Ten niemiły obowiązek zamieszania w beczce gówna jak zwykle spoczywa na nas. Zobaczcie, ile emocji wywołuje sprawa powoływania do reprezentacji farbowanych lisów, a jednocześnie… jak bardzo po tym temacie prześlizgują się tzw. profesjonalni dziennikarze. Dzień w dzień kupujemy gazety, a tam jakieś suche relacje typu: „Polanski przyjechał, będzie mieszkał sam w pokoju”. Ł»adnej publicystyki, żadnej próby zmierzenia się z tematem, który przecież dla prasy powinien być bardzo wdzięczny, a dla tabloidów – bazujących na nastrojach społecznych – wręcz wymarzony.
Mamy jednak media trochę pizdusiowate – co jest o tyle dobre, że otworzyło naszemu serwisowi furtkę do popularności, a o tyle złe, że ilekroć ktoś ma zostać zlinczowany, to bat do ręki musimy wziąć właśnie my.
Każda redakcja składa się z różnych osób. Jeden wysoki, drugi niski, trzeci gruby, czwarty laluś, piąty śmierdzi, jeden słucha polskiego rocka, inny hip-hopu, kolejny jeździ na koncerty techno, a jeszcze kolejny w tym czasie biega po lesie. Oni wszyscy mają inne spojrzenie – kłócą się o to, czy Rasiak umie grać w piłkę, czy jednak w ogóle nie, albo o to, czy Messi jest lepszy od Cristiano Ronaldo i czy Franciszek Smuda to równy gość, czy przygłup. No i Polanski – jest bardzo wielu dziennikarzy, którzy mają po dziurki w nosie robienia z reprezentacji Polski europejskiego śmietnika. Gdzieś tam, w redakcyjnych korytarzach, trwają dyskusje – jeden twierdzi, że Eugenowi trzeba dać kopa w dupę, inny uważa, że nie kopa, tylko szansę.
A na łamach spokój. Błogi spokój i jednomyślność. Zupełnie jakby w Polsce nikt (nikt!) nie kwestionował powołania dla Polanskiego. Nikt nie napisze nawet w najłagodniejszej formie tekstu, który można byłoby streścić słowami: – Taką kadrę to ja pierdolę. Nikt nie spróbuje zastanowić się, jakie w rzeczywistości jest przyzwolenie dla przebierańców w reprezentacji.
Po „Przeglądzie Sportowym” nie spodziewaliśmy się w tym temacie za dużo, ze względu na osobę redaktora naczelnego, który nudziarzem był zawsze (taki poczciwy nudziarz, bez ikry i wyczucia, co może być interesujące, a co nie). „Gazeta Wyborcza” – wiadomo, mają tam swój świat. „Super Express” – tzw. tabloid z ludzką twarzą – od lat bazuje na rozmówkach właśnie z takimi Polanskimi, więc trudno, by nagle zaczął ich atakować. Ale już stępione ząbki „Faktu” troszkę nas rozczarowały. Można robić tabloid bazujący na tym, że Kinga Rusin nie zapłaciła za parkomat, ale jak długo? Taka gazeta, z założeniem będąca głosem ludu, powinna mieć jednak mocne tematy i mocny przekaz. Polanski naprawdę się nadawał…
Nie będziemy się powtarzać. Wszystko, co mieliśmy do napisania, napisaliśmy już TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ czy TUTAJ. Po prostu przypominamy, że już w środę dojdzie do historycznego momentu: reprezentacja Polski zostanie zeszmacona w sposób dotąd niewyobrażalny. W koszulce z Białym Orłem zagra zawodnik, który przez długie lata nie chciał mieć z naszym krajem nic wspólnego i który cały czas podkreślał swoją niemieckość. Ten sam, który mówił, że w naszym zespole nigdy nie zagra i który zaznaczał, że w meczu Niemcy – Polska kibicowałby Niemcom.
Nasz apel jest niezmienny – W ŚRODĘ NALEŁ»Y WYGWIZDAĆ POLANSKIEGO. Niech wie, że nie jest tutaj mile widziany. Jak trochę potrenuje, to może załapie się do swoich. Tamci też mają orła, tylko trochę innego.