Marcin Rosłoń, komentator C+, pisuje przyjemnego bloga na stronie stacji. W najnowszym odcinku jest taki oto fragment:
Potem już tylko odpoczynek, zarwana noc z piątku na sobotę, bo po meczu Śląska z Lechem i pysznej kolacji o północy, haha, na rynku we Wrocławiu „Pod papugami” z Darkiem Pietrasiakiem (Pietras po wygranej stawiał, zjadłem makaron, w końcu czas na karbolołding (fon.) – Pietras uzupełniał stekiem wołowym białko w mięśniach po zatrzymaniu Artioma Rudniewa), już o czwartej o świcie musiałem pojechać z hotelu na lotnisko, bo udało mi się kupić last minute bilet na samolot w cenie kolejowego, żeby zamiast sześciu godzin po torach, podróżować do domu jedną w powietrzu.
Marcinie, dodaj, że „Pietras” uzupełniał nie tylko białko w mięśniach, ale też poziom alkoholu we krwi, w czym jeszcze nie byłoby nic specjalnie wstydliwego, gdyby nie to, że postanowił zaoszczędzić i zamiast wracać taksówką, wsiadł za kółko i po pijaku spowodował kolizję.
Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni