Piłkarska rap gwiazda na urlopie

redakcja

Autor:redakcja

23 września 2011, 12:26 • 4 min czytania

W trakcie walki o piłkę musiał chyba za mocno dostać w głowę, bo pewnego dnia stwierdził, że powinien kasować tyle, ile największe gwiazdy Premier League albo showbiznesu. Z tymi ostatnimi łączy go więcej, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. I nie chodzi wyłącznie o zarobki, które od niedawna wynoszą 5 milionów funtów za sezon…
Asamoah Gyan miał szczęście i na swojej życiowej drodze spotkał dżina, który spełnia życzenia. A konkretnie księcia Muhammada ibn Zaid an-Nahajana, następcę tronu emira Abu Zabi i jednocześnie prezydenta klubu Al Ain. Gdy okno transferowe w większości krajów Starego Kontynentu było już szczelnie zamknięte, gruchnęła wieść, że Gyan przeniósł się z Sunderlandu do Al Ain. Pobił przy tym rekord, bo za jego roczne wypożyczenie klub ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zapłacił aż 6 milionów funtów. Sam zainteresowany wynegocjował przy tym czterokrotną podwyżkę, choć na każdym kroku podkreśla, że gra na Bliskim Wschodzie stanowi dla niego „wyzwanie”. Wyzwanie, które złośliwi mogliby sprowadzić do dylematu – co kupić za 120 tysięcy funtów tygodniówki? Z jednej strony, Gyan odłożył ambicje na bok i ewidentnie poszedł za ogromnymi pieniędzmi. Ale na jego miejscu, pewnie większość ludzi postąpiłaby podobnie.

Piłkarska rap gwiazda na urlopie
Reklama

– Przeprowadziłem rozmowę z Gyanem i jego agentem dwa dni przed tym transferem. Uścisnął moją rękę i powiedział, że chce zostać. Każdemu pozwolę wyciągnąć własne wnioski, dlaczego Gyan przeniósł się z Premier League do Zjednoczonych Emiratów Arabskich – mówił rozgoryczony menedżer Sunderlandu, Steve Bruce. Trudno mu się nie dziwić, Anglik stracił napastnika numer jeden w momencie, gdy nie może sprowadzić jego następcy. Chyba większość się zgodzi, że kwartet, jaki ma do dyspozycji: Nicklas Bendtner, Fraizer Campbell, Ji Dong-Won i Connor Wickham nie rzuca na kolana.

Menedżer „Czarnych Kotów” zdradził, że Gyan przeszedł dziwną metamorfozę pod koniec marca tego roku. Zbiegło się to z meczem towarzyskim Anglia – Ghana, w którym 25-latek zdobył wyrównującą bramkę, ośmieszając przy tym Joleona Lescotta. W jego towarzystwie błyskawicznie namnożyło się wszelkiego rodzaju agentów i menedżerów, czyli „pasożytów”, jak określił ich Bruce. Wszyscy roztaczali piękne wizje przed Gyanem, a ten oczami wyobraźni już widział siebie, grającego w jednej drużynie z Cristiano Ronaldo. Czuł się niedoceniany, więc w ramach rekompensaty chciał sobie to odbić przynajmniej pod względem finansowym. Prośby o podwyżkę lądowały na biurku prezesa Nialla Quinna raz za razem. Odpowiedź jednak zawsze brzmiała tak samo – „nie”.

Reklama

Najdroższy piłkarz w historii Sunderlandu (13 milionów funtów) od czasu wspomnianego meczu z Anglią zagubił gdzieś formę i zdobył zaledwie jedną bramkę. Pomimo tego, pierwszy sezon w Premier League mógł zaliczyć na plus i wydawało się, że przy ewentualnej zmianie barw klubowych wykona kolejny krok do przodu. Ofert jednak brakowało, a Gyan był już na tyle zdesperowany, że tuż przed zamknięciem okna transferowego był gotów przenieść się do jednego z tureckich klubów – Galatasaray albo Trabzonsporu. Ani jednych, ani drugich nie było jednak stać na spełnienie żądań Sunderlandu.

Kiedy piłkarz Asamoah Gyan zawodził na boisku, raper Asamoah Gyan (pseudonim „Baby Jet”) odbierał nagrodę Ghana Music Awards za singiel „African Girls”, w którym wystąpił u boku niejakiego Castro. Owszem, śpiewają aktorzy, kelnerzy, więc nikogo nie dziwi, że decydują się na to również piłkarze. Z reguły słuchanie ich wokalnych popisów jest równie przyjemne, co wizyta u stomatologa. Gyanowi należą się tym większe słowa uznania, bo jest pierwszym zawodnikiem, który odniósł autentyczny sukces na rynku muzycznym w swojej ojczyźnie. Co nie zmienia faktu, że po obejrzeniu teledysku każdy stwierdzi, że drugim Jay’em-Z, to on nie zostanie…

– Byłem raperem już w szkole. Wszyscy moi przyjaciele są muzykami. Lubię każdy rodzaj muzyki, jeśli rytm jest dobry – wyjaśnił Gyan. – Wielu europejskich piłkarzy w wolnym czasie grywa w golfa. Ja wybrałem nagrywanie muzyki – dodał. Kolejny kawałek duetu Castro i Baby Jet „Do the Dance” również namieszał na listach przebojów. Niestety, na następny trzeba będzie poczekać znacznie dłużej…

Muzyczne sukcesy Gyana zaniepokoiły byłych reprezentantów Ghany, Feliksa Aboagye i Anthony’ego Yeboaha, którzy zaapelowali do niego, aby skupił się wyłącznie na futbolu. 25-latek postanowił pójść za radą starszych kolegów i w czerwcu ogłosił, że zawiesza karierę w muzycznym showbiznesie. – Moje dwie piosenki, które były na szczytach list przebojów, na razie wystarczą. Muszę skupić się na mojej karierze piłkarskiej. Kocham muzykę, co nie znaczy, że nie skupiam się na futbolu. Jestem bardzo skoncentrowany, ponieważ dzięki piłce stałem się tym, kim jestem dzisiaj – tłumaczył.

Przenosiny 25-latka na Bliski Wschód można potraktować jako chwilowy urlop od wielkiej piłki. Gyan w ciągu jednego sezonu zarobi tyle, żeby finansowo zabezpieczyć i siebie, i kilka następnych pokoleń. Co dalej? Może zmieni zdanie i wróci do studia, aby nagrać nowych piosenek? Reprezentant Ghany nie należy do słownych osób, więc nie można tego wykluczyć. Zapytany, czy chciałby zostać w Al Ain na dłużej, odpowiedział: – Nie obiecuję. Jestem kimś, kto nie składa obietnic. Szkoda, że zapomniał poinformować o tym Bruce’a, kiedy ściskał mu dłoń, zapewniając, że zostanie na Stadium of Light.

MARCIN CIECHAŁƒSKI

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Polecane

Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni

Jakub Radomski
0
Turniej 12 Skoczni w Deluxe Ski Jump! Walczą Paczul, Białek i inni
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama