Tunezyjski sen

redakcja

Autor:redakcja

19 września 2011, 09:23 • 6 min czytania

Wszystko zaczęło się w Oeffinden – małym miasteczku w południowej części Niemiec. Na pozór nic wyjątkowego: siedem tysięcy mieszkańców, kilka zakładów przemysłowych i jak w każdej niemieckiej wiosce… mały amatorski klub piłkarski. Nikt nie przypuszczał, że miejsce to stanie się sławne z powodu młodego tunezyjskiego emigranta, który przyjechał tutaj szukać lepszego życia. Był nim Lazar Khedira. Chłopak szybko przywykł do europejskich zwyczajów, znalazł pracę i założył rodzinę. Rodzinę, która dwie dekady później rozsławiła nie tylko Oeffingen, ale i całe Niemcy. Wszystko za sprawą jego synów: najstarszy, 24-letni Sami jest gwiazdą Realu Madryt, cztery lata młodszy Denny amatorsko kopie na znajdującym się za domem boisku TV Oeffingen, a najmłodszy siedemnastoletni Rani jest kapitanem młodzieżowej drużyny Stuttgartu i wchodzącą gwiazdą niemieckiej piłki.
Piłka nożna zawsze odgrywała ważną rolę w naszym życiu – rozpoczyna swoją opowieść Lazar Khedira, który mimo sławy i bogactwa synów nadal pracuje w miejscowej firmie zajmującej się konstrukcjami stalowymi. Od najmłodszych lat wpajał swoim dzieciom miłość do futbolu i prowadził braci na pierwsze treningi. Boisko jest kilka metrów od rodzinnego domu. Kopaliśmy na nim piłkę w każdej wolnej chwili. – wspomina najmłodszy z braci.

Tunezyjski sen
Reklama

Już w czasach, gdy Sami grał w juniorach VfB Stuttgart, Rani urywał się ze szkoły i obserwował grę starszego brata. Zresztą praktycznie w każdym wywiadzie podkreśla, że Sami jest jego sportowym idolem. Zawsze był dla mnie wzorem. Słucham jego rad, a przede wszystkim tej, by na boisku nigdy się nie poddawać… bez względu na to czy zagrałem dobrze czy fatalnie. – mówił niedawno w niemieckich mediach. Braterskich więzi nie zdołał przeciąć nawet transfer Samiego do Realu Madryt. W każdej wolnej chwili Rani pojawia się na Santiago Bernabeu i wspiera brata w meczach o najwyższą stawkę. Każde takie spotkanie jest dla niego lekcją taktyczną, której nie wpaja się na zwykłych treningach. Wszystko dlatego, że bracia pełnią w swoich drużynach taką sama rolę – defensywnego pomocnika.

Podobieństw jest więcej. Obaj byli liderami w juniorskich drużynach ze Stuttgartu i walczyli o medale dla juniorskich reprezentacji. Ta analogia sprawiła, że niemieckie gazety już oznajmiły, że w Stuttgarcie rośnie nowy Khedira. Rani ma taki sam talent jak Sami, ale nie może polegać tylko na nazwisku. Jest mu trudniej, bo wszyscy porównują go do Samiego. Na razie musi skupić się na walce o miejsce w juniorskiej kadrze – tonuje Khedira senior, który w przeciwieństwie do mediów realnie podchodzi do kariery swoich synów. W chwilach, gdy któryś z chłopców przestawał przykładać się do treningów, zawsze szybko sprowadzał go na ziemię. Ojciec jest najlepszym nauczycielem. Pokazał mi, że piłka to ciężka praca i dyscyplina, ale przede wszystkim dał mi prawdziwą lekcję życia. Zawsze powtarzał abym był uczciwy i wierzył w swoje marzenia. To dzięki niemu gram teraz w kadrze i Realu Madryt. – podkreśla na każdym kroku najstarszy z braci. Jednym słowem… rodzinna sielanka, która kompletnie zaprzecza tezie, że największe piłkarskie talenty rodzą się w dzielnicach biedy, gdzie futbol jest jedyną odskocznią od codziennego picia i ubóstwa.

Reklama

Spełnianie marzeń Samiego rozpoczęło się z początkiem sezonu 2006/07, gdy trener Armin Weh wypatrzył go w rezerwach i włączył do kadry pierwszego zespołu. W pierwszych meczach był zmiennikiem bardziej doświadczonego Hitzlspergera. Przełom nastąpił w połowie sezonu, gdy Khedira był już pewnym punktem drużyny i ulubieńcem kibiców z Gottlieb-Daimler-Stadion. I sen się ziścił… po 15 latach posuchy piłkarze Stuttgart mogli świętować upragnione ligowe zwycięstwo. Niewiele brakowało by w pierwszym seniorskim sezonie Sami zdobył także Puchar Niemiec. Jednak w berlińskim finale drużyna Armina Weha musiała uznać wyższość Norymbergi, która zwycięską bramkę zdobyła w drugiej części dogrywki… kilka minut po tym, gdy kontuzjowany Khedira musiał opuścić boisko. Kolejne lata to już lawina sukcesów: mistrzostwo Europy do lat 21, brąz w seniorskim mundialu i wreszcie transfer do Królewskich. Co ciekawe w wszystkich sukcesach partnerował mu inny piłkarz o arabskich korzeniach Mesut Özil, który dzięki ciężkiej pracy Samiego w defensywie, mógł pokazać pełnię swojego ofensywnego arsenału.

Teraz śladami starszego brata stara się podążać nastoletni Rani. Zaczęło się obiecująco. W czerwcu trener juniorskiej kadry Niemiec, były gwiazdor bundesligi Steffen Freund włączył chłopaka do kadry powołanej na mistrzostwa świata do lat 17, choć kilka miesięcy wcześniej najmłodszy z braci nie był częścią drużyny, która zdobyła mistrzostwo Starego Kontynentu. Po pierwszych treningach selekcjoner na łamach prasy stwierdził, że nie jest zadowolony z rozwoju Raniego i trudno dostosować go do reprezentacyjnej taktyki. Khedira musiał usiąść na ławce rezerwowych, jego miejsce na boisku było zarezerwowane dla lidera kadry wychowanka Bayernu – Emre Cana. Szybko pogodził się z rolą zmiennika i choć w meczach grupowych wchodził w końcówkach spotkań, na konferencjach prasowych cieszył się największym zainteresowaniem mediów.

W tym czasie w jego rodzinnym domu panowała nerwowa atmosfera, w końcu była to pierwsza dłuższa nieobecność Raniego, który nie mógł liczyć na wsparcie braci i ojca. Pozostawały telefony. Chłopcy rozmawiają ze sobą każdego dnia. Czasami godzinami wiszą na telefonie i wysyłają do siebie mnóstwo SMS-ów – stwierdził Lazar Khedira. Ta prawdziwa gorąca linia Meksyk-Oeffinden-Madryt okazała się bardzo potrzebna po półfinałowym meczu z gospodarzami. Wygramy i awansujemy do finału na Azteca. Jestem tego pewny. – mówił przed meczem Khedira senior. Niestety rzeczywistość okazała się inna. Wszystko było na dobrej drodze… dopóki na boisku nie pojawił się Rani. Reprezentacja Niemiec straciła dwie bramki po stałych fragmentach gry, a marzenia o finale prysły… w ostatniej minucie meczu po przewrotce Julio Gomeza.

Rani mógł odkupić swe winy w meczu o brązowy medal. Wreszcie mógł zagrać pełne spotkanie, ale tylko dlatego, że Emre Can musiał pauzować za kartki. Po pół godzinie szok… Brazylia prowadzi 3:1. Jednak drużyna Steffena Freunda podniosła się z kolan. Po dramatycznej walce Niemcy zwyciężyli 4:3. Szczerze… myślałem, że już zapadł na nas wyrok… ale nie poddaliśmy się. – skomentował po meczu Rani, który mógł świętować swój pierwszy międzynarodowy sukces wraz z klubowymi kolegami Vlachodimosem, Yalcinem i Mende. Mało niemieckie nazwiska, prawda? Prawie wszyscy piłkarze z czołowej jedenastki zespołu Freunda mają tureckie bądź bałkańskie korzenie. Dla Raniego nie jest to jednak nic niezwykłego, zaraz po turnieju stwierdził: Tutaj dorastaliśmy i każdy z nas jest dumny z gry dla Niemiec. Występy dla kraju to nasz obowiązek i tak już pozostanie. Starszy z braci myśli podobnie. Sami jest jedną z twarzy kampanii „Ball Work – integracja poprzez piłkę”, której głównym zadaniem jest asymilacja niemieckich imigrantów.

Po turnieju w mediach niemieckich zapanowała euforia. W pierwszych wywiadach prezydent federacji Theo Zwanziger zachwycał się: Rośnie nam wspaniała reprezentacja z dużym zmysłem technicznym, grająca z pasją, charakterem i w której panuje świetna atmosfera. Tradycyjnie nastroje tonował Steffen Freund, mówiąc: Chłopców z tego rocznika dopiero czekają najtrudniejsze lata. Muszą teraz przeskoczyć na seniorski poziom, który dla niektórych może się okazać za wysoki.
Jest jednak nadzieja, że za kilka lat w reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów na środku pomocy zagrają Sami i Rani Khedira. Najmłodszy z braci musi sobie jednak wziąć do serca nauki ojca oraz zdanie klubowych trenerów. Rani dobrze sobie radzi i jestem o niego spokojny, ale pamiętajmy, że taka kariera, jak w przypadku Samiego, nie zdarza się zbyt często. – stwierdził koordynator stuttgarckich drużyn juniorskich Marc Kienli. I trudno się z nim nie zgodzić, bo w tej chwili Rani może zrobić karierę jak najstarszy z braci, ale równie dobrze może skończyć jak Denny – zamiast kopać piłkę, stukać w klawiaturę w biurach jednej z korporacji.

MACIEJ MARMOLA

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama