Osman Chavez specjalnie dla Weszło: analiza gry reprezentacji Meksyku

redakcja

Autor:redakcja

01 września 2011, 13:46 • 4 min czytania

Nie macie się czego obawiać. Fakt, Meksyk to jedna z najsilniejszych reprezentacji strefy CONCACAF, ale naprawdę da się ich pokonać i, uwierzcie, coś na ten temat wiem, bo grałem z nimi już kilka razy. W piątek teoretycznie będą faworytami, ale… spokojnie. Po pierwsze nie grają u siebie, po drugie nie wydaje mi się, żeby Polska była tak słaba, by nie podjąć walki. Nigdy nie bawiłem się w typowanie wyników – jakoś tego nie lubię – więc nie zrobię tego i teraz, ale analizę zespołu Meksyku, taką moją osobistą, mogę dla Weszło przygotować. Kto wie, może nawet przyczynię się do wygranej Polski i dwóch moich kolegów – „Małego” i Czarka Wilka;)
W piątek czeka Was na stadionie i przed telewizorami wieczór pełen emocji, bo Meksyk = atrakcyjny futbol. Dobrze prowadzą piłkę, potrafią wymienić z klepki kilka dokładnych podań i momentalnie przedostać się pod bramkę przeciwnika. W zasadzie cała drużyna to klasa międzynarodowa lub światowa, ale… po kolei.

Osman Chavez specjalnie dla Weszło: analiza gry reprezentacji Meksyku
Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Bramki „El Tri” od paru ładnych lat strzeże doświadczony Guillermo Ochoa. Jeden z najlepszych golkiperów Ameryki Środkowej i Północnej. Dynamiczny, dobrze ustawiający się i przy tym efektowny. Ciężko strzelić mu gola. Próbka jego możliwości:

Reklama

Linię obrony w ryzach trzyma, tu Was nie zaskoczę, Rafael Marquez. Trudno go wyprowadzić z równowagi, wyjątkowo opanowany facet. Kluczowe u niego jest doświadczenie. Ciężko go zaskoczyć. Wie, jak się zachować w danym momencie, bo przez całą karierę grał u boku najlepszych na świecie. Meksyk generalnie unika długich podań do napastników, ale akurat Marquez potrafi dorzucić snajperowi lub skrzydłowym idealną piłkę. Np. tutaj…

To zresztą nie jedyna jego zaleta w ofensywie. Przy stałych fragmentach potrafi się świetnie uwolnić od krycia. Stoi przy tobie, stoi, nagle patrzysz – zniknął. A on już w powietrzu i… możesz tylko liczyć na swojego bramkarza. Ten sam problem jest z Aldo de Nigrisem. Dzięki temu gościowi prawie każdy róg lub wolny pachnie bramką. Przekonaliśmy się o tym z kolegami z Hondurasu, kiedy graliśmy w czerwcu w półfinale Złotego Pucharu CONCACAF i przegraliśmy po dogrywce 0:2. Szkoda, bo to był świetny mecz i do pewnego momentu finał był na wyciągnięcie ręki…

W defensywie Meksyk może mieć ciężko z Małeckim. ٹle im się gra przeciwko zawodnikom, którzy są w ruchu i bez przerwy biegają. Tracą tę swoją pewność. A „Mały” uwielbia bezpośrednie starcia z obrońcami. Jeden na jeden to jego żywioł. O takich piłkarzach mówimy w Hondurasie, że mają błyskawice w nogach. Stąd moja rada dla Patryka – wykorzystaj swoje atuty. Biegaj, biegaj, biegaj. Tym bardziej, że Meksykanie cię nie znają i nie wiedzą, jak grasz.

W środku pola rządzi u nich Gerardo Torrado. Z obecnych kadrowiczów ma najwięcej meczów w reprezentacji, bo aż 133. Twardo grający zawodnik, nie odpuszcza żadnej piłki i potrafi kapitalnie uderzyć z dystansu. Pod względem determinacji i woli walki to taki meksykański „Sobol”.

Pierwsza z dwóch największych gwiazd Meksyku to Giovani do Santos. Jeden z najszybszych piłkarzy, przeciwko którym grałem. Fantastyczny drybler. Jego firmowa akcja to bieg skrzydłem, by w ostatnim momencie odbić do środka i ruszyć na obronę. Ale zawsze na dystans, bo boi się bezpośrednich starć z dużo silniejszymi stoperami. Nie można zostawiać mu miejsca, bo może się to skończyć tak:

Warto też obejrzeć ten filmik.

Na koniec Chicharito Hernandez. Ale jego klasę chyba znacie. Ja osobiście nie lubię grać przeciwko zawodnikom prezentującym taki styl. Przez cały mecz cię nęka, biega gdzieś obok, próbuje cię wyciągnąć z obrony, by w ostatnim momencie ruszyć sprintem do prostopadłego podania lub wrzutki. Kiedy mierzyłem się z nim po raz pierwszy, trener uczulał, żebym dał mu popalić już na samym początku. Teraz nie musi mi już tego powtarzać. Jedno zderzenie i Javier wie, z kim przyjdzie mu walczyć. Trzeba wykorzystywać siłę. Choć przy nim czasami to nie wystarczy…

Wiem, że te wszystkie informacje nie nastrajają pozytywnie, ale Meksykanie ma jedną piętę achillesową. Nienawidzą ostrego, wysokiego pressingu. Jeśli szczelnie ich pokryjecie, nie dacie wypracować akcji, to się pogubią. Meksyk, kiedy nie ma przestrzeni, jest inną drużyną. A im bliżej się ich trzymasz, tym mniej panują nad grą. Nie możecie tylko pozwolić im się rozpędzić. Bo jeśli odpuścicie pressing i zostawicie im pięć-dziesięć metrów, to was zjedząâ€¦

Powodzenia!

OSMAN CHAVEZ

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama