodzony w Berlinie, wychowywany w Hercie, dziś wielokrotny reprezentant Turcji.

Hamit Altintop – urodzony w Gelsenkirchen, piłkarsko wychowany w Niemczech, od początku reprezentacyjnej kariery gra dla Turcji.

Mehmet Ekici – urodzony w Monachium, wyszkolony w Niemczech. Grał dla Niemiec we wszystkich młodzieżówkach od U-17. Nagle zdecydował się na Turcję…

Tunay Torun – urodzony w Hamburgu, szkolony w HSV, później Hertha, od początku reprezentacyjnej kariery w kadrze Turcji

Gokhan Tore – urodzony w Kolonii, wychowany w Niemczech, od początku w kadrze Turcji, grał w jej młodzieżówkach.

Krótko mówiąc – teoretyczne szanse występu przeciwko Niemcom ma sześciu piłkarzy, którzy sami mieliby prawo czuć się Niemcami. Niektórzy pewnie mają nawet tamtejszą mentalność. Zakupy robią w galeriach w Monachium, zamiast na tureckich bazarkach, a przy porannej kawie czytają „Die Tageszeitung”.

Jasne, w kadrze Joachim Löwa też nie brakuje takich przypadków. Reprezentować Niemców postanowił na przykład Ilkay Gündogan, wcześniej odrzucając powołanie od Turków. Później tłumaczył się: – To była ciężka decyzja, bo moje serce bije dla obu krajów. Urodziłem się w Niemczech, ale wychowałem w tureckiej tradycji.

Wcześniej na podobny ruch zdecydowali się m.in. Serdar Tasci czy Mesut Ozil, co wywołało największe wzburzenie. Sam Hamit Altintop, choć później to dementował, miał mu zarzucić koniunkturalizm. – To wszystko kwestia lobbingu. Niemcy zaoferowali mu więcej. Grając dla ich reprezentacji może lepiej zarobić. Gdyby nie pojechał z nimi na mundial, prawdopodobnie nie trafiłby do Realu Madryt – miał powiedzieć prasie. Ozil tłumaczył połowicznie tak, jak Gündogan: – Urodziłem się w Niemczech, grałem w kadrach młodzieżowych tego kraju i dobrze się tu czuję. Nie wyobrażałem sobie innej decyzji.

Kibice znad Bosforu do dziś nie mogą mu tego przepuścić. Ale takich przypadków jest wiele i będzie jeszcze więcej. Działacze gdzieś tam po cichu prowadzą swoje rozmowy, lobbują, by wyrwać rywalowi najciekawsze „kąski”. Jednak najfajniejszą postawę – tu ta aluzja do Smudy – prezentuje w tym wszystkim Guus Hiddink. Zapytany o sprawę w wywiadzie, mówi:

– Jest wiele talentów – Turków w drugim czy trzecim pokoleniu, dorastających w Niemczech. Jestem oczywiście z nimi w kontakcie telefonicznym, ale mówię im: „musicie podjąć tę decyzję ze swoimi rodzinami. Musicie słuchać swojego serca”. Ja przedstawiam tylko nasze cele i nie stwarzam presji.

Chciałby pan Ozila w kadrze Turcji? – pada retoryczne pytanie. – Oczywiście. Ale w pełni respektuję to, że wybrał Niemcy – odpowiada Hiddink. I tak jeszcze kilka razy. Krótko, składnie i mądrze. Z klasą i dystansem do sprawy umywa ręce. Ł»aden Jan Tomaszewski nie zarzuci mu „padliniarstwa” ani brudnego lobby. To chyba lepsze niż miotanie się bez składu i ładu. Jak tutaj…

PAWEف MUZYKA

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama