Królewscy nie zasłużyli na to, by prowadził ich burak

redakcja

Autor:redakcja

18 sierpnia 2011, 01:14 • 2 min czytania

Real Madryt gra lepiej niż w poprzednim sezonie, ale wciąż za dużo w nim buractwa. Tak wspaniały klub, z taką historią, nie zasłużył na to, by na ławce mieć takiego buraka, a na boisku kilku kolejnych. „Królewscy”, a w butach ciągle słoma. „Królewscy”, a maniery jak z zapadłej dziury.
Szkoda.

Królewscy nie zasłużyli na to, by prowadził ich burak
Reklama

Szkoda, że Real – klub królewski – stał się tak buraczany.
Szkoda, że Real – klub wielkich mistrzów – stał się przytułkiem dla rzeźników.
Szkoda, że Real – klub legendarny – dziś zatruty jest frustracją.

Tak się nie przechodzi do historii.

Reklama

Przegrać dwumecz z Barceloną 4:5 – czy to wielki wstyd? Nie. To raczej powód, by podać przeciwnikowi rękę i podziękować za wspaniałą walkę. Jeśli można wspaniale przegrać, to potrafił to zrobić np. Manchester United. Ale Real napędzany jest właśnie frustracją. To złe paliwo. Daleko się na nim nie dojedzie. A wstydu można sobie po drodze narobić bardzo dużo.

Mourinho robiący to, co widać na filmiku – przecież to podwórko, a nie światowe salony. Real całą swoją historią zapracował na to, by prowadził go ktoś z klasą, a nie wiejski cwaniaczek. Tak jak Real zapracował na to, by grali w jego składzie wirtuozi, a nie takie bydlaki jak Pepe czy Marcelo. Jak można mieć pretensje o czerwone kartki w meczach z Barceloną, jeśli gra się w taki sposób? Sędzia robił wszystko, by w tym meczu nikogo nie wyrzucić z boiska, by nie było całej tej paplaniny, madryckiego teatrzyku, ale… Marcelo nie dał mu wyboru. Na co liczył?

A Pepe? To jeszcze piłkarz, czy przestępca? Czy on nie powinien się zgłaszać w godzinach meczów na posterunek, jak „فomiarz” z Piaseczna? Czy piłka polega na tym, co widać poniżej? By każdy kontakt z przeciwnikiem wykorzystać na zasadzie „a może tym razem uda mu się zrobić krzywdę”?

W tym tekście nie ma niechęci do Realu, wręcz przeciwnie – jest żal, że TAKI klub ma TAKIEGO trenera i TAKICH piłkarzy. Madryt to zawsze byłe elegancja i klasa, w futbolu także. A dziś? Z elegancji zostały tylko ładne koszulki, ale ładną koszulkę może założyć każdy, a prawdziwa elegancja kryje się pod nią.

Xabi Alonso, Iker Casillas – piłkarze przez duże „P”. Widać, że do Realu dorośli nie tylko pod względem umiejętności, ale też charakteru. To ludzie na poziomie, będący ponad te żenujące gierki. Gdzieś w głębi duszy pewnie im nawet wstyd. I aż żal nam ich, że przyszło im grać w tak właśnie nastawionym zespole.

Coś więcej trzeba dodawać? Chyba już nic. Może poza jednym słowem – Messi.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama