Sześć dni minęło od takiej wypowiedzi Franciszka Smudy: „Dopóki Manuel nie otrzyma polskiego paszportu, nie ma tematu jego gry dla Polski. Ale przyznam, że niektóre wypowiedzi dotyczące Arboledy są niesmaczne i nieeleganckie, a najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy najmniej w reprezentacji grają. Zapewniam, że jeśli Manu otrzyma powołanie, na pewno nie będzie czuł się w drużynie gorzej niż pozostali gracze”.
Trzeba zadać pytanie – czy Franciszek Smuda nie zauważa, że piłkarze mają go kompletnie w dupie? Tydzień nie minął, a kapitan reprezentacji Polski Jakub Błaszczykowski powiedział: „Gra Arboledy w kadrze to jednak temat, którego my, piłkarze, do końca nie akceptujemy. Mamy 40-milionowy kraj i chyba dość polskich piłkarzy, którzy umieją grać w piłkę. Często oni są lepsi od tych, którzy chcą otrzymać paszport”.
Zdaniem Smudy najwięcej gadają ci, którzy w kadrze najmniej znaczą. To ciekawe. Jak do tej pory przeciwko Arboledzie wypowiedzieli się:
1. Jakub Błaszczykowski
2. Robert Lewandowski
3. Wojciech Szczęsny
4. Sławomir Peszko
5. Artur Sobiech
6. Tomasz Jodłowiec
I ta lista wydłuża się z każdym dniem, a raczej z każdym wywiadem.
Czyżby Smuda nie potrafił wprowadzić w reprezentacji Polski dyscypliny? Czyżby był notorycznie olewany przez swoich podopiecznych? Czyżby groźnego potrafił udawać tylko w prasowych wywiadach?