SerieA jak PKP

redakcja

Autor:redakcja

25 sierpnia 2011, 16:24 • 2 min czytania

Strajkują w PKP, w Primera Division, a powoli szykują się również w SerieA. Podobnie, jak w przypadku Hiszpanii, również we Włoszech może dojść do odwołania, zaplanowanej na najbliższy weekend, serii gier. Od rana trwają negocjacje pomiędzy przedstawicielami ligi oraz reprezentantami zawodników.Dotychczasowe rozmowy okazały się bezowocne i coraz realniejszych kształtów nabiera czarny scenariusz.
Przedstawiciele AIC – Związku Piłkarzy Włoskich, nie zgadzają się na warunki proponowane przez władze ligi. Chodzi o dwa punkty sporne, zapisy numer 4 i 7, odnoszące się do postępowania z niechcianymi w klubie zawodnikami. Według proponowanych zapisów gracze mogliby być zmuszani do indywidualnych, karnych treningów (coś na kształt klubu kokosa), w przypadku gdy klub nie wiąże z nimi już jakichkolwiek planów. W proponowanych zmianach widnieje również zapis, według którego kluby zyskałyby prawo do rozwiązania kontraktu na rok przed jego upłynięciem, bez jakichkolwiek reperkusji. Jak można się domyślić, AIC odrzuca takie propozycje.

SerieA jak PKP
Reklama

Duże emocje wzbudza również tak zwany podatek solidarnościowy. Chodzi o składkę na rzecz zawodników, którzy nie posiadają klubów. Nie ustalono kto miałby partycypować w opłatach i ową kwotę regulować, zawodnicy czy kluby.

Sytuacja nie wygląda obiecująco, we wczorajszym głosowaniu aż 18 klubów opowiedziało się przeciwko podpisaniu umowy na nowych warunkach. Z informacji jakie przekazuje internetowe wydanie La Gazzetty Dello Sport dowiadujemy się, że obie strony pozostają w okopach i na horyzoncie próżno szukać kompromisu.

Reklama

„Przestawiliśmy swoje warunki i nie podlegają one żadnej dyskusji” – składa jasną deklarację Damiano Tommasi prezydent Związku Włoskich Zawodników. W rolę mediatora wcielił się Giancarlo Abete, prezes FIGC (Włoskiego Związku Piłki Nożnej), ale jak na razie niczego nie wskórał.

Podobna sytuacja miała miejsce w grudniu, gdy obie strony bezskutecznie szukały rozwiązania. Wówczas zawarto słowną, dżentelmeńską umowę i zawodnicy poszli na rękę działaczom ligi. Teraz historia zatoczyła koło, ale trudno spodziewać się podobnego rozstrzygnięcia.

Rozmowy wciąż trwają, ale ostatnie zdanie Maurizio Berretty – prezesa SerieA – nie napawa optymizmem – „W najbliższy weekend nikt na boisko nie wybiegnie”.

Włosi podążają zatem drogą Hiszpanów. Kibice muszą uzbroić się w cierpliwość.

PIOTR DUMANOWSKI

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama