Jacek Zieliński dostanie nadzorcę, czyli JW się „odsuwa”

redakcja

Autor:redakcja

03 października 2011, 00:27 • 3 min czytania

Zawsze z jednego powodu można wyczekiwać porażek Polonii Warszawa – przynajmniej coś się dzieje! Józef Wojciechowski ciągle nie może przyjąć do wiadomości, że ma nędzną drużynę (tzn. nędzną jak na walkę o mistrzostwo, natomiast w sam raz na piąte miejsce), więc skręca go po kolejnym słabym meczu. Każdy by się już przyzwyczaił, ale Wojciechowski nie – jest permanentnie zaskoczony. Jak nasi drogowcy. Ich zaskakuje zima, a JW zaskakują przegrane spotkania.
Wojciechowski zmienia więc trenerów i doradców. A przecież trzeba po prostu zmienić piłkarzy. Jako że mamy słabość do JW, bo to wprawdzie krezus, a odbiera telefony, a jak nie może odebrać to oddzwania (!), dajemy mu radę za free, z dobrego serca. Konkretnie należy:

Jacek Zieliński dostanie nadzorcę, czyli JW się „odsuwa”
Reklama

– zmienić bramkarza na lepszego
– zmienić obrońców na lepszych
– zmienić pomocników na lepszych
– zmienić napastników na lepszych

Po zrealizowaniu wszystkich czterech punktów, drużyna będzie kompletna. Na razie średni zawodnicy gwarantują średnie wyniki, więc na logikę wszystko się zgadza.

Reklama

Logika nie ma tu jednak nic do rzeczy.

Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, teraz trener Jacek Zieliński ma status „do zwolnienia”. Formalnie mówi się o wsparciu nowego członka zarządu, z którym szkoleniowiec będzie musiał konsultować decyzje. JW opowiada o tym w typowym dla siebie stylu…

– Będzie to ktoś, kto się zna na piłce, ktoś, z kim Zieliński będzie musiał uzgadniać pewne rzeczy, żeby przynajmniej nie popsuć tego, co jest. Ja odsuwam się od tego, nie chcę zajmować się sportem, bo są od tego inni, którzy lepiej się znają. Od dawna nosiłem się z takim zamiarem, bo nie dość, że wkładam w Polonię dużo pieniędzy, to również tracę na to dużo zdrowia. Chcę od tego odpocząć. Na pewno zrobię pewne ruchy kadrowe.

Józek odsunie się więc na bok, ale najpierw – rzutem na taśmę – zrobi „pewne ruchy kadrowe”. Potem sportem będą się zajmować inni. Zajmował się tym już Fajfer, potem Majdan, potem de Zeeuw, potem Janas, potem Citko, następnie znowu Fajfer. Teraz JW się odsunie, robiąc miejsce komuś kolejnemu, być może Włodzimierzowi Lubańskiemu. Oczywiście najpóźniej w okolicach marca okaże się, że Lubański się nie nadaje i JW przysunie się znowu. Musi pluć sobie w brodę Janusz Wójcik, że różne okoliczności nie pozwoliły mu wkroczyć teraz na Konwiktorską, bo on dopiero zaczarowałby Wojciechowskiego – na tyle, że 30-letnia whisky płynęłaby z kranów w kiblu na stadionie. Ci dwaj byliby naprawdę dla siebie stworzeni.

O co tym razem Wojciechowski ma największe pretensje? Wróćmy do „GW”…

– Zestawienie obrony (w meczu ze Śląskiem – red.) nie powinno być przypadkowe, a nasza defensywa, która w ostatnich meczach wypadła lepiej czy gorzej, ale nie zasługiwała na to, żeby ją rozbijać. Rozmawiałem o tym z dyrektorem Fajferem, ale mimo to linia obrony została w meczu ze Śląskiem zmieniona. To złamanie pewnych elementarnych zasad. Na pewno spotkamy się i porozmawiamy, skąd taki pomysł się pojawił.

Ł»eby jeszcze Zieliński wystawił obronę w składzie Sikorski – Bonin – Jeż – Sultes. Ale nie, wystawił całkiem normalną: Todorovsky – Jodłowiec – Kokoszka – Sadlok. Od teraz szkoleniowiec będzie musiał zadzwonić do przełożonego i spytać: – Przepraszam, czy mogę Sadloka wystawić na lewej obronie, czy muszę na środku?
– A dlaczego na lewej?
– Bo nie ma kto grać na lewej.
– No to wystaw na lewej.

Tak pewnie będą wyglądały rozmowy między trenerem za stówkę miesięcznie i przełożonym za kolejną stówkę. To będzie faktycznie wyższy poziom.

Najnowsze

Anglia

W końcu! Wirtz z pierwszym golem dla Liverpoolu [WIDEO]

Jakub Radomski
0
W końcu! Wirtz z pierwszym golem dla Liverpoolu [WIDEO]
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama