– Nie istnieje coś takiego, jak szczęście. Jest tylko koncentracja. Gdy jesteś skoncentrowany, jesteś szczęśliwy. Jesteś szczęśliwy, gdy nie myślisz zbytnio o sobie – stwierdził przed laty Al Pacino. Słowa hollywoodzkiej legendy znajdują doskonałe odzwierciedlenie w ostatnich występach Fernando Torresa. Hiszpan wciąż wysyła sygnały, że ma problemy z racjonalnym myśleniem, ale w jego mózgu zachodzą stopniowe zmiany na plus. Jak tak dalej pójdzie, Stamford Bridge wreszcie ujrzy napastnika godnego 50 baniek. Chociaż premierę przesunięto właśnie o trzy ligowe kolejki.
Hiszpan drugi raz z rzędu postanowił ostrzec dziennikarzy przed zbytnią nadgorliwością. Kiedy część prasy miała szykowała nagłówki, że dzielny „El Nino” wraca do wielkiej formy, przegrał walkę z pustą bramką Manchesteru United. Całą robotę trzeba było wyrzucić do kosza. Kilka dni później był najlepszy na boisku w meczu ze Swansea, dopóki nie wziął się za rąbanie drewna. Całe szczęście, że pomocnik beniaminka Mark Gower specjalnie nie ucierpiał… Tak czy inaczej, Hiszpan dostanie kilka tygodni na ochłonięcie.
– Fernando powinien zapomnieć o golach i skupić się na tym, by wypracowywać sobie dogodne okazje. Chodzi o kluczowe czynniki, jak ustawianie się na boisku, gra bez piłki i przyjęcie. Kiedy będzie w dobrej sytuacji, powinien myśleć o konkretnym miejscu, w które chce trafić. Ważne, żeby dopuszczał myśl, że błędy się zdarzają, bo inaczej nigdy nie trafi do siatki – stwierdził przed startem rozgrywek Andy Barton, brytyjski psycholog sportowy.
Najwyraźniej Andre Villas-Boas zafundował swojemu piłkarzowi podobny wykład, bo szybko dostał namiastkę wielkich czynów. Torres w ustawieniu 1-4-2-3-1 ma dużo miejsca i z łatwością wypracowuje sytuacje sobie i partnerom. Paradoksalnie, jego największym problemem jest na razie przesadne przemotywowanie i walka o każdą piłkę na połowie rywala. Gdyby nie pobłażliwość sędziego, wyleciałby z boiska także w meczu z Leverkusen. Mecz z „Aptekarzami” to dotychczas najlepszy przykład, że karierę udało się reanimować:
– Taki talent zawsze znajdzie siłę przebicia. Jestem pewien, że z biegiem czasu wszystko wróci do normy. Potrzebuje wsparcia od prezesów, którzy wydali na niego tak ogromną kwotę. Nawet Zidane miał trudne początki w Realu i kibice twierdzili, że nie sprosta oczekiwaniom – uważa Guillem Balague, fachowiec od Premier League i La Liga.
Kalendarz gier wyświadczył Hiszpanowi wielką przysługę, bo jego powrót wypadnie od razu na poniewierany Arsenal. Kolejna rzeź niewiniątek w drodze, więc stoperom „Kanonierów” proponujemy solidną garść środków uspokajających. Torresowi – przed kolejnym napaścią na nogi rywala – konsultację z lekarzem lub farmaceutą.
FILIP KAPICA
JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!
[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]