W dniu meczu „Orłów” Franka Smudy warto zajrzeć do meksykańskiej prasy. Głównie po to, by przekonać się na ile poważnie traktują nasz zespół i ile wiedzą na jego temat. Odpowiedź przychodzi już w kilka minut. O Polsce wiedzą niewiele, a samemu meczowi nie poświęcają przesadnie dużo miejsca. W każdej gazecie średniej długości zapowiedź i kilka cytatów z trenera… Niektóre media bardziej eksponują nawet Giovaniego dos Santosa, opowiadającego w Warszawie o sytuacji w Tottenhamie.
Można odnieść wrażenie, że latynoscy dziennikarze stąpają po nieznanym gruncie. Piszą: „Gramy z rywalem znajdującym się 40 miejsc pod nami w rankingu FIFA, więc pierwszy europejski sprawdzian trenera de la Torre nie wydaje się trudny”. I to akurat może okazać się prawdą. Oczywiście, Smuda nadal będzie twierdził, że rankingi zakłamują rzeczywistość, a nikt i tak nie zwraca na nie uwagi…
Meksykańska telewizja zamieściła w Internecie film pod zastanawiającym tytułem: „Warszawa, tam, gdzie czas nie płynie”. Obywatele naszego kraju nie mogą go wyświetlić. W międzyczasie natrafiamy na serię zabawnych pomyłek…
Jeden z portali informuje, że mecz odbędzie się na Stadionie Śląskim w Warszawie, „OnceTitular” rozpisuje się o Michale Ł»ewłakowie, jako grającej ikonie reprezentacji Polski. „Terra” wspomina bramkę… Tomasza Kiełbowicza z Meksykiem w Chicago, a w jeszcze innym miejscu znajdujemy info, że zdobył ją jednak „Prozek”. Meksykanie mają też wyraźny problem z naszymi bramkarzami. Nieźle kojarzą tylko Wojtka Szczęsnego. O pozostałych najczęściej piszą „Przemysław Tabaca” i „Gregory Sandomierz” – jakby wyciągnęli ich wprost z translatora.
MEDIOTIEMPO przedstawia prognozowane składy oby zespołów.
W naszym widzi Tomasza – w domyśle Jodłowca, a także Małeckiego w wyjściowym składzie, do tego kontuzjowanych Lewandowskiego i Peszkę. Sporo miejsca poświęca obecności w kadrze Javiera Hernandeza, o którym my obszernie i ciekawie piszemy – TUTAJ. Meksykańscy dziennikarze zwracają też uwagę na fakt, że jedenastkę ich zespołu mocno zdominują piłkarze coraz lepiej radzący sobie w Europie. Przy okazji podają niedawne transfery:
– Ulises Davila do Chelsea, wypożyczony później do Vitesse Arnhem
– Taufic Guarch do Espanyolu Barcelona
– Edson Rivera do Sportingu Braga
W kolejce na reprezentacyjny debiut czekają Efrain Velarde czy Sergio Perez. „Mediotiempo” informuje również o powrocie do kadry pięciu banitów. Zawodników, którzy w czasie trwania turnieju o Złoty Puchar CONCACAF uzyskali pozytywny wynik testu dopingowego. Wszyscy zostali wykluczeni z mistrzostw i odsunięci od kadry. Kolejne badanie nie wykazało jednak stosowania dopingu, a za piątką nieszczęśników wstawiał się sam prezydent Meksyku. Dzisiaj Guillermo Ochoa, Francisco Rodriguez, Edgar Duenas, Antonio Naelson i Christian Bermudez są już z powrotem z zespołem.

Przewidywany skład przedstawia również TELEVISA DEPORTES. Zamiast Rodrigueza proponuje Hectora Moreno. A w ataku De Nigrisa i naturalizowanego Brazylijczyka – Zinhę. Przedstawia też „najczęściej używaną jedenastkę”, ale takie zestawienie i tak nie ma szans wyjść dziś na boisko.
Ekspertem EL UNIVERSAL został pracujący w meksykańskiej federacji Leonardo Cuéllar. Wspomina, jak w 1978 roku grał przeciwko „najsilniejszej reprezentacji Polski w historii”. Podopieczni Jacka Gmocha wygrali w Rosario 3:1. Cuéllar wymienia trzech najlepszych piłkarzy naszego kraju – Bońka, Latę i Deynę.
Generalnie, każda piątkowa gazeta cytuje selekcjonera de la Torre, który na przedmeczowej konferencji prasowej mówił: – Interesuje nas tylko zwycięstwo. Jako reprezentacja Meksyku, nawet jeśli jest to spotkanie towarzyskie, zawsze gramy na sto procent. Ten mecz ma pozwolić nam budować drużynę na przyszłość.
Dla „El Tri” będzie to 77. występ w Europie. Po tej stronie Oceanu radzą sobie znacznie gorzej niż u siebie… Dużo bardziej prestiżowo traktują przy tym kolejne spotkanie kontrolne. We wtorek zagrają w Barcelonie z Chile.
PAWEŁ MUZYKA

