Przybysz z innego świata

redakcja

Autor:redakcja

02 października 2011, 15:24 • 5 min czytania

Ł»ycie pisze najlepsze scenariusze często zakrapiając je sowitą ilością czarnego humoru. Nie inaczej jest z historią wietnamskiego piłkarza, który miał papiery na zrobienie zawrotnej kariery. Wembley, wiwatujący tłum i dwie bramki strzelone dla reprezentacji Anglii – pasuje idealnie do Hunga Danga. Piłkarza, który swego czasu oczarował Wyspy.
W wieku siedmiu lat posiadał już bagaż życiowych doświadczeń jakiego nie powstydziłoby się większość staruszków. Zdążył odbyć wraz ze swoją rodziną ucieczkę przed wietnamskim reżimem podróżując łodzią przez morze. Dodatkowo miał wątpliwą przyjemność spędzenia kilku miesięcy w Hong Kongu zamieszkując obóz dla uchodźców. Szczęśliwszy etap życia rodziny Hunga (z wietnamskiego bohater) miał rozpocząć się wraz z przyjazdem do Anglii i rzeczywiście tak było.

Przybysz z innego świata
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Młody chłopak musiał być nie lada zagubiony w nowym miejscu – w końcu w języku Szekspira nie potrafił nawet się przywitać. Na szczęście mowa futbolu jest uniwersalna. Hung wedle relacji rodziców był niebywale wszechstronnie wysportowany, lecz w końcu wybrał najlepiej jak mógł – piłkę nożną. Początek jego przygody z kopaniem to regionalny klubik – Victoria Colts z Taunton, gdzie początkowo stał na bramce. Stopniowo jednak był przesuwany do przodu, najpierw na środek defensywy, by w końcu stać się pełnoprawnym pomocnikiem.

Reklama

– Starałem się wybrać najlepszych zawodników ligi i wskazałem na Hunga Danga z Victoria Colts. Pamiętam, że rozgrywał wtedy wspaniałe zawody – opowiadał Roy Poole, szkoleniowiec dwunastolatków z Rowlyng, do ekipy którego dołączył zdolny Wietnamczyk.

Image and video hosting by TinyPic

Nowy zespół nie był do końca profesjonalny, o czym świadczył choćby fakt, że odwołano wszystkie treningi w sierpniu, z powodu… gorąca. Oczywiście upał był jak na warunki angielskie, a nie wietnamskie, więc Hung niespecjalnie mógł zrozumieć powód narzuconego odwyku od piłki. Nie przeszkodziło to zespołowi odnosić spektakularnych sukcesów jak choćby zmiażdżenie Victorii Park Rangers aż 9:1 przy sporym udziale Danga, strzelca czterech bramek. Pojawiły się przy tym nieprawdziwe pogłoski dotyczące wieku przybysza z Azji, gdyż nikt nie mógł uwierzyć, iż ten chłopak może być tak rewelacyjny mając zaledwie 12 lat.

W końcu Hung i spółka dotarli do finału rozgrywek, oczywiście z zamiarem starcia przeciwnika na proch. Trzeba przyznać, że hat-trick Danga (przy czym jedną bramkę zdobył atomowym strzałem z 50 metrów!) sporo im w tej kwestii ułatwił, ostatecznie stanęło na wyniku 3:1 i pierwszy tryumf w karierze Wietnamczyka stał się faktem.

Image and video hosting by TinyPic

To był dopiero początek czegoś wspaniałego. „Bohater” zaczął ocierać się o swoje marzenia. Jego nowy trener, Dave Jones wraz z nauczycielem WF Rye’em Sukhjinderem postanowili wysłać swojego podopiecznego na konkurs organizowany przez legendę angielskiej piłki sir Bobby Charltona., gdzie miał zmierzyć się z dziesięcioma tysiącami adwersarzy. Takie wyzwanie nie było strasznym dla kogoś tak utalentowanego jak Hung. Błyskawicznie przechodził przez kolejne sita eliminacji i dotarł do wielkiego finału rozgrywanego na Old Trafford. Jones wedle relacji świadków prawie zemdlał, gdy dowiedział się, iż to właśnie wietnamski chłopak zdobył największy poklask i wygrał całą rywalizację.

Taka historia nie mogła przejść niezauważona przez żądnych tematów dziennikarzy. W końcu nie co dzień znaczące konkursy piłkarskie wygrywają przedstawiciele takich zakątków jak Wietnam. Hung wystąpił nawet w programie BBC u boku m.in. Johna Cravena, znakomitego angielskiego żurnalisty. Niedługo potem Dang, wraz ze swoim trenerem wybrali się na White Hart Lane by zobaczyć popisy zawodników Tottenhamu, młody gwiazdor jeszcze nie wiedział, że w niedługiej perspektywie będzie mu dane przywdziewać koszulkę „Kogutów”.

– Dołączyliśmy także do sir Bobby’ego Robsona, na prestiżowym spotkaniu klubów sportowych z całej Anglii. Były tam tuziny gwiazd sportu, m.in. rugby, krykieta a także piłki nożnej. ITN News przeprowadziło wtedy wywiad z Hungiem, do tej pory mam to na kasecie.

W powrotnej drodze, jedna z pasażerek rozpoznała naszego „bohatera” i pogratulowała mu dobrego występu. Sprawiło to, że ja i Dave poczuliśmy się bardzo dumni – mówił Poole o tym okresie kariery swojego najwspanialszego podopiecznego.

Oferta Tottenhamu pojawiła się ponoć dzięki koneksjom Robsona, lecz Hung na pewno na nią zasługiwał. Klub z Londynu zapewnił mu wszystko czego potrzebował i umieścił piętnastolatka w ekipie U-16. Dang czuł się bardzo oszołomiony całą sytuacją, wiele osób przedstawia go jako spokojnego i nieśmiałego chłopaka, który nie mógł do końca uwierzyć, iż wreszcie zrealizował swoje największe marzenia. Wietnamczyk wcale nie zamierzał na tym poprzestawać, błyskawicznie stał się wiodącą postacią juniorskiej drużyny „Spurs” i jednym z najlepiej rokujących zawodników na Wyspach. W tamtym momencie tą bajkową historię na łamach Sunday Times przedstawił Rob Hughes jednocześnie tworząc z Hunga idealny przykład „amerykańskiego snu”. Podkreślał zwłaszcza to jak bardzo chłopak był ułożony, w przeciwieństwie do zblazowanych kolegów-piłkarzy.

W końcu o utalentowanego zawodnika upomniała się reprezentacja Anglii, a konkretniej drużyna U-16 przygotowująca się do boju z duńskimi rówieśnikami. Hung nie miał nic przeciwko reprezentowaniu swojej nowej ojczyzny i z radością powołanie przyjął, dzięki czemu jego partnerami z zespołu zostali m.in. Andy Cole czy Ian Walker. Ten mecz był kolejnym krokiem ku piedestałowi za życia, zakończył się wynikiem 2:1, przy czym warto wspomnieć, iż obie bramki dla „Synów Albionu” zdobył nie kto inny jak Dang.

Image and video hosting by TinyPic

Niestety nigdy nie dowiemy się, gdzie stała granica możliwości tego gracza. Niedługo po najwspanialszym momencie kariery doznał bardzo poważnej kontuzji na treningu, po której już nigdy nie wrócił do Londynu. Wiedząc, iż nie dojdzie do dawnej sprawności wolał wrócić do rodziny nadal mieszkającej w Taunton i grywać w lokalnych ligach, gdzie nadal miał opinię herosa.

Próbę powrotu na łono poważnych rozgrywek podjął w 1992 roku usiłując wejść do pierwszego składu Yeovil. Niestety zdrowia starczyło mu na niespełna dziesięć występów, w których zdobył dwie bramki. Po tej osobistej porażce postanowił zakończyć karierę mając zaledwie 22 lata! W ten oto sposób piłka nożna straciła jeden z największych talentów w historii, a już na pewno w historii Wietnamu, gdzie jego nazwisko pisane jest jedynie złotymi literami.

KACPER GAWفOWSKI

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama