Barrios powoli wraca, czyli co z Lewandowskim?

redakcja

Autor:redakcja

26 września 2011, 18:17 • 4 min czytania

W sobotnim meczu przeciwko Mainz Robert Lewandowski grał do 75. minuty. Zastąpił go powracający do zdrowia Lucas Barrios. Czy to dla Lewego oznacza początek problemów? Problemów, które przynajmniej na kilka tygodni zniknęły…
Tuż przed starciem nowego sezonu do Lewandowskiego dotarły dobre wieści z finałowego meczu Copa America. Barrios, jego główny rywal w Borussii, zerwał mięsień dwugłowy uda i kolejne tygodnie miał spędzić w gabinetach lekarskich. Dla Roberta sytuacja była więc jasna. To on, przynajmniej pod nieobecność Paragwajczyka, musiał stać się pierwszym atakującym drużyny Juergena Kloppa.

Barrios powoli wraca, czyli co z Lewandowskim?
Reklama

Początkowo Barriosa miały ominąć trzy pierwsze mecze. Ominęło go sześć, kwadrans rozegrał dopiero w siódmym. Przez cały ten czas pewniakiem do gry był Lewandowski. Jego bilans to siedem spotkań w Bundeslidze i jedno w Lidze Mistrzów. Do tego dwa gole. Kiepsko.

– Może i czasem Robertowi brakowało skuteczności, odrobiny szczęścia, ale prezentował się naprawdę dobrze. Powiedzenie, że nie wykorzystał szansy, byłoby na wyrost – uważa jednak Radosław Gilewicz, były piłkarz m.in. VFB Stuttgart i Karlsruher SC.

Reklama

Bo nad tym, czy Lewandowski wykorzystał prawdziwą szansę, której zawsze się domagał, mówiąc, że to jego prawdziwe miejsce na boisku, należy się dziś zastanowić. Barrios kontuzjowany już nie jest. Ma się coraz lepiej, coraz bardziej będzie naciskał Lewego. – Największy obecny problem Roberta to skuteczność Barriosa. Paragwajczyk nie potrzebuje wielu okazji, by trafić. Jeśli wziąć pod uwagę tylko zdobywanie bramek, to Lewandowski zdecydowanie mu ustępuje – nie ma wątpliwości Andrzej Juskowiak, były gracz Wolfsburga czy Energie Cottbus.

Lewandowski to, pod niektórymi względami, totalne przeciwieństwo Barriosa. Zanim trafi do siatki, musi oddać kilka strzałów i zmarnować kilka sytuacji. Tak było choćby w meczu z Mainz, kiedy Robert zepsuł dwie naprawdę niezłe okazje. – Skuteczność czasami jest jego minusem, ale potrafi dać drużynie więcej, niż Barrios. Paragwajczyk stoi tylko w polu karnym i czeka na piłki. Lewandowski nie gra zaś indywidualnie, cofa się po piłkę, dogrywa partnerom, ciągle jest pod grą – twierdzi Juskowiak. Polak w siedmiu ligowych meczach zaliczył trzy asysty, czyli tyle samo, ile w całym poprzednim sezonie. – Robert gra bardziej spektakularnie, znacznie lepiej odnajduje się w grze kombinacyjnej – dodaje Gilewicz.

Pytanie tylko, jak duże znaczenie ma to dla Kloppa. Piłkarzy, którzy kreują grę i napędzają ofensywne akcje, ma wystarczająco wielu. Jest Shinji Kagawa, choć w nie najlepszej formie, ale bardzo dobrze prezentują się Mario Goetze i sprowadzony latem Ivan Perisić. Oni wydają się nie do ruszenia. Drużynie potrzebny jest wyborowy strzelec, typowy lis pola karnego. Kimś takim nie jest dziś Lewandowski, tylko Barrios.

– Paragwajczyk pauzował dwa miesiące, a jeżeli ktoś pauzuje tak długo, to z dnia na dzień formy nie odzyska. Moim zdaniem, miną jeszcze dwa miesiące, zanim zacznie grać, jak dawniej – przewiduje Gilewicz. Dwa miesiące? To lekka przesada. Tak czy inaczej, Lewandowski nie może czuć się już tak pewnie. Nie może sobie pozwolić na ciągłe pudłowanie. Przedmeczem z Mainz przypomniał zresztą o tym „Bild”, pisząc, że miejsce Polaka wkrótce zajmie ktoś inny.

– To nie tak, że przed meczem z Mainz jedynym i największym problemem Borussii była nieskuteczność Roberta. To po prostu nie jest ta sama drużyna, co w poprzednim sezonie, w której wszystko funkcjonowało perfekcyjnie. Dziś w tym zespole coś nie gra, a obrońcy popełniają fatalne
błędy, zostawiają napastnikom dużo wolnego miejsca. Poza tym, luka po Nurinie Sahinie wciąż nie została zapełniona – twierdzi Gilewicz.

– Nie zapominajmy też, że drugi sezon w Bundeslidze zawsze jest cięższy. To Roberta nie ominie – kontynuuje były napastnik Polonii Warszawa. – Klopp widzi, że Lewandowski prawidłowo się rozwija, ciągle idzie do przodu, dlatego z dnia na dzień nie posadzi go na ławce. W sezonie jest wiele spotkań, więc Robert nie ma się czego obawiać. On cały czas będzie dostawał szansę.

Tyle tylko, że nie o to chodzi raczej Lewemu. Nie o zwykłe dostawanie szans. On chce regularnie grać. I nie tylko dlatego, że akurat kontuzjowany jest pierwszy napastnik.

PIOTR TOMASIK

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Polecane

Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni

Jakub Radomski
0
Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni
Anglia

Zespół Casha wygrał 11. kolejny mecz! Pokonali Chelsea

Jakub Radomski
5
Zespół Casha wygrał 11. kolejny mecz! Pokonali Chelsea
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama