Ojgen, Lukas, Mesut i inni

redakcja

Autor:redakcja

10 sierpnia 2011, 19:39 • 4 min czytania

Eugen Polanski (czy jak to wolą Smuda z Kołtoniem Eugeniusz) jest sprawcą kolejnej zresztą chyba największej od czasów naturalizowania Emanuela Olisadebe debaty na temat gry w polskiej kadrze narodowej zawodników, którzy z naszym krajem mają niewiele wspólnego. Przy tej okazji zwolennicy dawania paszportów wszystkim graczom, którzy umieją się kopnąć nie tylko w czoło i kostkę i przy tym mają babcię, pradziadka albo kogoś równie bliskiego związanego Polską przywołują najczęściej przykład reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów. Od razu można usłyszeć, że, o co w ogóle te spory skoro naród dużo liczniejszy, silniejszy piłkarsko bazuje na Polakach, Turkach i paru innych nacjach i to im zawdzięcza swoje ostatnie sukcesy. Tak, więc my naprawdę nie robimy nic złego, jedynie powielamy ogólnoświatowy trend.

Ojgen, Lukas, Mesut i inni
Reklama

Wkurwia mnie to nieziemsko – inne słowo na takie argumenty nie przychodzi mi nawet na myśl. Cała ta teoria oparta jest na jednej wielkiej manipulacji, a nawet więcej na bezczelnym kłamstwie, które łyknąć mogą moim zdaniem jedynie osoby czerpiące wiadomości na temat futbolu z serwisu sportowego „Wiadomości” ewentualnie Ci, którzy kupią sobie dla wakacyjno – plażowej rozrywki parę razy w roku Przegląd Sportowy.

Aby nie być gołosłownym przejdźmy do konkretów. Weźmy pod lupę Niemcy A.D 2010 na mistrzostwach świata w RPA. Bramkarzami nie ma w ogóle, co się zajmować Neuer, Butt i Wiese rodowici Niemcy jak nic. Tu nie ma dyskusji, ale ciekawiej robi się już wśród obrońców. Jansen, Lahm, Badstuber, Mertesacker, Friedrich tu podobnie jak u panów skórołapów wątpliwości nie ma. Ale zaraz „mądrzy” krzykną przecież są jeszcze Aogo, Tasci i Boateng. To proszę bardzo Aogo, (że niby Nigeryjczyk) urodzony w Karlsruhe od najmłodszych lat grający w niemieckich klubach, występujący przed dorosłą reprezentacją w kadrze U21. Kolejny, Tasci (Turek?) wychowanek klubu Altbach, urodzony oczywiście w Niemczech. Dalej podobna droga jak u Aogo i paru następnych. Czyli coraz lepsze kluby w wyższych ligach, do tego reprezentacje młodzieżowe oczywiście Niemiec. Na koniec Jerome Boateng. Co już powoli nudne, ale ok również urodzony w Niemczech. U17, U19, U21 rzecz jasna Deutchland itd. itd.

Reklama

Wśród pomocników tych bez wątpliwości dla nawet najbardziej radykalnych niemieckich nacjonalistów jest jedynie dwóch Schweinsteiger i Kross. Potem mamy zawodnika Realu Khedire. Miejsce urodzenia – Stuttgart, wychowanek miejscowego VFB dalsza analiza chyba niepotrzebna. Największa gwiazda reprezentacji Niemiec w RPA domniemany Turek Mesut Oezil. Chce Wam się to dalej czytać? Bo mi wymieniać prawie to samo już średnio, ale wielu ich nie zostało, więc niech będzie. Urodzony w Niemczech, wychowanek małych klubów z Gelsenkirchen, reprezentant wszystkich młodzieżowych drużyn naszych zachodnich sąsiadów. Cacau pominę gdyż szeroko pisano o nim w osobnym artykule na Weszło. Zresztą czas przejść do tych najsmakowitszych kąsków, czyli Trochowskiego, Podolskiego i Klose.

Od razu zaznaczam nie chce u żadnego z nich wchodzić w dywagację, kim się tak naprawdę czują, czy są Polakami, bo urodzili się w Polsce itd. Itd. Są to bez wątpienia sprawy własnego sumienia, poczucia przynależności do kraju czy to, w którym się wychowało, czy w tym gdzie się przyszło na świat. Po prostu nie wiem, sam jestem w pełni Polakiem i myślę, że nikt, kto nie doświadczył sytuacji, w której bliskie są mu dwa lub więcej kraje nie powinien zabierać na ten temat głosu.

Jednak nie do tego chce tak naprawdę zmierzać. Najstarszy w momencie wyprowadzki z Polski (9lat) był Miroslav Klose. Każdy z nich jest w pełni(!) kurwa jego mać W PEفNI wychowankiem niemieckiego futbolu. To za zachodnią granicą zdobywali piłkarskie umiejętności, to niemiecki system szkolenia uczynił ich graczami na miarę medali największych imprez. A to czy przyszli na świat w Tczewie, Opolu czy Adis Adebie ma na ich umiejętności kopania w piłkę wpływ Z-E-R-O-W-Y.

Jeżeli, któryś z nich stwierdziłby, że chciałbym grać dla polskiej kadry – bardzo byłoby to dla nas korzystne zyskalibyśmy doskonałego gracza (szczególnie, jeżeli chodzi o Mirka czy Łukasza). Ale nie mówmy, że Niemcy cokolwiek nam ukradli, bo pod względem czysto piłkarskim (subiektywnego poczucia tożsamości narodowej jak wyżej pisałem podejmować oceniać się nie zamierzam) są oni Niemcami.

Chciałbym, aby wreszcie do większości zakutych łbów pseudo znawców tematu dotarło to, że Niemcy stworzyły tą ciekawie i skutecznie grającą reprezentacje dzięki własnemu systemowi szkolenia, dzięki fachowym trenerom młodzieży, dzięki ogromnej ilości szkółek piłkarskich w klubach największych jak i tych z prowincji, a nie, dlatego, że coś (a raczej kogoś) z innego kraju ukradli.

Skupmy się, więc może na tym samym, bo Niemcy dalej nam uciekają – najnowsze „produkty” DFB to Goetze, Schurrle, Hummels, za to my szukamy polskiej krwi u graczy tak przeciętnych jak Perquis czy Polanski.

P.S. Dla pełnej merytoryki tekstu był w kadrze Niemiec w RPA jeszcze Marko Marin, ale jest to przykład w pełni tożsamy z „naszymi Polakami” (urodzony w Bośni i Hercegowinie, wychowanek klubów niemieckich), dlatego pisanie tego samego dwa razy pominę.

MACIEJ فUCZAK

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama